O Bibliotece dusz nie da się napisać nie wspominając o całej serii. Historia wymyślona przez Ransoma Riggsa jest wyjątkowa z wielu powodów, zaczynając właściwie od postaci samego autora. Dużo rzeczy bardzo fajnie zgrywa się ze sobą przy tych książkach, wszystko do siebie pasuje. A mam wrażenie, że właśnie wtedy, kiedy wszystko jest ze sobą spójne i dobrze wymyślone, literatura po prostu działa.
Jeśli wejdziecie na stronę autora, zobaczycie kilka rzeczy. Od razu rzuci Wam się w oczy, że stylistycznie pasuje ona bardzo do klimatu książek. Okazuje się, że autor samym swoim wyglądem (a to, uważam, bardzo udane zdjęcie jest) również pasuje idealnie. Jest w nim coś innego, może niepokojącego, ale na pewno intrygującego. Kiedy wczytacie się w powitanie na stronie, dowiecie się, że Ransom lubi zbierać stare zdjęcia, odkrywać miejsca, których nie znajdziecie na mapie, tropić porzucone domy. On po prostu musiał napisać taką historię! Bardzo lubię, kiedy książka aż tak odzwierciedla autora.
Od razu, na prawie samym początku muszę napisać, co mnie najbardziej zachwyca w tych książkach. Pamiętam, kiedy znalazłam w bibliotece pierwszy tom Osobliwy dom pani Peregrine. Od razu wiedziałam, że to coś wyjątkowego. Bo pomysł Ransoma opiera się w dużej mierze na zdjęciach. I to nie wszystko jedno jakich – zdjęcia są dziwne, tajemnicze, straszne, przerażające, niektóre śmieszne, ale w dalszym ciągu budzące niepokój. Zdjęcie w większości przypadków są prawdziwe, niektóre tylko zostały poddane obróbe w Photoshopie. Pomyślcie tylko, jaka to jest kopalnia pomysłów, inspiracji, historii, emocji. Ja uwielbiam dziwne zdjęcia. Nie zbieram ich, ale swojego czasu przeżywałam całkiem silną fascynację. Takie zdjęcia mają niesamowitą siłę przyciągania. Opowiadają historię, zadają tysiące pytań, prowokują do zastanawiania się, co za nimi się kryje. Mają praktycznie nieskończone możliwości, są opowieścią idealną. Nic dziwnego, że Ransom Riggs postanowił wykorzystać je w swoich książkach. Uwielbiam ten pomysł! Bo historia jest bardzo ciekawa, ale to właśnie zdjęcia nadają jej wyjątkowości i zwracają uwagę.
No właśnie historia. Biblioteka dusz to trzeci tom i naprawdę polecałabym czytać je wszystkie po kolei. W Osobliwym domu pani Peregrine poznamy naszego głównego bohatera, Jacoba, dowiemy się kim są osobliwe dzieci, czym są pętle czasowe i w co tak naprawdę wplątał się Jacob. Kontynuacja, Miasto cieni zabiera nas prosto do Londynu, a podróż do niego wypełniona jest po brzegi osobliwymi przygodami. Biblioteka dusz to zakończenie całej historii Jacoba, więc absolutnie nie wyobrażam sobie czytanie tej części bez znajomości poprzednich.
Oprócz formy i wykorzystania zdjęć, podoba mi się to, że w tej książce jest właściwie wszystko. Teoretycznie to książki dla młodzieży, a zatem mamy podział na zło i dobro, na bohaterów pozytywnych i negatywnych. Podział ten jednak nie zawsze jest jasny i czytelny, a nasz bohater staje przed wieloma wyborami. W warstwie emocjonalnej mamy przemianę bohatera, dobre wartości, wzory do naśladowania, jednym słowem wszystko, co w powieści dla młodzieży powinno się znaleźć. Ale nie wyczujemy nawet grama moralizatorstwa, nudnego, dorosłego musisz być grzecznym i dobrym chłopcem. Bo przecież akcja nas porywa w najbardziej dziwne i niezwykłe miejsca, pętle czasowe, w których mieszkają osobliwe dzieci, gdzie nigdy się nie starzeją. Mamy magię, tajemnice, potwory, walkę dobra ze złem, wymyślony cały nowy, magiczny świat, do którego możemy zajrzeć poprzez stare, niepokojące fotografie… Świat, którego zwykli normalni ludzie nie dostrzegają, a który istnieje…
Na podstawie pierwszej części został nakręcony film (przez Tima Burtona!) Ja filmu jeszcze nie widziałam, a od Was docierają sprzeczne sygnały – niektórym podoba się bardzo, innym w ogóle. Film oczywiście obejrzę, ale najbardziej bym chciała, żeby ktoś zrobił z tej historii jeszcze grę komputerową! Oh, jakie to by było dobre!
No tak, jeśli liczyliście na streszczenie fabuły, to w tym wpisie niczego takiego nie ma, ale bardziej nie ma niż zwykle 😉 Bo czasami coś przemycę, a tu napisałam o wszystkim wokół, tylko nie o książce. Ale przy takiej historii tak trzeba. Musicie sami odkrywać kolejne przygody Jacoba, poznawać osobliwe dzieci i ich umiejętności, zgadywać, co się dzieje i doznawać olśnienia, kiedy w końcu zrozumiecie. Ransomowi Riggsowi udało się stworzyć spójny świat, który ciekawi i intryguje, przyciąga i kusi. Wspaniała historia, która sprawi, że całkiem inaczej spojrzycie na stare fotografie; która każe inaczej spojrzeć być może na relacje rodzinne; która dodaje przeszłości szczyptę magii. Mam nadzieję, że pozostałe książki autora również znajdą się na naszym rynku i z niecierpliwością czekam, co też nowego Riggs nam wymyśli w następnej opowieści.
♦
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję
♦
[…] książce możecie również przeczytać na blogach: Bardziej lubię książki niż ludzi; Kącik z książką; Zaczytana […]