Przyznam Wam się do czegoś. Nie czytałam ani jednej książki Shirley Jackson. Cały czas planuję nadrobić, zewsząd docierają do mnie głosy, że powinnam, że trzeba, że warto ją znać. Jej Nawiedzony dom na wzgórzu jest uważany za jedno z najważniejszych dzieł literatury grozy. Może ten komiks spowoduje, że szybciej się do tego zabiorę! Shirley Jackson napisała opowiadanie Loteria w 1948 roku. Kiedy zostało opublikowane przez The New Yorker, wywołało skandal, wielu czytelników magazynu rezygnowało z prenumeraty, autorka dostawała listy z pogróżkami Po latach stało się jednym z najsłynniejszych opowiadań w historii amerykańskiej literatury i uważane jest za najdoskonalsze w dorobku Shirley Jackson, autorki m.in. „Poskramiania demonów”, czy „Nawiedzonego domu na wzgórzu”, powieści grozy które były wielką inspiracją dla Stephena Kinga, czy Neila Gaimana.
Zastanawiacie się, co jest takiego w tym opowiadaniu, że wywołało takie poruszenie? Ja Wam tego nie powiem – najlepiej zrobicie, jeśli sięgniecie po nie sami albo przeczytacie komiks, który właśnie wydało Wydawnictwo Marginesy. Loteria w swoim komiksowym wydaniu została zinterpretowana przez Milesa Hymana, ilustratora i jednocześnie wnuka Shirley Jackson. To taka książka, w której jest mało tekstu, a wszystko to, co najważniejsze jest przekazywane poza nim. To opowieść, która zostawia ogrom przestrzeni dla czytelnika – dla jego uczuć, emocji i przemyśleń. Tak dużo, że część czytelników może przegapić jej istotę. Przeczytajcie i przejrzycie Loterię powoli i dokładnie, a potem zastanówcie się, czy chcielibyście mieszkać w takim miasteczku i jakie niosłoby to ze sobą konsekwencje.
Czytałam opowiadanie, a potem komiks z rosnącym napięciem. Wiedziałam, że wszystkie te niepozorne wydarzenia, codzienność bohaterów do czegoś prowadzi. Czułam, że nie może to być nic złego – na bardzo złe rzeczy nie ma przecież miejsca w małych, uroczych miasteczkach, gdzie każdy wiedzie proste, ale przyjemne życie, gdzie wszyscy się znają, wspierają się i tworzą jedną społeczność. Ale czy rzeczywiście? Czy to nie właśnie w dokładnie takich miejscach działają najgorsze instynkty człowieka, ukryte pod płaszczykiem tradycji? Kiedy skończyłam czytać, chwilę siedziałam bez ruchu i zastanawiałam się, czy w to w ogóle możliwie? Jak to się mogło wydarzyć? I z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że tak – jakkolwiek ta opowieść dzisiaj może wydawać się absurdalna, jej przerażająca moc tkwi w tym, że mimo wszystko jest tak bardzo realna i prawdopodobna. Shirley Jackson napisała to opowiadanie ponad 70 lat temu, a ono ciągle oddziałuje tak samo mocno – nawet pomimo tego, że kilka podobnych historii gdzieś po drodze już się pojawiło.
Rysunki Milesa Hymana doskonale uzupełniają moc słów i pogłębiają mroczną atmosferę mimo słonecznych dni w miasteczku. Komiks jest wspaniałym hołdem oddanym z jednej strony babci, a z drugiej dobremu opowiadaniu. Hyman dał mu drugie życie – a ten tekst zdecydowanie na to zasługiwał. Ja dzięki niemu w ogóle go poznałam, za co jestem bardzo wdzięczna! Shirley Jackson wiedziała, co jest najbardziej przerażające. Nie potwory, nie złowieszcze istoty, które czają się na nas gdzieś w ciemności. Najstraszniejszym potworem, którego powinniśmy się bać jest drugi człowiek w piękny słoneczny dzień.
Zauważyliście, że już drugi raz piszę o słonecznych dniach? Tak mocno to we mnie zostało – ta różnica pomiędzy tym, co widzę na ilustracjach, tym, co sobie wyobrażam, myśląc o ludziach z małego miasteczka, a tym, co się wydarzyło.
Koniecznie przeczytajcie! Warto!
♦
[…] u Diany z bloga Bardziej lubię książki – Loteria, […]
[…] powieści – Folwark zwierzęcy i Zabić drozda. Ja zapoznałam się z opowiadaniem Loteria Shirley Jackson dzięki komiksowi Milesa Hymana. Nie wiem, czy wiecie, ale na przykład powieści […]