Mogę sobie być w Australii i nie chcieć zajmować się blogowymi sprawami, ale jednak nie mogłam Was zostawić bez zapowiedzi na nowy miesiąc. Zwłaszcza, że są rewelacyjne! I zaskakująco, nawet dla mnie – z dużą ilością powieści tym razem.
Luty to w tym roku miesiąc pielęgniarek. O W czepku urodzone mogliście już przeczytać na blogu. Mam nadzieję, że dotrą też do mnie Pielęgniarki i Tajemnice pielęgniarek. Tak jak pisałam w recenzji, pielęgniarki to dla mnie superbohaterki. Podziwiam je i myślę, że należy im się duże zainteresowanie. To książki, które mają moc zmieniania czytelnika – a przynajmniej tak lubię myśleć.
Pamiętacie jak wspominałam przy okazji Nie do pomyślenia o dolnym i górnym mózgu? I nagle okazuje się, że wychodzi na ten temat cała książka! Dlaczego śpimy to kolejny tytuł z bardzo ciekawej serii wydawnictwa Marginesy. Każda poprzednia książka z tej serii była świetna i myślę, że ta też taka będzie. Sprawy sercowe bardzo mnie zainteresowały. Sami powiedzcie, czy historia serca w jedenastu operacjach nie jest fascynująca? Dla każdego wielbiciela historii medycyny ta książka będzie strzałem w 10. No i Planetarium od Dwóch sióstr. Zachwycam się tą książką! Kosmos w takich ładnym wydaniu.
Wydawnictwo literackie szaleje w lutym. Diabeł Urubu to debiut Marlona Jamesa, pisarza nagrodzonego Bookerem za Krótką historię siedmiu zabójstw. Tamtej nie czytałam, ale jeśli debiut jest taki dobry, to kolejne książki muszą być naprawdę na poziomie. Opowiem o niej zaraz po powrocie! Pojawi się też kolejny Flanagan. Ten australijski pisarz skradł moje serce Ścieżkami północy, a nowa powieść ma szansę to powtórzyć. Zapowiada się świetna przygoda – początkujący pisarz ma napisać autobiografię najsłynniejszego oszusta w dziejach Australii. „Dobry pisarz musi mieć brudne ręce…” W swojej najnowszej powieści, zainspirowanej karierą autentycznego oszusta i własnym doświadczeniem z rolą pisarza widma, Richard Flanagan pyta o istotę literatury, prawdy i kłamstwa. I jeszcze baśń Jessie Burton. Autorkę znacie z Miniaturzystki i Muzy. Ja baśnie uwielbiam i bardzo się cieszę, kiedy autorzy sięgają do takiej formy. Marzycielki są bajką przekorną – zapomnijcie o księciu, który przybędzie na ratunek i zdobędzie królestwo! – za to pełną odważnych, zaradnych i imponująco sprytnych młodych kobiet. Spodoba się najmłodszym i tym nieco starszym, którzy z na pozór dziecięcej opowieści potrafią wyczytać niejedną dorosłą prawdę.
Kolejne powieści! Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie zachwyca okładką i intryguje fabułą. Trzynastoletni Jojo na swój sposób próbuje zrozumieć, co znaczy być dobrym człowiekiem. Stopniowo poznaje świat, czerpiąc zarówno z bliskich mu wzorców, rodzinnych opowieści oraz legend. Splot wydarzeń zabierze go w podróż do więzienia stanowego Parchman w mrocznym sercu Missisipi, gdzie natrafi na pewnego udręczonego chłopca, który nosi w sobie całe zło amerykańskiego Południa. On również nauczy Jojo czegoś na temat człowieczeństwa, a także dziedzictwa, przemocy i miłości. Nie mogę się jej doczekać! Serce Szczygielskiego też jest wyczekane! To ostatnia część o Gabrielu Bysiu – a sądząc z bezkompromisowości autora, można się spodziewać kawałka mocnej literatury. Jeśli jeszcze go nie znacie, to szybko nadrabiajcie! Siedem śmierci Evelyn Hardcastle jest trochę dla mnie zaskoczeniem, ale jeśli mam uczciwie wymieniać książki, które chcę przeczytać, musiała się tutaj znaleźć. Fabuła intryguje i jestem szalenie ciekawa, jak autor sobie poradził: Evelyn Hardcastle będzie umierać każdego dnia, aż do momentu, gdy ktoś odkryje, kim jest jej zabójca. Wśród gości zaproszonych do Blackheath jest kilku ludzi, którzy próbują to zrobić. Nie mają równych szans ani równych możliwości. Stale przeżywają ten sam dzień, usiłując rozwiązać zagadkę, lecz każdy wieczór nieubłaganie przeszywa dźwięk wystrzału z rewolweru…Jeśli Aiden Bishop nie zwycięży w wyścigu o odkrycie tożsamości mordercy, nigdy nie opuści posiadłości. Ma osiem szans: każdego ranka przez osiem dni obudzi się w ciele innego gościa… Jeśli nie uda mu się znaleźć zabójcy, cały cykl zacznie się od początku. I znów będzie musiał odkrywać, kim są jego przeciwnicy i który z nich pod eleganckim ubraniem skrywa śmiertelnie ostry nóż…
Na dwie pierwsze książki czekam bardzo! A co wyście myślały. Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi to wspaniała książka – uwielbiam opowieści o zwykłych ludziach, o szarej codzienności, o małych światach, które rządzą się swoimi prawami. No i nowy Wojciech Tochman. Tym razem o Kambodży. Każda jego książka łamała mi trochę serce i wiem, że tym razem też tak będzie. Dwie kolejne przeczytałabym dla przyjemności – wiecie, że lubię dowiadywać się nowych rzeczy. A prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy i zagadnienie jak powstał język wydają się być bardzo ciekawe.
