Genialne jednostki nie pojawiają się przypadkowo – jedna w Boliwii, jedna na Syberii – lecz w grupach, tworząc skupiska geniuszy: na przykład w Atenach około 450 r.p.n.e., czy we Florencji około 1500 r. Pytanie brzmi dlaczego?
Eric Weiner to pisarz, który poszukuje różnych rzeczy. Podróżował w pogoni za szczęściem (Geografia szczęścia), szukał ciekawego boga (Poznam sympatycznego boga), a teraz wyruszył na poszukiwanie geniuszu. Nawet nie tyle samego geniuszu, ile jego źródeł. Co to znaczy być geniuszem? Jak się geniuszem stać? Dlaczego w niektórych miejscach geniuszy było i jest więcej niż w innych? Jeśli, tak jak ja, jesteście fanami geniuszy, wszelkiego rodzaju twórców, wynalazców, odkrywców, ludzi, którzy widzą więcej i inaczej to jest to książka dla was!
Autor postanawia wyruszyć w Wielką Podróż, współczesny odpowiednik zagranicznych wojaży, na które młoda angielska szlachta decydowała się w XVIII i XIX stuleciu w celu poszerzenia horyzontów. Pomysł fascynujący i bardzo ciekawy, a efekt poszukiwań autora jest więcej niż satysfakcjonujący.
Najpierw dowiadujemy się, czym ten geniusz właściwie jest. I że się kiedyś geniuszem nie było, geniusza się miało. Jeśli czytaliście recenzję Wielkiej Magii, pamiętacie, że Elizabeth Gilbert też o tym pisała i mówiła. To bardzo przydatna wiedza, zwłaszcza dzisiaj, kiedy słowo geniusz jest mocno nadużywane. Dalej dowiadujemy się, że istnieje coś takiego jak geniuszologia (autor odwiedza profesora psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davisa, Deana Keitha Simontona), badamy czy przepis na geniusza (10 tysięcy godzin) się sprawdza i spotykamy mnóstwo, ale to mnóstwo przeciekawych osób (żyjących i tych historycznych), które przekazują nam ogrom wiedzy, mądrości życiowe, prezentują swoją twórczość, wpuszczają nas do swojego życia i dzielą się z nami swoimi przemyśleniami.
Wszyscy geniusze posiedli zdolność zdumiewania się światem
Max Weber
Eric Weiner wybrał sześć historycznych ośrodków geniuszu i jeden funkcjonujący obecnie. Ateny, Hangzhou, Florencja, Edynburg, Kalkuta, Wiedeń i Dolina Krzemowa. Zdaje sobie sprawę, że dzisiaj te miejsca różnią się od tych ze starożytności, ale ma nadzieję, że coś z genius loci pozostało. Szczyt epoki klasycznej Grecji trwał 24 lata, a został stworzony przez ludzi niezbyt licznych, niezbyt potężnych, niezbyt zorganizowanych, którzy mieli zupełnie nową koncepcje sensu życia i po raz pierwszy zademonstrowali, do czego służy ludzki umysł. Hangzhou, którego gubernatorem był Su Shi, człowiek renesansu na 300 lat przed renesansem. Z miastem związany był też Shen Kuo, geniusz z XI wieku, który był matematykiem, astronomem, meteorologiem, geologiem, botanikiem, zoologiem, farmakologiem, agronomem, archeologiem, etnografem, kartografem, encyklopedysta, dyplomata, inżynierem hydromechanikiem, wynalazcą, rektorem uniwersytetu i ministrem finansów. I były to tylko jego oficjalne zajęcia. W wolnym czasie pisał poezję i komponował muzykę! Od czasu Aten żadne miasto nie spłodziło tyłu wybitnych ludzi, umysłów i koncepcji, co Florencja, i to (znowu!) w tak krótkim czasie! We Florencji był system, który rozpoznawał, pielęgnował i cenił talent. Miasto miało sprezzatura, czyli dosłownie kilka kropel czegoś ekstra, to coś, co odróżnia coś zwykłego, od czegoś niezwykłego. Filozofia patronatu rodziny Medici polegała na wyborze kogoś, kto jest ewidentnie utalentowany, a potem przydzielenie mu niemożliwego zadania – zrób tak nawet wtedy gdy wydaje Ci się, że to zły wybór, a może z w ł a s z c z a wtedy! Szkoci, których geniusz polegał na łączeniu głęboko filozoficznych idei z ich zastosowaniami w realnym świecie. Kalkuta, której dzisiaj nie postrzegamy jako ośrodka geniuszu, ale miała swój czas. W Kalkucie na przykład opublikowano więcej książek niż gdziekolwiek indziej na świecie poza Londynem. Czytając o Wiedniu dowiemy się, że Felix Salten, autor Bambi: opowieść leśna w sekrecie pisywał opowieści pornograficzne. Ten jeden fakt mówi wszystko, co powinniście wiedzieć o życiu Wiednia na przełomie wieków, i wyjaśnia, dlaczego było to idealne miejsce dla Zygmunta Freuda oraz jego daleko idących teorii na temat ludzkiej psychiki.
