komentarzy 9

  1. 15 stycznia 2016

    Kiedy idziemy, nie robimy nic innego? To chyba w czasach przed-komórkowo-smartfonowych 😉 No chyba, że skupiamy się właśnie na długich, samotnych wędrówkach. Na wielodniowe nigdy nie miałem potrzeby się wybierać, ale lubię czasem “zniknąć” sobie sam i powędrować bez celu.

    • 18 stycznia 2016

      Ja lubię znikać też, ale rzadko łączę to z chodzeniem 😀 Choć czuję magię takiego chodzenia wielodniowego, gdzie faktycznie człowiek jest sam ze sobą.

      • 19 stycznia 2016

        Z czym więc łączysz? Mi się czasem marzy wyłączyć telefon na dni parę, ale wtedy pół rodziny przestałoby się do mnie odzywać 😉

      • 19 stycznia 2016

        Najczęściej z leżeniem 😉 Dla mojego zdrowia psychicznego potrzebuje raz na jakiś czas takiego weekendu 😀 Wtedy śpię, czytam i nic nie muszę ;)I chodzenie chodzeniem, ale akurat pod pierwszym cytatem podpisuje się obiema łapkami 😉

    • 18 stycznia 2016

      Miałam już nawet kiedyś na półce, ale musiałam oddać. Na pewno kiedyś się za nią zabiorę 🙂

  2. 18 stycznia 2016

    Nie wiem czemu, ale cały czas myślałam o Monty Pythonie i Ministerstwie Głupich Kroków.

  3. […] kilka razy – przeczytajcie teksty o doskonałych Szlakach Roberta Macfarlane’a czy Filozofii chodzenia Frederica Grosa. Kilka innych książek mam jeszcze w planach, na przykład Zew włóczęgi. […]

Brak możliwości komentowania.