Nie mogłam również przejść obojętnie obok książki o Arktyce. Blair Braverman jako osiemnastolatka porzuca słoneczną Kalifornię i przenosi się na Arktykę. Zrobiła dokładnie to, na co ja nigdy się nie zdecyduję, choć może też bym trochę chciała. Dlatego bardzo chcę przeczytać tę książkę. Myślę, że reportaż o uzdrowicielach też może być bardzo ciekawy, zwłaszcza, że książka dotyczy naszego polskiego podwórka. Ja miałam w swoim życiu styczność z bioenergoterapeutą, a Ty? Biografia Michelle Obamy jest dla mnie ciekawostką – zupełnie nic się nie stanie, jeśli jej nie przeczytam, ale słyszałam już tyle pozytywnych zdań o tej książce, że po prostu nie mogłam jej pominąć. Tak samo jak Oscarów Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, zwanej też Zwierzem popkulturalnym. Jestem też bardzo ciekawa nowej książki Sylwii Winnik. Pierwsza, Dziewczęta z Auschwitz była bardzo udana. W Tylko przeżyć autorka rozmawia z rodzinami żołnierzy i z samymi żołnierzami. Trudny temat, ale warto go poznać.
Na koniec książki, które wpadły do wpisu w ostatniej chwili. Zupełnie nie wiem, skąd one się pojawiają. Podwórko bez trzepaka to reportaże o dzieciach. Temat tak inny i oryginalny, że z przyjemnością sięgnę do nich.
I kolejny tytuł w serii od wydawnictwa Feeria Science. W swoich błyskotliwych rozważaniach autor, finalista jednej z najbardziej prestiżowych nagród literackich w USA, zabiera nas na osobistą wyprawę ku źródłom naszego postrzegania czasu. W towarzystwie naukowców odwiedza najdokładniejszy zegar na świecie (który istnieje tylko na papierze), odkrywa, że „teraz” tak naprawdę wydarzyło się ułamek sekundy temu, znajduje dwudziestą piątą godzinę w ciągu dnia, przenosi się do Arktyki, by stracić poczucie czasu, a w laboratorium neurobiologicznym na jedną ulotną chwilę udaje mu się nawet cofnąć czas. Uwielbiam! Zbrodnie robali Amy Stewart to wznowienie i kolejna opowieść o zbrodniach tego, co nasz otacza, po Zbrodniach roślin. Owady mają nad ludźmi przewagę liczebną. Co więcej, gdyby nie różnica wielkości, nie mielibyśmy z nimi żadnych szans. Jednak niektórych powinniśmy się obawiać nawet pomimo ich niewielkich rozmiarów! Istnieją owady, które potrafią wyssać z człowieka krew do ostatniej kropli, takie, które są w stanie uśmiercić całą rodzinę, a nawet pokonać armię. A to wszystko nic w porównaniu z tym, co robią innym insektom… Las natomiast przyciągnął mnie okładką. To literatura młodzieżowa, ale coś czuję, że to będzie bardzo dobre: Przeprowadzka ze Sztokholmu na plantację choinek na północy Szwecji jest beznadziejna sama w sobie, ale kiedy śnieg zaczyna padać wcześniej niż zwykle i odcina dostęp do reszty świata, robi się jeszcze gorzej. W starym lesie czają się postacie, które zbliżają się do odciętego od cywilizacji domku. Jedynym co oddziela mieszkającą w nim rodzinę Stombergów od złowrogich istot są ściany. W obliczu niebezpieczeństwa, które w każdej chwili może uderzyć, coraz trudniej jest odróżnić rzeczywistość od iluzji. Przed Stombergami naprawdę stoi trudne zadanie – pozostać przy zdrowych zmysłach i przetrwać tę pełną mroku zimę.
♦
Uff! Trochę się tego nazbierało! Dajcie znać, co Wam wpadło w oko i jak sobie poradzić z taką ilością dobrych książek w najkrótszym miesiącu w roku?
Luty zapowiada sie niesamowicie obficie! Z Twojej listy zapowiedzi chciałabym przeczytać niemal wszystkie! A wciaz nadrabiam zaleglosci z przed kilku(nastu) miesiecy…
Pozdrawiam!
A gdzie Farerskie kadry, nasz zacny wspólny patronat? <3
Tam, gdzie moja głowa 😀 Zapomniałam o nim, jak to wrzucałam! Ale w sumie nic dziwnego – byłam w Australii!!
witam. z tych książek chętnie przeczytam o Antarktydzie, o A co wyście…, o Obamie ,A także ku mojemu zaskoczeniu kto wie moze -Las -zaciekawił…hmmm 😉 fajnie że napisałaś!
Ciekawe premiery, nawet wypatrzyłam kilka dla mnie. Dobrze, że pod koniec miesiąca mam urodziny, to mogę bez wyrzutów sumienia zakupić większą ilość książek 😛
Wow! Tyle interesujących tytułów, że chyba zabraknie dni w miesiącu na wszystko! (oj już 20-ty!) 😉 wszyscy polecają Szczygielskiego a ja jeszcze nic nie czytałam, co za wstyd..;)