Śmieszny termin “podbój kosmosu” – mówi profesor Paweł Moskalik z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie. – To tak jakby ktoś wziął ponton, wypłynął sto metrów od brzegu i ogłosił, że to podbój oceanu. Od zakończenia programu Apollo w 1972 roku ludzie nie byli od Ziemi dalej niż sześć set kilometrów. Promień naszej planety to ponad sześć tysięcy kilometrów. Latamy więc bardzo blisko.
Duet Kortko i Pietraszewski zachwycili mnie pierwszy raz przy okazji Kukuczki. To była świetnie napisana biografia, dodatkowo przepięknie wydana przez Wydawnictwo Agora. Potem Dariusz Kortko utrwalił moją sympatię do jego pisania Słodziutkim. Biografią cukru. Kiedy więc dowiedziałam się, że duet powraca i to jeszcze z kosmicznym tematem, wiedziałam, że będzie czytane.
Tym razem Kortko i Pietraszewski wzięli na warsztat historię Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego (i jedynego) polskiego astronauty. To bardzo ciekawy temat, kawał historii, i naszej polskiej, i ogólnie kosmicznej. Każdy wie, kim był Hermaszewski, ale kto wie o nim coś więcej? Autorzy przybliżają nam jego postać – możemy się dowiedzieć skąd był, kim byli jego rodzice, jaki był, kiedy był dzieckiem, czy miał rodzinę i tak dalej. Przede wszystkim jednak opisują jego drogę do zostania astronautą i w bardzo ciekawy sposób pokazują okoliczności, które temu towarzyszyły. Jest dużo niedopowiedzeń w tej opowieści – do tej pory nie wszyscy bohaterowie chcą mówić otwarcie o niektórych sprawach. Trzeba zrozumieć, że sprawy kosmosu to nie przelewki – żeby zostać astronautą (zwłaszcza w tamtych czasach) nie wystarczy być idealnym kandydatem. Zawsze wmiesza się polityka, przydadzą się znajomości, ktoś będzie chciał na czymś skorzystać. Odbędzie się gra, w której wygra ten, kto będzie bardziej przydatny.
Kortko i Pietraszewski doskonale opisują atmosferę lotów kosmicznych, wyścigu między pilotami, kiedy już sobie uświadomili, o jak wielką stawkę toczy się gra. Nie zabrakło dalszych planów – punktów widzenia żon pilotów, porównania życia w Gwiezdnym Miasteczku w Rosji i w Polsce, zaplecza politycznego czy rozmów z osobami bezpośrednio zaangażowanymi w tamte wydarzenia. Wychodzą dawne sympatie i antypatie, pojawiają się żale i zarzuty, insynuacje i różne wersje tych samych wydarzeń. Widać to w tekście, a to świadczy o kunszcie pisarskim autorów, ale też jeszcze o czymś – o ich podejściu do człowieka, że wydobyli takie historie od swoich rozmówców, o wrażliwości na detale i szczerym zainteresowaniu opowiadaną historią. Potrafią wejść w temat, jakby to była pasja ich życia, choć wcale tak nie jest.
Chciałam też podkreślić wydanie – po raz kolejny muszę napisać, że uwielbiam takie książki, kiedy tekst jest przeplatany ze zdjęciami. A tu jest ich mnóstwo – o czymś czytam i za chwilę mogę to zobaczyć na własne oczy. Czytelnik dostrzega wtedy dużo więcej – ja na przykład zwróciłam uwagę na kombinezony astronautów, która przy tych dzisiejszych wyglądają jak śmieszne przebieranki.
Do dzisiaj Mirosław Hermaszewski pozostaje jedynym Polakiem, który poleciał w kosmos (jest wprawdzie pięciu amerykańskich astronautów polskiego pochodzenia – Karol Joseph Bobko, Christopher Ferguson, Scott Parazynski, James Pawelczyk i George Zamka – ale nie wiem, czy to się liczy). Dyskutowanie dzisiaj o tym, czy poleciał zasłużenie czy nie, moim zdaniem nie ma sensu. Oni wszyscy byli świetni – nikt, kto się nie nadaje, nigdy nie poleci, niezależnie od tego, z kim jest spokrewniony (wyjątek stanowią jedynie bardzo bogaci ludzie, którzy zbudują sobie własną rakietę). To był wybór najlepszego spośród najlepszych i oczywiście, że zaważyło na tym wiele różnych względów. Przecież dzisiaj jest tak samo.
Bardzo lubię książki, z których dowiaduję się nowych rzeczy i które zmuszają mnie do zastanowienia się nad sprawami, o których do tej pory nie myślałam. Ta właśnie taka jest i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić. Warto znać tę historię.
♦
♦
[…] czarno-białymi, ale moim zdaniem to zdecydowanie za mało. Ta książka powinna być wydana jak Cena nieważkości czy chociażby inne górskie książki z tego wydawnictwa. Nie wiem oczywiście, czy w ogóle była […]
[…] warto na nie zwrócić uwagę, bo są świetnie napisane, i do tego przepięknie wydane! Cena nieważkości to historia polskiego astronauty, Hermaszewskiego, a Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli […]
[…] zdanie Pawła Moskalika z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie, które znajdziecie w Cenie nieważkości – Śmieszny termin “podbój kosmosu. To tak jakby ktoś wziął ponton, wypłynął sto […]