Mogłabym tak jeszcze długo. Książka jest przepełniona smaczkami, które pochłania się w całości ze strony na stronę. Historiami, które warto zapamiętać. Szczegółami, które nas zaskoczą, zdziwią, rozśmieszą. Możemy skonfrontować nasze wyobrażenie o czasach historycznych z rzeczywistością. Na przykład Grecja nieodmienne kojarzy nam się z pięknymi dziełami sztuki i wybitnymi filozofami. Historyk Robert Flaceliere natomiast pisze: to był lud, który w rzeczywistości nigdy nie mył zębów, nie używał chusteczki do nosa, wycierał palce we włosy, spluwał na ziemię i masowo marł na malarię albo gruźlicę. Jednocześnie dowiadujemy się wiele o samym geniuszu. O tym, czy ktoś jest geniuszem czy nie, decydują inni ludzie. Ktoś jest geniuszem, jeśli powiemy, że nim jest. Ośrodki geniuszu to nie raj, bo raj nie stawia żadnych żądań, a twórczy geniusz może się rozwijać tylko dzięki wyzwaniom. Dlatego uważajmy na to, czego sobie życzymy i nie zazdrośćmy ludziom sukcesu. Najczęściej nie mamy pojęcia, ile pracy, wysiłku i poświęcenia kosztował kogoś jego sukces. Okazuje się że Grecy tak naprawdę wiele nie wymyślili – większość zapożyczali od innych a ich geniusz polegał na ulepszaniu tych idei. Weiner pokazuje nam różnice w podejściu do kreatywności na Wschodzie i Zachodzie. Pokazuje, że geniusz sprzyja małym miejscom. I Ateny, i Florencja, i Edynburg nie były dużymi ośrodkami. Mały naród musi mieć wielkie jaja, jak to obrazowo podkreślił jeden z rozmówców autora.
Większość z nas patrz. Geniusz widzi.
Genialni. W pogoni za tajemnicą geniuszu to fascynująca podróż przez najlepsze momenty ludzkości. Eric Weiner bardzo ładnie łączy przeszłość z teraźniejszością, przeplata je, podkreśla zależności, wskazuje skutki i przyczyny. Pisze o postaciach historycznych, wielkich umysłach, jak o zwykłych ludziach (którymi przecież byli, a my tak często o tym zapominamy!) Zwykłych, niezwykłych, bo w końcu zasłużyli by wspomnieć o nich w książce o geniuszach 🙂 Opowiada nam o nich w bardzo przyjemny sposób, jak opowiada się komuś w koleżeńskiej rozmowie przy kawie czy winie. I to podoba mi się najbardziej – erudycyjne książki, które przekazują nam naprawdę ogrom informacji, a my się przy tym dobrze bawimy 🙂 Udaje mu się też wyłuskać składniki na przepis na geniusza, choć, jak sam mówi, zawsze jednak czegoś brakuje, jakiegoś nieokreślonego elementu. Jestem bardzo ciekawa, na jakie poszukiwania wybierze się autor w najbliższym czasie 🙂
William James powiedział kiedyś, że istota geniuszu polega na świadomości tego, co należy pomijać – pod tym względem (i chyba tylko pod tym jednym) jestem geniuszem 😉 Jest we mnie od chyba zawsze fascynacja tymi ludźmi, którzy wiedzą więcej, więcej rozumieją, postrzegają świat inaczej niż większość. Przebywanie w obecności twórczych osób inspiruje nas, abyśmy sami myśleli bardziej twórczo. I z tą pozytywną myślą Was zostawiam 🙂
Za książkę serdecznie dziękuję
♦
Dla porównania:
◊ Nasz Książkowir o Genialnych
◊ Genialni na Książka od kuchni
♦
Ostatnio przeglądałam tę książkę w księgarni. Rozdział o Edynburgu mnie zafascynował.
One wszystkie są fascynujące – tylko nie wiem, czy obiektywnie, czy tylko dla mnie, bo mam hyzia na punkcie tego tematu 😀
Mi geniusz nieodmiennie kojarzy się z szaleństwem. Czy ten wątek jest tu też poruszany?
Weiner bardziej się skupia jednak na czynnikach zewnętrznych. Całość buduje na pytaniu “Dlaczego akurat tych sześć konkretnych miejsc było skupiskami wielu geniuszy”. Nie zastanawia się, dlaczego ta konkretna osoba była geniuszem i dlaczego. Może parę razy coś wspomniał, ale nie analizuje tego głębiej.
[…] pomyślcie, co czuje współczesny filozof w Atenach? Pisał o tym trochę Eric Weiner w książce Genialni. Książkę bardzo polecam! Nieszczęście bycia Grekiem jest o tyle ciekawe, że poznajemy […]