Szczęściem nazywamy (zazwyczaj tymczasowy) stan, w którym rzeczywistość zbiega się z naszymi pragnieniami
Książkowych Klimatów jeszcze nie było u mnie na blogu, dlatego więc wpis zacznę od przedstawienia wydawnictwa. Sporo osób pisało na Instagramie, że pierwszy raz o nim w ogóle słyszy. Tym bardziej cieszę się, że mogę chociaż trochę przyczynić się do jego większej znajomości, a wierzcie mi, naprawdę warto. Trzeba doceniać i zauważać inicjatywy, które nie idą utartymi szlakami, mają pomysł na siebie i jakieś cele. Na stronie wydawnictwa przeczytamy: Wydawnictwo Książkowe Klimaty powstało w 2013 roku we Wrocławiu z pasji do odkrywania tego, co nieznane. Publikujemy współczesną prozę europejską, kierując się przede wszystkim na południe. Naszymi książkami chcemy pokazywać te miejsca na literackiej mapie, które pomimo niewielkiego oddalenia geograficznego, wciąż pozostają w cieniu. Wydajemy takie książki, jakie sami chcielibyśmy czytać i oglądać: mówiące więcej o świecie wokół nas, zrywające ze schematami i stereotypami. Bardzo mi się ta idea podoba, zwłaszcza, że ja sama za dużo literatury europejskiej nie czytuję – a chciałabym to zmienić. Więc dzisiaj będzie o książce greckiej i nie wiem czy przypadkiem to nie będzie moja pierwsza grecka książka w życiu (tak, nie czytałam Greka Zorby i właśnie w tym momencie powieść wędruje na kolejny stosik hańby!)
Aksjomat: Grek robi wszystko, co może, żeby powiększyć lukę między pragnieniem a rzeczywistością
Na pierwszy ogień poszła malutka, żółta książeczka o całkiem intrygującym tytule. Nikos Dimou jest autorem kilkadziesięciu publikacji (w tym rozprawy filozoficzne i socjologiczne, antologie wierszy i albumy fotograficzne, tomy krytyki literackiej, autobiografię w kilku częściach oraz eseje komentujące grecką rzeczywistość). Nieszczęście bycia Grekiem przyniosło mu międzynarodową sławę. To esej o Grekach, ich zaletach i wadach, greckiej rzeczywistości, którą Dimou dokładnie prześwietla i bezlitośnie wskazuje wszelkie słabe punkty. Czyta się to rewelacyjnie, duży wpływ na to ma forma. Tekst jest podzielony na krótkie wersy, czasami pojedyncze zdania, numerowe, jakby był to zbiór aforyzmów. I pewnie taki był zamysł – każde zdanie jest osobną całością, zamkniętą i skończoną, a jednak będącą ciągiem dalszym poprzedniego zdania i początkiem następnego. Tym samym tekst nie jest jedynie zbiorem celnych uwag, jest spójnym obrazem współczesnych Greków, takim, którego my raczej nie znamy.
Zasadniczo, Grek nie bierze rzeczywistości pod uwagę. Żyje dwa razy lepiej, niż może sobie na to pozwolić. Obiecuje trzy razy więcej, niż może spełnić. Wie cztery razy tyle, ile zdołał się istotnie nauczyć. Czuje (i współczuje) pięc razy głębiej, niż naprawdę odczuwa.
Każda narodowość nosi w sobie swoje lęki, stereotypy, przywary. Każda jest specyficzna, bo mimo że często istnieją obok siebie, to każda ukształtowana jest przez swoją historię, swoje położenie, swój charakter. Grecy niosą wielką historię na swoich plecach – pomyślcie, co czuje współczesny filozof w Atenach? Pisał o tym trochę Eric Weiner w książce Genialni. Książkę bardzo polecam! Nieszczęście bycia Grekiem jest o tyle ciekawe, że poznajemy obserwacje poczynione przez Greka, a więc przez kogoś, kto sam niesie tę historię na swoich plecach, od środka. Dimou przez to ma poniekąd prawo krytykowania i wytykania palcami, a robi to dodatkowo w bardzo zgrabny sposób. Wytykać palcami w końcu też trzeba umieć. Celność jego spostrzeżeń jest natomiast bardzo uniwerslana. Tak jak napisałam, każda narodowość szarpie się ze swoimi duchami, i taką książkę można napisać o każdej z nich. I być może powinna taka powstać, bo mam wrażenie, że nazywanie pewnych spraw i ukazywanie ich w formie krótkich, spójnych i bardzo jasnych komunikatów, porządkuje rzeczywistość i pozwala coś zmienić.
Każdy naród, który pochodziłby od antycznych Greków, musiałby z zasady być nieszczęśliwy. No, chyba że potrafiłby o nich zapomnieć lub ich przewyższyć.
Nieszczęście bycia Grekiem to książka, do której można wracać wielokrotnie. Z jednej strony pozwala nam poznać lepiej Greków, ich mentalność i spojrzenie na świat. Zwraca uwagę na starożytne dziedzictwo, któremu trzeba stawić czoło – a to temat niezwykle fascynujący i złożony. Z drugiej strony uniwersalność pewnych zjawisk zmusza nas do zastanowienia się nad swoją przestrzenią. Książka składnia do refleksji, a jednocześnie jest przezabawna, choć czasami to gorzki uśmiech. Okazuje się, że w każdym z nas jest trochę Greka i warto to sobie uświadomić. Polecam! Jej przeczytanie zajmie Wam chwilkę, ale treść zostanie z Wami na dłużej.
♦
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję
♦
Okładka to projekt bezbłędnej Justyny Boguś ze studia Mile Widziane. Jeśli interesuje Was projektowanie okładek, zajrzyjcie do rozmowy z Justyną, którą przeprowadziłam pod wpływem zachwytu nad okładką Człowieka o 24 twarzach. A książki wydawnictwa Książkowe Klimaty wyróżniają się zdecydowanie oprawą graficzną!
♦
Bardzo dobra recenzja. Książkę na pewno kupię i przeczytam. Pozdrawiam 🙂
[…] chciałam Wam przedstawić kolejną książkę wydawnictwa Książkowe Klimaty. Ostatnio była Grecja, dzisiaj będzie po czesku. O literaturze czeskiej kiedyś Wam wspominałam, że nie jest nam za […]