Tym, którzy stamtąd nie wrócili
Jakiś czas temu pisałam Wam o ważnej książce Przetrwałam. Doświadczenia kobiet więzionych w czasach nazizmu i stalinizmu. Ta publikacja, wydana na podstawie relacji zebranych w Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią jest jedną z wielu. Warto mieć świadomość istnienia takiego miejsca, gdzie można posłuchać świadków historii. Relacje pisane robią olbrzymie wrażenie, ale kiedy posłucha się żywej opowieści – jest to niezapomniane przeżycie.
Ocaleni z Mauthausen. Relacje polskich więźniów obozów nazistowskich systemu Mauthausen-Gusen to kolejna książka, która utrwala dla nas relacje byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Jest to publikacja wyjątkowa z kilku powodów, o których za chwilę napiszę. Warto jednak najpierw wspomnieć, że relacje, które możemy w niej przeczytać, były utrwalone w ramach międzynarodowego projektu dokumentacyjnego Mauthausen Survivors Project. Miało to miejsce w latach 2002-2003 – dla niektórych osób była to podróż do odległych i często niechcianych wspomnień, dla wielu była pierwsza. Zebrany materiał opracowała Katarzyna Madoń-Mitzner.
To, że trzeba czytać książki o obozach koncentracyjnych napisałam Wam już pod poprzednim tekstem. Kiedy przeczyta się ich już kilka, kilkanaście, dociera do czytelnika niesamowita rzecz. Wszystkie te relacje są do siebie podobne, czasami są nawet takie same – a jednak, w jakiś zadziwiający sposób, każda jest inna. To tak jakbyśmy czytali cały czas tę samą historię, ale w inny sposób. Każda zostawia w nas coś nowego. W Ocalonych z Mauthausen widać to szczególnie wyraźnie, bo nie jest to opowieść jednej osoby. Nie jest to nawet relacja kilka osób – w publikacji zebrano opowieści ponad stu byłych więźniów! Ogrom tak ważnego materiału trzeba było przedstawić i uporządkować według bardzo konkretnego pomysłu. Dzięki temu, że książka ma bardzo jasną i sztywną strukturę, jej przesłanie jest czytelne i bardzo widoczne.
Całość książki podzielona jest na czternaście tematycznych rozdziałów, które można by zamknąć w czterech głównych zagadnieniach. Opowieści więźniów rozpoczynają się od wspomnień przedwojennych, z dzieciństwa i młodości, następnie przechodzą we wspomnienia wojenne i opowieści o aresztowaniach. Najbardziej obszerne i najmocniej podzielone są wspomnienia z samego pobytu w obozie – w kolejnych rozdziałach świadkowie opowiadają o głodzie, rewirze, systemie terroru, relacjach między więźniami i o przetrwaniu. Zakończenie ich historii to oczywiście wyzwolenie obozu oraz powroty do domów.
Każdy ze świadków, po kolei, wypowiada się na dany temat. To przemyślana forma, która pozwala zrealizować cel tej publikacji – nie tworzymy kroniki tych obozów, nie przedstawiamy faktografii, ale to, jak obozowej rzeczywistości doświadczały i jak opowiedziały ją konkretne osoby. Bo kiedy sto osób mówi o tym samym, nie jest możliwe, by opisać to w ten sam sposób. Zwłaszcza jeśli mówimy o tak traumatycznych przeżyciach jak pobyt w obozie koncentracyjnym. Pod tym względem lektura tej książki jest naprawdę mocnym przeżyciem. Przenikanie się tych relacji umożliwia tworzenie się pełnego obrazu obozu koncentracyjnego, ze wszystkimi pytaniami, sprzecznościami, z całym bezsensem i nierozumieniem. Każdy przecież zapamiętuje inaczej, reaguje inaczej, inne rzeczy są ważne dla różnych ludzi, choć zdawałoby się, że wartością nadrzędną dla wszystkich powinno być życie. Te sprzeczności między poszczególnymi osobami pokazują, jak wielkim, absolutnie niewyobrażalnie trudnym miejscem był obóz. Pokazują również to, jak bardzo skomplikowany jest człowiek. Ta sama, jednakowa dla wszystkich tragiczna sytuacja wyzwala w różnych ludziach bardzo różne reakcje. Coś, co dla jednego było wielkim problemem, dla innego było w ogóle niezauważalne. Dla jednego coś było największym szczęściem, dla innego to samo mogło być największym dramatem. Ta względność i subiektywność przeżyć więźniów budzi w nas wewnętrzny niepokój – bo skoro oni sami tak inaczej postrzegali czasami pewne sytuacje, to czy my dzisiaj jesteśmy w stanie w ogóle choć zbliżyć się do zrozumienia tego, co musieli przeżyć w obozie. Myślę, że nie – ale mimo wszystko powinniśmy ciągle próbować.
Te pojawiające się różnice są uzupełniane podobieństwami. Ale o ile różnice są jasne, choć może nie do końca zrozumiałe, o tyle z podobieństwami jest trochę inaczej. To samo w sobie jest ciekawym, psychologicznym zagadnieniem – bo nawet jeśli jedna rzecz była odbierana przez kilka osób w ten sam sposób (jako pozytywna lub negatywna) tak naprawdę dla każdego z nich mogła znaczyć coś zupełnie innego. Publikacja ta wprowadza nas więc nie tylko w historyczny kontekst obozu i jego życie codziennie – to studium człowieka i jego psychiki w tak trudnej i ekstremalnej sytuacji. Na podstawie tych relacji można by wysnuć wiele wniosków i odbyć niejedną dyskusję.
Zaletą takiej formy narracji jest też wielka szczegółowość. Każda osoba wspomina konkretne sytuacje, miejsca i ludzi. To relacje pełne emocji, dynamiczne, takie, które przenoszą nas w dane miejsce i moment. To zdecydowanie nie jest sucha relacja ani opowieść o obozie. To historie ludzi, momenty i chwile, które się zapamiętuje – kiedy ktoś coś powiedział, kiedy ktoś pomógł, kiedy coś zapadło szczególnie w pamięć, rzeczy wyjątkowe i ważne dla każdej osoby. Na takie detale nie ma miejsca w opowieści czysto historycznej – tutaj to z nich właśnie składa się cała książka.
Ocaleni z Mauthausen to książka, którą warto przeczytać – można to zrobić za jednym razem, ale można też do niej wracać i poznawać po kawałku. Jej konstrukcja pozwala na pewną dowolność. Można czytać po kolei, ale można też na wyrywki. Trzeba do niej wracać, bo zyskuje po drugim, trzecim i każdym kolejnym czytaniu. To świadectwo ludzi, którzy ocaleli, a naszą powinnością jest je poznać. Nie będzie łatwo – ale będzie warto.
♦
Mam ją w planach, fajna recenzja pozdrawiam
Dziadek był w tym obozie. Znam historię opowiedzianą przez niego, ale warto byłoby przeczytać również inne.
[…] podobna do siebie, a jednocześnie za każdym razem to zupełnie inna i nowa opowieść (tak jak w Ocalonych z Mauthausen). To największy plus takich publikacji – poznajemy konkretne osoby, a poprzez ich przeżycia […]