Cóż większą radość sprawić może nad oglądanie ziemi przystrojonej roślinnością, niczym suknia zdobna haftem, perłami Orientu i różnorodnością wielką rzadkich, a kosztownych klejnotów?
John Gerard, Herbal, 1597 (tłumaczenie Jerzy J. Malinowski)
50 roślin, które zmieniły bieg historii to kolejna książka z serii wydawnictwa Alma Press. Jakiś czas temu pisałam Wam o 50 substancjach, które zmieniły bieg historii, dzisiaj przyszedł czas na rośliny. To jeden z tytułów tej serii, którego byłam najbardziej ciekawa. O roślinach jest teraz dużo książek – te wszystkie tajemne i sekretne życia najczęściej dotyczą właśnie świata roślinnego (zwierzęcego trochę też). Już wiele razy pisałam Wam, że bardzo się z tego cieszę i uważam, że na każdą taką książkę znajdzie się miejsce na rynku i znajdzie się też czytelnik dla każdej z nich. U mnie na blogu też możecie już przeczytać o kilku podobnych książkach, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności pokazania Wam tej konkretnej książki.
Forma książki jest taka sama, jak 50 substancji – to encyklopedyczny zbiór wybranych 50 roślin, które miały wpływ na dzieje historii. Każdej poświęcone są dwie, czasami cztery strony. Tekstom towarzyszą ilustracje, zdjęcia, reprodukcje, ryciny, są wyróżnione cytaty czy ciekawostki, na które warto zwrócić uwagę. Na samym początku podane mamy podstawowe informacje takie jak pochodzenie, krótki opis, wielkość oraz zastosowanie (czy jest to roślina jadalna, lecznicza, handlowa czy praktyczna). Całość tworzy zgrabną i bardzo przejrzystą całość, a jakość wykonania (ilość ilustracji, ładna czcionka, świetny papier) powoduje, że można zakochać się w tej książce natychmiast.
Ale ładne wydanie to oczywiście tylko dodatek do treści. Całą książkę czytałam z wielką fascynacją i przyjemnością. Wiecie, że uwielbiam książki, które mnie uczą – a ta cała taka jest! Oczywiście są rośliny, których obecność na liście rzeczy zmieniających bieg historii Was nie zdziwi. Herbata (któż nie słyszał o bostońskiej herbatce, a to przecież tylko jeden przykład z wielu, kiedy herbata okazywała się mieć wielkie znaczenie), papirus (czytelnikom i molom książkowym nie trzeba tłumaczyć), bawełna (podstawowy powód handlu niewolnikami) czy mój ulubiony chmiel (piwo! A dodatkowo Karin Bojs w książce Moja europejska rodzina świetnie opisała, jakie piwo miało znaczenie dla ludzkości!). Są też takie, które mogą Was zaskoczyć (groszek pachnący, lawenda czy paprocie), a ja znalazłam dwie rośliny o których w ogóle usłyszałam po raz pierwszy – chinowiec i indygowiec barwierski.
Ilość wiedzy, jaką wyniesiecie z tej książki jest oszałamiająca. Ale nie jest przytłaczająca. Zawsze jestem pod wrażeniem autorów, którzy potrafią z ogromu materiału wybrać to, co najważniejsze i tak ogarnąć, żeby wyszła z tego spójna i ciekawa całość. O znaczeniu roślin nie ma co się rozpisywać, wszyscy wiemy, że jest ogromne. Mam wrażenie, że nasza świadomość cały czas rośnie, a przy tym coraz bardziej interesujemy się historią rzeczy, które nas otaczają. Dlatego lubię takie książki – umożliwiają nam zdobycie ciekawej wiedzy, może zmianę pewnych poglądów, rozszerzenie horyzontów bez wchodzenia w zbyt szczegółowe zagadnienia z danej dziedziny. Przypuszczam, że gdybym poprosiła Was o przeczytanie biologicznej książki o roślinach, znalazłabym niewielu chętnych. Za to 50 roślin, które zmieniły bieg historii to zupełnie coś innego. To świetne połączenie merytorycznej wiedzy z zakresu biologii z historią, z dziejami człowieka, jego życiem i zwykłą codziennością. Autor pokazuje jak sytuacje sprzed tysięcy lat wpływają na nas do dzisiaj, jak wynalazki zmieniły świat, jak odkrycie właściwości pewnych roślin doprowadziły do tego, że dzisiaj chodzimy ubrani, pijemy herbatę, palimy papierosy i malujemy obrazy. Dowiemy się mnóstwa rzeczy o roślinach, ale wartością dodaną jest wiedza o świecie – na przykład to, skąd się wzięła nazwa choroby beri-beri, czym były irlandzkie wzniesione grządki, kto zbił fortunę na czekoladzie, jakie były zasady sprawiedliwego handlu, czego nie lubią jedwabniki i co się dzieje z drzewem eukaliptusowym podczas pożaru.
Bardzo polecam!