I znowu bardzo bardzo spokojny grudzień. To bardzo dobrze, bo styczeń będzie z kolei bardzo, ale to bardzo szalony! Czuję się trochę dziwnie, przygotowując tak krótkie zapowiedzi, bo mam wrażenie, że o czymś zapomniałam! Wiem, że kilku blogerów zrezygnowało w tym miesiącu z zapowiedzi – i wcale im się nie dziwię, naprawdę trudno było znaleźć coś, co przyciągnęłoby uwagę. Ale mam dla Was pięć propozycji – dwie dla dzieci, jedną trochę naukową, jedną o kotach i jedną… która Was zaskoczy.
Tutaj jesteśmy. Wskazówki dla mieszkańca planety Ziemia Olivera Jeffersa. Pokazywałam Wam na stories jego poprzednią książkę Jestem dzieckiem książek. Tym razem mamy opowieść o naszym świecie w wydaniu dla najmłodszych. Z niezwykłą trafnością i subtelnym poczuciem humoru Oliver Jeffers stworzył krótki przewodnik po naszej planecie. Rysował go z myślą o swoim synu, jednak zawarte w nim myśli są na tyle uniwersalne, że bez problemu przemówią do dzieci i ich rodziców na całym świecie. Jeffers opisuje właściwości fizyczne samej planety (pagórkowata, płaska, mokra), oferuje spojrzenie na nią z dystansu (jest naprawdę wielka) oraz opisuje życie wewnętrzne jej mieszkańców (w końcu pod pewnymi względami wszyscy jesteśmy tacy sami). Autor chce przekazać uniwersalny system wartości, u którego podstaw stoją uprzejmość i tolerancja.
Mały pokój z książkami Eleanor Farljeon. To wznowienie kultowych baśni, po raz pierwszy po polsku w pełnej wersji i z oryginalnymi ilustracjami. Dwadzieścia siedem mądrych i dowcipnych opowieści, pełnych zaskakujących przypadków, szczęśliwych zbiegów okoliczności i cudów. O rezolutnych służących i nieskorych do ożenku królach, rozkapryszonych królewnach i zdolnych, ale niedocenianych krawcowych, młodych chłopcach i starych zrzędach, bezimiennych kwiatach, zapomnianych rozkazach i złotej rybce, która chciała poślubić Księżyc… Zbiór opowiadań na którym wychowało się kilka pokoleń polskich czytelników, uzupełniony o dziewięć tekstów pominiętych w poprzednich polskich wydaniach. Cudna sprawa!
Czy rozwiążesz moje problemy? Alex Bellos. Swojego czasu uwielbiałam książki o łamigłówkach. Wcale nie jestem w nie dobra, ale nie umniejsza to mojej fascynacji! Ta książka to zbiór 125 najlepszych w świecie łamigłówek i zagadek logicznych, które powstały w ciągu dwóch tysięcy lat w różnych miejscach świata, począwszy od starożytnych Chin, przez średniowieczną Europę, wiktoriańską Anglię, po współczesną Europę, z historiami szpiegowskimi, przełomami w matematyce i łamigłówkami po drodze. Chcę się sprawdzić!
Koty. Historia, zwyczaje, obserwacje, anegdoty Jules Champfleury. Cóż, o kotach – zawsze! A ta pozycja ma 150 lat i należy do kanonu kociej literatury. I teraz już nie możecie jej przegapić! Klasyczna książka o kotach, opisująca ich historię, naturę oraz obecność w kulturze od starożytności po wiek XIX. Francuski pisarz i krytyk Jules Champfleury oparł swe dzieło na solidnej dokumentacji – świadectwach historycznych, ikonografii, opracowaniach naukowych, relacjach i zwierzeniach przyjaciół, a także na własnych obserwacjach człowieka żyjącego na co dzień w towarzystwie bohaterów swej książki. Jednakże autor Kotów bynajmniej nie jawi się czytelnikowi jako bezstronny obserwator, przyglądający się kocim sprawom przez lupę realisty. Przeciwnie – nie szczędzi nieprzyjaciołom kotów ostrych reprymend, otwarcie krytykuje tych, którzy wykazują wobec nich okrucieństwo lub stosunek bezdusznie utylitarny, tworząc tym samym swój autoportret jako bezwarunkowego wielbiciela race féline. Dobierając bogatą ikonografię, Champfleury poprosił paru swych znajomych o ty, by narysowali lub namalowali koty specjalnie dla niego. A były to takie znakomitości, jak Victor Hugo, Eugene Delacroix, Prosper Mérimée czy Édouard Manet, który wykonał też afisz reklamujący książkę.
Ta książka znalazła się tutaj ze względu na historię. Nie wiem czy jest dobra. Pewnie film będzie lepszy. Ale bardzo mnie cieszą historie o zwykłych dziewczynach, takich za – za wysokich, za niskich, za grubych, za mądrych, za zwykłych. Tak bardzo dużo mamy książek i filmów z idealnymi bohaterami, że każdy produkt uciekający z tej szufladki powinien wzbudzać zainteresowanie. Szesnastoletnia Willowdean zawsze akceptowała swoje ciało. Choć mama – zwyciężczyni konkursu piękności – nazywała ją „Kluseczką”. Wspierana przez przyjaciółkę, uosobienie amerykańskiej urody, i ciotkę z potężną nadwagą, nie zwracała uwagi na to, ile sama waży. Nie miała z tym problemu. Aż spotkała przystojnego chłopaka, który jej się spodobał i, co ważniejsze, któremu ona też się spodobała. Zakochała się i wtedy straciła pewność siebie… Żeby ją odzyskać, postanawia zrobić najbardziej przerażającą rzecz, jaka przychodzi jej do głowy: wziąć udział w konkursie piękności! Gdybym miała 16 lat i problem z akceptacją swojej wagi/osoby/charakteru, chciałabym poznać tę historię. A myślę, że wiele dziewczyn i kobiet, niezależnie od wieku w jakim są, wezmą coś z tej historii dla siebie. I tak, okładka mogłaby być ładniejsza.