Tekst Ben Handicott || Ilustracje Lucy Letherland || Tłumaczenie Anna Studniarek
Bardzo trudno było mi wybrać książkę na kolejny wpis w ramach czytania w czerwcu książek dla dzieci. Jest teraz tyle fantastycznych tytułów, zachwycających i przepięknych, do tego z tylu różnych dziedzin! Spokojnie mogłabym założyć blog tylko o książkach dziecięcych – uwielbiam je z całego serca! Ale jak widzicie, ostatecznie wybór padł na Atlas cudów świata. Dlaczego? Nie jestem do końca pewna – może dlatego, że zawsze lubiłam czytać o cudach świata? Albo dlatego, że uwielbiam wielkoformatowe książki? I że generalnie uwielbiam takie tytuły? Chcę Wam o niej opowiedzieć, żebyście zainteresowali się nią i też włączyli do swoich bibliotek domowych. Naprawdę warto ją mieć!
Powiem Wam szczerze, że geografia była moim najmniej lubianym przedmiotem w szkole, wszelkie mapy stresowały mnie najbardziej na świecie, a atlasy wywoływały lekką panikę (co tylko świadczy o tym, że nie trafiłam na dobrych nauczycieli geografii, bo przecież sama geografia jest super!). I tak sobie myślę, że gdyby wtedy były takie piękne, kolorowe atlasy świata, geografia mogłaby stać się jednym z ulubionych przedmiotów (nawet pomimo kiepskich nauczycieli). Atlas cudów świata to połączenie dwóch rzeczy. Pierwszą z nich są mapy, na których zaznaczono najważniejsze nazwy kontynentów, oceanów, rzek, gór i tak dalej, ale też czynności i przygody, jakie nas mogą spotkać w konkretnym miejscu. Drugą natomiast rzeczą jest trzydzieści jeden najbardziej oszałamiających miejsc i zjawisk na Ziemi. Brzmi fajnie, prawda? Wśród nich znajdziemy takie miejsca jak Uluru i Dolina Yosemite, takie budynki jak Wieża Eiffla i Piramida Cheopsa, i takie zjawiska jak zorza polarna.
Takie poznawanie świata to prawdziwa przyjemność! Ilustracje Lucy Letherland są fenomenalne – ciepłe, kolorowe, bardzo bajkowe! Nie można się od tej książki oderwać – a dodatkowo jestem przekonana, że dorośli też nauczą się z niej wielu nowych rzeczy. No bo czy wiedzieliście na przykład, że wokół Uluru odbywają się ceremonie ludu Pitjaantjatjara z tańcami i opowiadaniem historii z Czasu Snu? Albo że zorza polarna znajduje się na wysokości od 95 do 240 kilometrów? Albo że w Dolinie Śmierci po zimowych deszczach czasami rosną polne kwiaty? Takich ciekawostek jest tutaj mnóstwo! Każda strona to tak naprawdę kilka nowych faktów plus krótka opowieść po danym miejscu czy budowli.
Ta książka ma wszystko, by ją od razu momentalnie pokochać. Jest piękna i nawet dzieci, które jeszcze nie potrafią czytać i takie, które twierdzą, że czytać nie lubią, mogą ją sobie oglądać. Jestem przekonana, że same ilustracje również wzbudzą ciekawość i zainteresowanie. A kiedy jeszcze rzucimy raz na jakiś czas ciekawostką – każde dziecko, które jest choć trochę ciekawskie (a chyba każde jest, jeśli na to mu pozwolimy) będzie chciało poznać tę książkę. Ona jest najlepszym przykładem na to, ile dobra mogą zdziałać książki popularnonaukowe, jak bardzo zainspirować i zmotywować do poznawania świata. Bo przecież świat jest pełen cudów – pokazujmy je swoim dzieciom jak najwcześniej!
Na samym końcu znajdziemy jeszcze fajną aktywność – kilkadziesiąt postaci czy przedmiotów do odnalezienia w całej książce! Ja jestem zakochana – i formie, i w treści, i w ilustracjach. To właśnie takie książki wzbudzają w młodych ludziach zainteresowanie światem, pasję, ciekawość. Pozwalają poznać świat i są tą iskierką, która rozpoczyna dalsze, być może już samodzielne poszukiwania. To po prostu kopalnia inspiracji!
♦