W tej pracy musisz mieć silny charakter i własne zdanie, umieć zachować zdrowy rozsądek, i podejmować błyskawiczne decyzje, bo od nich zależy twoje życie. Tutaj człowiek nieustannie zmaga się ze swoimi słabościami, bo każdy, nawet najbardziej przekonany o tym, że jest cholernie twardy i nic go nie złamie, czasem wymięka na tysiąc trzystu metrach.
Mówi się teraz dużo o górach, wspinaniu i himalaistach, a ja trochę przewrotnie chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć o zupełnym przeciwieństwie – czyli górnikach. Jedni wchodzą setki i tysiące metrów w górę, inni schodzą setki metrów w dół. Dla mnie to bardzo podobny typ bohaterstwa. Tak, bohaterstwa. Z mojej perspektywy pracy w bibliotece wiele zawodów, działań człowieka i pasji wygląda na bohaterstwo, choć często sami zainteresowani w życiu by się tak nie określili.
O górnikach nie wiem nic, nigdy nie byłam w kopalni (no dobra, byłam w Wieliczce, ale jako dzieciak na wycieczce szkolnej, więc się nie liczy), nie mam żadnych górników w rodzinie, żadnych nie znam. Ale kiedy tylko wpadła mi w oczy ta książka, wiedziałam, że ją przeczytam. Książka powstała tak naprawdę dzięki telewizji (a to paradoks!). Kanał Discovery zrealizował odcinkowy dokument o górnikach, a Karolina Macios uzupełniła obraz słowem. Zjechała na dół, rozmawiała z górnikami, poznała ich rodziny. Jedynym minusem tej książki jest to, że jest taka krótka. Wzbudziła we mnie pragnienia takiego porządnego reportażu o górnictwie – ale nie jego aspekcie gospodarczym, tylko takim ludzkim, społecznym. Mamy w Polsce przecież bardzo bogatą górniczą tradycję, a temat jest absolutnie fascynujący. To paradoksalnie jest jednocześnie wielkim plusem tej książki, bo do tej pory górnictwo obchodziło mnie tyle, ile zeszłoroczny śnieg.
Książka Karoliny Macios jest wielką niespodzianką dla takich laików jak ja. Za to właśnie najbardziej cenię takie książki – za konkretną wiedzę i opowieść o świecie, którego kompletnie nie znam i do którego nie mam dostępu. Autorka rozmawia z siedmioma górnikami. Co szczególnie istotne, nie ograniczyła się tylko do górników pracujących w kopalniach węgla, są też górnicy z kopalni miedzi i soli. Dlaczego jest to tak ważne? Bo pozwala spojrzeć na tę pracę z tak bardzo różnych perspektyw. Powszechne i najczęstsze skojarzenie z kopalnią to węgiel. A praca w kopalni miedzi czy soli, choć również bardzo specyficzna, jest odmienna od tej w kopalni węgla. Dzięki takiemu zestawieniu podkreślona jest charakterystyka każdego z tych miejsc, widzimy podobieństwa i różnice, poznajemy trzy różne światy i zaczynamy rozumieć, jak różnorodne potrafi być górnictwo i same kopalnie.
Jest coś takiego w pracy w kopalni, co trudno nazwać – nie każdy może tu wejść i poczuć tę atmosferę, a nie da się jej tak po prostu opisać, chociaż jedyne, co przychodzi mi do głowy, to: wyjątkowa.
Najważniejsi są w tej książce jednak ludzie. Możliwość ich poznania, zobaczenia jak żyją i jak pracują, co o swojej pracy myślą i dlaczego tak naprawdę ją wykonują jest fantastyczna i naprawdę warto z niej skorzystać. Jeden z bohaterów książki mówi, że ciągle spotykają się ze stereotypem górnika jako raczej bezmyślnego robotnika machającego kilofem, za głupiego by znaleźć sobie lepszą pracę. Nie muszę chyba pisać, że takie myślenie jest absurdalne – to powinno być wiadome nawet przed przeczytaniem tej książki. Ale szczerze powiem, że nie spodziewałam się aż takiej miłości do tej pracy, pewnego rodzaju przeznaczenia i porozumienia między górnikiem a kopalnią. Aż chciałoby się napisać, że dla nich to nie tylko praca – to styl życia. I chyba rzeczywiście tak jest.
Podziwiam ich bardzo mocno. Warto poznać tę książkę – robi dużo dobrego wprowadzając górników do domów, które nigdy nic z górnictwem nie miały wspólnego. Wspaniali ludzie zasługują na to, by o nich mówić i czytać, a górnicy zdecydowanie do takiej grupy należą. Karolina Macios też wykonała kawał porządnej pracy – komentując tam, gdzie było to potrzebne, oraz usuwając się w cień i oddając miejsce swoim bohaterom. Więc czytajcie i oglądajcie!
♦
◊ Jeśli zainteresuje Was ten temat (a nawet jeśli nie, to warto poznać) przeczytajcie świetny reportaż Héctora Tobara Ciemność. Nieopowiedziane historie o trzydziestu trzech mężczyznach uwięzionych pod ziemią i o cudzie, który ich uratował. Obejrzyjcie też film 33.
♦
Dziękuję za komentarz! Bardzo się cieszę, że taka książka powstałą i chciałabym, żeby pojawił się jeszcze jakiś reportaż na ten temat. Wydaje się, że większość ludzi nie związanych z górnictwem, nie ma o tym pojęcia, a warto byłoby jednak coś o tym wiedzieć.