Kiedy wymyślałam #kosmicznylipiec byłam pewna, że pojawią się w nim książki dla dzieci. Teraz jest tyle fantastycznych książek o kosmosie dla młodszych, że poważnym zaniedbaniem byłoby ich pominięcie. Bardzo żałuję, że kiedy ja byłam dzieckiem nie było takich wspaniałych tytułów. Podejrzewam, że gdyby były, ja dzisiaj byłabym astronautką! Oczywiście to żart, pewnie i tak skończyłabym jako bibliotekarka (naprawdę czuję, że to praca dla mnie). Chciałabym, żeby dzisiejsze dzieci korzystały z dobroci, jaką są takie książki, a rodzice, żeby podsuwali dzieciom je do czytania i zachęcali do marzeń, nawet jeśli miałyby to być podróże na inne planety. Kto wie, prawda?
Ta książka zachwyca mnie z trzech głównych powodów.
Po pierwsze jest o kosmosie. To książka dla dzieci, więc wszystkie zagadnienia są wytłumaczone w bardzo prosty sposób. Autorka z obszernych zagadnień wybrała podstawowe fakty, które powinien poznać mały wielbiciel kosmosu. A więc poznamy różnicę pomiędzy astronomem, astrologiem i astronautą, dlaczego gwiazdozbiory mają takie dziwne nazwy, jak jest zbudowany nasz Układ Słoneczny, czym charakteryzuje się każda z planet i co jeszcze oprócz nich możemy znaleźć w kosmosie. Poznamy odpowiedzi na ważne pytania – dlaczego Pluton nie jest już planetą, czy spadające gwiazdy naprawdę spełniają życzenia i dlaczego niebo jest niebieskie. Świat stanie się bardziej zrozumiały – będziemy znać strefy czasowe, wiedzieć o co chodzi z porami roku i czym są tak naprawdę kalendarze. Nie mogło również zabraknąć gwiazd – i tych na niebie, i tych na ziemi, czyli sławnych naukowców, którzy zajmowali się kosmosem (z wyróżnieniem kobiet i podkreśleniem, że często były pomijane).
Mimo, że całość, tak jak wcześniej wspomniałam jest napisana w sposób prosty, nawet dorosły przeczyta ją z wielką przyjemnością. Dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, niektóre sobie przypomniałam, inne utrwaliłam. Śmiem twierdzić, że ta książka zawiera w sobie większość podstawowych informacji o naszym świecie i wszechświecie, które każdy człowiek powinien znać. A poznanie ich w takiej formie to wielka przyjemność.
Po drugie jest napisana przez polską autorkę, Karolinę Bąkowską, której prawdopodobnie nie znasz. Ja też jej nie znałam, ale bardzo się cieszę, że to się zmieniło. Bo Karolina ma doktorat z astronomii, pracuje w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika i bada pulsujące gwiazdy. Do tego jest popularyzatorką nauki. Warto docenić i w ogóle odkryć istnienie naszych rodzimych naukowców, którzy często robią fantastyczne rzeczy. Nagle te wszystkie wielkie sprawy wydają się bliższe i bardziej osiągalne. Takie książki to prawdziwa kopalnia inspiracji i piękny początek rozbudzania ciekawości świata.
Po trzecie ilustracje do książki wykonała Asia Gwis i to one sprawiają, że ta książka jest taka wyjątkowa. Są absolutnie przepiękne, sami zobaczcie na zdjęciach. Zresztą cała książka jest dokładnie przemyślana, od papieru przez czcionkę do treści i ilustracji. Ja jestem nią zachwycona i jestem pewna, że wy też będziecie. A jeśli jesteście z tych, którzy twierdzą, że kosmiczne książki są dla nich za trudne, zacznijcie właśnie od tej. Zobaczycie, że owszem, astrofizyka to skomplikowana rzecz, ale żeby cieszyć się niebem, wiedzieć coś o naszym Układzie Słonecznym czy być świadomym, że nie kupuje się gwiazd w Internecie nie potrzeba specjalistycznej wiedzy. Niesamowity Wszechświat ma w sobie dziecięcą radość poznawania – to gwarancje świetnej, wartościowej zabawy. Namawiam was mocno – kupujcie takie książki swoim dzieciom!
♦
[…] jeszcze wspomnieć, że książka przeszła konsultację naukową Karoliny Bąkowskiej, autorki Niesamowitego Wszechświata. Nie musimy się więc martwić, że przeczytamy coś, co nie jest […]