Czerwiec zdecydowanie daje mi odetchnąć, bo rozglądam się i rozglądam, a na liście nowości tylko 6 pozycji. I żadnego Czarnego! Pewnie w międzyczasie okaże się, że pominęłam mnóstwo innych ciekawych tytułów (zawsze się tak okazuje!), to na razie zostawiam to w takiej formie. Nic na siłę, prawda?
Wanda Anny Kamińskiej to książka, która od razu wskoczyła w najlepszą trójkę z 2017 roku. Po pierwsze Wanda. Po drugie góry. Po trzecia Anna Kamińska. Mam wrażenie, że autorka jest trochę niedoceniana, nie jest zbyt głośno o niej, a pisze rewelacyjne książki. Świetni są Miastowi, świetni Odnalezieni, o Simonie możecie już przeczytać na blogu. Ogromnie się cieszę, że to właśnie Anna Kamińska napisała tę biografię.
Baśnie osobliwe Ransoma Riggsa uwzględniam głównie z powodu mojej sympatii do autora. Jest dziwny, a ja taką dziwność lubię 😉 Jestem ogromnie nich ciekawa! Osobliwcy istnieli na świecie, zanim pani Peregrine stworzyła dla nich dom. Opowieści zebrane w tym zbiorze są właśnie o nich. Zamożni kanibale, księżniczka o wężowym języku, pierwsza ymbrynka – to tylko niektóre z postaci, które pojawiają się w zaskakujących, błyskotliwych, czasem zabawnych, a czasem przerażających opowiadaniach składających się na ten tom. Opowieści o osobliwcach z zamierzchłych czasów zebrał i opatrzył komentarzem niewidzialny Millard Nullings, uczony, kolekcjoner wszystkiego, co osobliwe.
Życie seksualne kanibali J. Maartena Troosta wzbudza z kolei mój sentyment do autora. Jego książka Zagubiony w Chinach była pierwszą książką czytaną wspólnie przez mój klub książki. Miło ją wspominam i z chęcią zerknę na jego dalsze przygody. Kiedy J. Maarten Troost i jego dziewczyna Sylvia ruszali w podróż na Tarawę – główny atol wyspiarskiego kraju Kiribati – nie bardzo wiedzieli, czego się spodziewać. Ale na pewno nie oczekiwali gęstości zaludnienia większej niż w Hongkongu, przeterminowanej żywności prosto z Australii oraz ministerialnych konkursów pieśni i tańca. Nie mówiąc już o suszach, widmie chińskiej inwazji, Macarenie rozbrzmiewającej z każdego głośnika i o zupełnym braku kawy…
Psi dar Claire Guest zachwyca okładką! No i to seria EKO! Węch psa jest tysiąc razy lepszy niż ludzki. Psy potrafią rozłożyć zapach na składniki i rozpoznać każdy oddzielnie, dzięki czemu znajdują narkotyki lub materiały wybuchowe nawet wtedy, gdy próbuje się je zamaskować innym zapachem. Oraz psy są w stanie zidentyfikować zapach nowotworu.
Z kolei W mieście, na dworze, w klasztorze. Jak przetrwać w średniowiecznej Anglii Iana Mortimera idealnie trafia w moje pojmowanie historii 😀 Książka Iana Mortimera zabiera czytelników do świata XIV-wiecznej Anglii. Autor szczegółowo analizuje ignorowane zwykle przez historyków aspekty średniowiecznego życia. Z książki dowiemy się m.in., jak witano się na ulicach XIV-wiecznego Londynu, czym zastępowano papier toaletowy i dlaczego lekarze próbowali krwi swoich pacjentów. Sugestywna narracja sprawia, że książkę czyta się jak poradnik dla podróżujących w czasie…
No i Neuroplemiona. Dziedzictwo autyzmu i przyszłość neuroróżnorodności Steve’a Silbermana. Przełomowa książka opisująca tezę, według której różnice neurologiczne takie jak autyzm, dysleksja czy ADHD nie są błędami natury ani produktami współczesnego zanieczyszczonego świata, lecz efektami naturalnych wariacji w ludzkim genomie. To może być prawdziwie fascynująca lektura!
Wanda, przecudna biografia <3
Zdecydowanie “Wanda”. Czytałem już co prawda jedną książkę o niej, ale w sumie to nie mam nic przeciwko temu, by sięgnąć po kolejną.