Wydawnictwo Astra powoli zmierza do grona moich ulubionych wydawnictw. Przy wielu już okazjach pisałam Wam, że uwielbiam historię, ale w popularnonaukowym wydaniu. Przecież ona jest taka ciekawa! A najbardziej przyciągają mnie książki, które prezentują inne, bardziej swobodne podejście do niej, oryginalne spojrzenie przez pryzmat rzeczy, o których zazwyczaj nie myślimy. Coś takiego jak Milion lat w jeden dzień, Hemoroidy Napoleona czy Małe wielkie odkrycia. Mogłabym je czytać cały czas! Więc jak tylko zobaczyłam tytuł Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach od razu wiedziałam, że to będzie świetna lektura.
I była! Autorki wpadły na genialny pomysł – spojrzeć na śmierć znanych osób z nowej perspektywy. Dzisiaj śmierć zazwyczaj nie jest tajemnicą. Wiemy, że to naturalny proces, znamy jego przebieg, biologiczne elementy są rozłożone na czynniki pierwsze, a jeśli mamy jakieś wątpliwości, wszystko można wyjaśnić na sekcji (A jak ktoś dodatkowo czyta kryminały, to już w ogóle jest specjalistą!). Ale kiedyś było przecież inaczej. Kiedyś życiem człowieka rządziła religia, a śmierć, zwłaszcza ta gwałtowna, czy tajemnicza, była karą za grzechy. I choć to wciąż ta sama śmierć, którą znamy dzisiaj, jej postrzeganie bardzo się zmieniło na przestrzeni kilkuset lat.
Barbara Faron i Agnieszka Bukowczan-Rzeszut wprowadzają nas w historię grzechu, wskazują dokładnie kiedy i kto wymyślił koncept septem peccata capitalia czyli siedmiu grzechów głównych i jak zmieniały się pozycje na tej liście. Lista, którą znamy dzisiaj nie jest tą samą, jaka powstała na początku. Niektóre grzechy były na nią wpisywane, inne wykreślane, jeszcze inne łączone ze sobą jako jeden grzech. Już samo to jest bardzo interesujące, a przecież to dopiero wstęp książki! Cała treść jest podzielona na siedem rozdziałów (oczywiście każdy rozdział to jeden grzech). W nich zawarte są opowieści o ludziach, którzy swoim życiem i śmiercią zasłużyli na to, by ich do takiego zbioru włączyć. W każdym rozdziale jest siedmiu bohaterów (!), a więc mamy 49 postaci, którzy zginęli, bo grzeszyli.
Fascynujące są historie samych postaci. Znajdziemy tutaj życiorysy osób, które na pewno kojarzymy (Francisca Pizzaro, Bolesława Chrobrego czy Niccolo Machiavellego), ale też życiorysy osób, o których możemy słyszeć po raz pierwszy (Wilhelma Adelina, La Voisin czy Ludwika Grubego). Ponieważ bohaterów jest dużo, biogram każdego z nich jest ujęty encyklopedycznie na początku każdego rozdziału, a reszta tekstu koncentruje się na przedstawieniu okoliczności śmierci. Jest to jednak bardzo szerokie przedstawienie – z innymi postaciami, charakterystyką tła społecznego, przeróżnych powiązań i wpływów. Dzięki temu, czytając o jednej postaci, dowiadujemy się całkiem sporo o świecie, w którym żyła i funkcjonowała.
Ale najciekawsze jest antropologiczne oblicze tej książki. Dzisiaj wiemy, że nasi bohaterowie nie zmarli dlatego, że Bóg ich pokarał za grzechy. Ta książka cofa nas w przeszłość, do świata, w którym wierzono w takie rzeczy (choć w tym miejscu należałoby się zastanowić, ile osób dzisiaj wierzy w karę za grzech, co coś mi się wydaje, że chyba nie różnimy się w tym jednak tak bardzo). To dość szokujące doświadczenie, a jednocześnie fascynujące. Dowiadujemy się, jak postrzegano śmierć, jak tłumaczono sobie kiedyś pewne sprawy, co było dla ludzi najważniejsze, co porządkowało ich życia. W opowieściach o śmierci, autorki przemycają nam wiele informacji o życiu. I powiem Wam, że gdyby ktoś mi się kazał uczyć o tych osobach, pewnie ja bym umarła z nudów. Ale w takim wydaniu – proszę bardzo! Mogłabym czytać jeszcze o kolejnych 49 postaciach, zaspokajając swoją być może trochę niezdrową ciekawość, a jednocześnie nasiąkając wiedzą.
Jeśli interesuje Was postrzeganie świata przez ludzi, którzy żyli wcześniej, ta książka będzie idealna. Oczywiście, w założeniu są tam pewne uproszczenia. Charaktery wielu postaci dałoby się dopasować do kilku grzechów, autorki zaś musiały włożyć dany charakter do jednego grzechu. Z racji ilości bohaterów, stron przeznaczonych na każdego z nich jest kilka. Mi osobiście bardzo to odpowiada, bo poznaję więcej ciekawych historii, a jeśli któryś z nich zainteresuje mnie bardziej, zawsze mogę sięgnąć po jego biografię. Bardzo ciekawa książka, ciekawe spojrzenie na historię. Warto!
♦
O książce Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach przeczytacie jeszcze
◊ Na stronie historia.org.pl
♦
Za możliwość przeczytania dziękuję
♦
Coś wspaniałego! Mnie ogromnie fascynuje, że dzisiejsi lekarze i naukowcy analizując teksty historyczne są w stanie zdiagnozować “pacjenta” który umarł setki lat temu, na nieznaną w tamtych czasach chorobę. Dziś już wiemy, ze mój “ukochany” Henryk VIII prawdopodobnie zmarł na wskutek powikłań nieleczonej cukrzycy (patrz zraniona noga, która się nie zagoiła i doprowadziła do zgonu). Wiemy też, że Mona Lisa cierpiała na podwyższony poziom cholesterolu o czym świadczą ujęte przez Da Vinciego zgrubienia na jej powiekach. Czyż to nie wspaniałe?!
Można jeszcze dodać, że sama forma graficzna jest ciekawa. W środku bardzo się fajnie się prezentuje i to przykuło moją uwagę
Tak, faktycznie! Jest pięknie wydana!
Wiara w przeróżna zabobony ma się dziś bardzo dobrze. Ciekaw jestem, czy ta książka posłuży jakiemuś autorowi za inspirację.
Przyznam szczerze – nie przepadam za historią. Powody zakorzeniły się we mnie jeszcze w liceum. Ale jeśli jest opowiedziana w ciekawy sposób i podejmuje równie ciekawy temat (a temat śmierci może być przecież ciekawy!) – to czemu nie! Jestem gotowa zaryzykować 🙂 Poza tym takie świeże, współczesne spojrzenie na te historie może być naprawdę fascynujące 🙂