Bardzo się cieszę za każdym razem, gdy postać jakiejś kobiety zostaje wyciągnięta z otchłani zapomnienia. Może to za dużo powiedziane, ta otchłań zapomnienia, ale jestem pewna, że większa część z Was nie słyszała o Gertrude Bell przed powstaniem filmu Królowa pustyni z Nicole Kidman w roli głównej. Warto zwrócić uwagę również na biografię Gertrude, wydaną przez Zysk w pięknej formie. I o niej kilka słów Wam opowiem.
Ale najpierw o Gertrude. To wspaniała i wyjątkowa kobieta, która zdecydowanie wyróżniała się na tle kobiet swojej epoki. Brytyjska podróżniczka, pisarka, alpinistka, doradca polityczny i archeolog, tak w skrócie można by o niej napisać. W skrócie, bo każde z tych określeń kryje w sobie niezliczone przygody, umiejętności, zdobyte szczyty, znajomość języków obcych, osiągnięcia. Gertrude to była kobieta, która nie oglądała się za siebie, która wiedziała czego chce i robiła wszystko, żeby to osiągnąć. Żyła w przeciekawych czasach – pisała o niej Wirgina Woolf, rodzina przyjaźniła się z Dickensem, po ulicach przemykał Lewis Carroll, a dobrym znajomym był Henry James. Sama, zamiast zostać kolejną żoną, salonową kobietką, pragnęła czegoś więcej. Była inteligentna i zacięta. Miała talenty i swoją upartością, ciężką pracą i poświęceniem osiągnęła wielkie sukcesy, nie tylko na polu literackim, alpinistycznym czy archeologicznym, ale również na scenie politycznej, dzięki znajomości Bliskiego Wschodu i stosunków tam panujących. Mogłabym pisać o niej i pisać, to bardzo fascynująca postać. Warto się z Gertrude poznać, dlatego z wielką przyjemnością rozpoczęłam lekturę jej biografii, napisanej przez Georginę Howell 🙂
Doceniam ilość pracy, jaką autorką włożyła w przygotowanie się do napisania książki, ilość materiałów, które zebrała, osób, z którymi się spotkała. Widać, że książka jest kompletna, obejmująca wszystkie aspekty życia Gertrude tak szczegółowo, jak to tylko możliwe. Bardzo dużo możemy się dowiedzieć nie tylko o samej Gertrude, ale również o czasach w jakich żyła. Pod względem merytorycznym nie mam nic do zarzucenia, to książka, którą powinniśmy znać. Jednak moje oczekiwania w stosunku do niej były bardzo wysokie. Spodziewałam się, że przy tak ciekawej postaci, kartki będą same przewracały mi się w palcach, nie będę mogła się oderwać, że przeniesie mnie na gorącą pustynię i wciągnie w orientalny świat. A nic takiego się nie stało. Nie porwała mnie ta opowieść, choć wiem, że powinna. Winię tutaj styl pisania autorki, bo życie samej Gertrude było przecież absolutnie porywające. Georgina Howell przedstawiła fakty, pisała również o uczuciach (dosyć nieudanie moim zdaniem), ale często pojawiały się na przykład powtórzenia, które irytowały mnie za każdym razem bardzo skutecznie. Chronologia zdarzeń teoretycznie została zachowana, ale autorka lubiła wtrącić czasami jakieś zdanie, zapowiadające wydarzenia z przyszłości (“I właśnie wtedy poznała tego, który miał zmienić jej całe życie. Ale to dopiero potem” no po co?), co mnie osobiście również doprowadzało do szału.
Największym zarzutem w stosunku do tej książki jest sposób przedstawienia głównej bohaterki. Po przeczytaniu tej książki moją główną myślą nie było to, że Gertrude jest wyjątkowa, albo że dokonała wyjątkowym rzeczy. Nie, moją główną myślą było to, że fajnie jest mieć bogatych rodziców, nie musieć pracować ani martwić się o pieniądze, żyć w świecie, w którym jedyną rzeczą zaprzątającą głowę jest to, czy pojechać do znajomych do Persji czy jednak do Chin. A przecież tak nie powinno być! To, że Gertrude miała pieniądze umożliwiło jej życie po swojemu. Pomogło na pewno spełniać swoje marzenia, ale cała reszta zależała już tylko i wyłącznie od Gertrude. Po książce mam natomiast to dziwne uczucie. A chciałabym, żebym po biografii takiej osoby wpadła w zachwyt i zapragnęła natychmiast wyruszyć na pustynię. Nic takiego się nie stało. Może to tylko moje odczucie, ale jednak po autorce biografii tak niesamowitej osoby oczekuję, że będzie umiała ją pokazać w taki sposób, by czytelnika zachwycić.
Mimo wszystko książka jest bardzo cenną pozycją i dumnie postawię ją obok Podróżniczek. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy Wolf Kielicha. Jako zbiór faktów o tej niesamowitej postaci i jako źródło wiedzy – tak. Jako opowieść o Królowej Pustyni, jedynej kobiecie, która miała realny wpływ na kształt Bliskiego Wschodu, tej wyjątkowej postaci – niestety nie.
♦
Film Wernera Herzoga Królowa pustyni obejrzałam po przeczytaniu książki. Może nawet nie byłby taki zły, gdyby nie był tak bardzo nieprawdziwy. Gerturde Bell jest w nim kobietą, która wiecznie ma złamane serce i jest niespełniona w miłości i w zasadzie na tym kończy się jej rola. Nie wiem, dlaczego filmowcy z takiej burzliwej i pełnej sukcesów biografii wybrali jedynie te elementy, na dodatek całkowicie zmyślając. Po pierwsze Gertrude miała 25 lat, kiedy poznała Cadogana. I owszem, rodzice byli przeciwni temu związkowi, i Cadogan umarł, ale nie popełnił samobójstwa, tyko zmarł na zapalenie płuc!! Zakładam, że samobójstwo podnosi dramatyzm historii… Po drugie nie było szans na to, żeby Gertrude i Cadogan spali ze sobą – Gertrude pozostała dziewicą aż do poznania Dicka Doughty-Wyliego (ponad 20 lat później!), a i to w sumie nie jest pewne, czy skonsumowali ten ukrywany związek. Jeśli tak, to spędzili ze sobą jedynie cztery noce przez cały okres znajomości. I o ile zazwyczaj uważam, że takie fakty są nieistotne, to w kontekście filmu okazują się bardzo ważne. Musicie to wiedzieć, jeśli będziecie go oglądać. Bo Gertrude Bell absolutnie nie była taką osobą, jaka jest pokazana w filmie. Wyrządzono jej wielką szkodę, bo Ci, którzy obejrzą film bez czytania o niej, otrzymają obraz bogatej panienki, która się nudzi i chce jakieś odmiany. Której łamie się serce raz po raz, a ona w przerwach od tego łamania jeździ wielbłądami po pustyni i w sumie całkiem dobrze się bawi. Choć mam nadzieję, że nie mam racji – jeśli widzieliście film, a nie czytaliście książki, napiszcie mi, jakie są Wasze wrażenia!
PS. Wybór Roberta Pattisona do zagrania T.E. Lawrence’a został najgorszym wyborem aktora do roli w moim prywatnym rankingu.
♦
Za książkę serdecznie dziękuję! To była niesamowita przygoda!
To ja wybieram jednak książkę, film odpuszczam 🙂
Jeśli lubisz Nicole Kidman, to można obejrzeć 🙂 Ale koniecznie ze świadomością, kim była Gertrude i jak było naprawdę 🙂
Ciekaw jestem, czemu film ukazują ją w taki, a nie inny sposób.
[…] mi teraz do głowy biografia fantastycznej Gertrude Bell, napisana przez Georginę Howell Córka pustyni. Niezwykłe życie Gertrude Bell. Piękny temat, rewelacyjna bohaterka, kartki powinny same się przewracać przy czytaniu. A […]