Jeśli coś przywożę ostatnio z podróży, to wątpliwości
Na książkę Tomka Michniewicza czekałam bardzo. Znam jego wcześniejsze książki (Gorączka chyba najbardziej skradła mi serce), oglądałam programy telewizyjne, słuchałam w radiu, czytałam bloga. I mam problem z opisaniem jego książki, bo mam wrażenie, że nie da się tego zrobić bez opisania Autora – on i jego książki to jedno. Zazwyczaj staram się unikać opisywania autorów, bo to, co mnie najbardziej interesuje, to skończone dzieło.Tutaj nie umiem tego rozdzielić. Po prostu spojrzenie Tomka na świat, które odzwierciedlają jego książki, jest mi bardzo bliskie. Ogromnie go podziwiam, przez co recenzja książki może się skończyć na achach, ochach i piskach zachwytu. Postaram się jednak, żeby było w niej coś jeszcze.
Świat równoległy daje pełny przekrój przez tematy, jakie Tomka interesują i pokazuje, o czym chce i lubi pisać. To osiem reportaży o miejscach, które istnieją w dwóch postaciach. Jedna to ta w naszej głowie – nasze wyobrażenia, nasza wiedza na temat danego miejsca, być może nasze wspomnienia z pobytu. Druga – to ta “prawdziwa”, oblicze danego miejsca, którego nie jesteśmy w stanie poznać, bo samą naszą obecnością je zmieniamy. Zawsze będziemy pochodzić z zewnątrz, skądś indziej, a tym samym nie będziemy mieć dostępu do prawdziwości tego miejsca. Podoba mi się idea tej książki – pokazanie bardzo różnych światów, ale jednak ze wspólnym mianownikiem – swoją iluzorycznością. Trochę szkoda, bo każda z tych historii mogłaby stanowić osobną opowieść, pełnowartościową książkę. Ale rozumiem, że ich połączenie ma cel, a książka misję. Czytając Świat równoległy warto robić sobie przerwę pomiędzy kolejnymi reportażami, zostawić sobie chwilę na wchłonięcie opowieści, zanim wskoczymy w drugą. To książka do wielokrotnego czytania, do powracania i odkrywania wciąż na nowo.
W tym momencie przychodzą mi do głowy mechanika kwantowa, efekt obserwatora, Kot Schrödingera i doświadczenie Younga. Sygnalizuję Wam tylko te zagadnienia, spokojnie, nie będę rozwijać tematu 🙂 Wyszłaby z tego rozprawa na całkiem inny temat, ale jednak bardzo mocno powiązany. Aż sama jestem zaskoczona, że można przejść od Michniewicza do mechaniki kwantowej. A jednak można. Świadomość wpływu naszej osoby na otaczający świat, uważność, postawienie się z boku i próba obiektywnego przyglądania się, głęboka refleksja – na te wszystkie rzeczy Tomek próbuje zwrócić nam uwagę i może trochę ich nauczyć. Że to, co widzimy, nie zawsze jest takie, jak nam się wydaje. Że prawd jest wiele, w zależności od tego, kto patrzy, kiedy i skąd. Że każdy ma swój równoległy świat – trzeba to zrozumieć, zaakceptować, a jeśli zmieniać, to tylko na lepsze.
Rzeczywistość przekształca się w wyniku tylko tego, że jest oglądana. Zasada nieoznaczoności Heisenberga jest podstawową i nieuchronną właściwością świata.
Traktat o szczęściu – Jean d’Ormesson
Tomek zestawia dwa obrazy Pakistanu – zwykłych ludzi, dla których Pakistan to ojczyzna i kraju terrorystów, jaki znamy z mediów. Poznajemy elitę polskich sił specjalnych – ich świat w trakcie służby i zderzenie z polską rzeczywistością po służbie. Zaglądamy do zakładu karnego San Quentin w Kalifornii, który burzy nasze wyobrażenie, że więzienie resocjalizuje. Odwiedzamy Johannesburg, jedno z najbardziej niebezpiecznych miast na świecie i ludzi, którzy dobrowolnie chcą tam mieszkać. Wędrujemy po krajach egzotycznych (ten rozdział powinien być kserowany i rozdawany wszystkim turystom na świecie!) i poznajemy ich drugie oblicze, które nie jest przeznaczone dla turystów. Rozmawiamy z pilotem proximity flying, elitą elit sportów ekstremalnych – zakładają winguity i latają jak latające wiewiórki. Potem znowu na chwilę wracamy do Pakistanu, tym razem po to, żeby skonfrontować idee sufizmu z rzeczywistością. Na koniec rozdział być może dla autora książki najważniejszy – o Reillym Traversie, niezwykłym człowieku, który walczy o przetrwanie nosorożców w rezerwacie przyrody Imire.
Najważniejszą rzeczą, którą musicie wiedzieć, sięgając po Świat równoległy, jest to, że to nie jest książka podróżnicza, która wskaże wam fajne miejsca do odwiedzenia. Wręcz przeciwnie – napisałabym, że książki Tomka obrzydzają podróżowanie. Za każdym razem jak czytam jego książki, myślę sobie, że ja już nigdy nigdzie nie pojadę, bo co ja mam do zaoferowania tym, do których jeżdżę? Nie chcę być nieświadomym turystą, nie chcę być malutkim trybikiem w przemyśle turystycznym, nie chcę, żeby na mnie zarabiali ci, którzy tym przemysłem rządzą. Ale jak podróżować właściwie w dzisiejszych czasach, skoro nawet taka postać jak Tomek Michniewicz ma wątpliwości?
Jesteśmy przyzwyczajeni, że w takiej formie, z ładnymi obrazkami dostajemy literaturę podróżniczą. Ktoś gdzieś pojechał, zrobił ładne zdjęcia, wrócił i napisał książkę. Świat równoległy to są pełnoprawne reportaże. Pięknie wydane, ze świetnymi fotografiami i na cudownie pachnącym papierze. Tomek jeździ po świecie, zadaje pytania i zmusza nas do zauważania rzeczy, nad którymi sami nieraz niezbyt chętnie się pochylamy. Dzięki niemu możemy zajrzeć do miejsc, do których nigdy nie będziemy mieć dostępu. Dzięki niemu poznajemy świat takim, jakim jest, właśnie dzięki wątpliwościom autora i tego, że się nimi dzieli. Uważam, że Tomek przez swoje książki buduje świadomego czytelnika i człowieka, wrażliwego na otaczający go świat, chętnego, żeby pomagać. Widzącego, że można coś zmienić i że warto się starać. Świat równoległy to bardzo mądra lektura, która sprawi, że lepiej zrozumiecie świat (choć trochę), że zaczniecie się zastanawiać, że może urlop spędzicie inaczej niż na wczasach all inclusive w hotelu w Egipcie.
Ostatnio w książce Poza mapą przeczytałam o wyspie North Sentinel, na której żyje jedno z ostatnich plemion nietkniętych przez naszą współczesną cywilizację. Jak się uchowali? Ano tak, że odganiają włóczniami wszystkich, którzy chcieliby się zbliżyć i nie wpuszczają na wyspę nikogo. “North Sentinel nie jest częścią naszego nowoczesnego świata i nie wymaga od nas niczego poza tym, żeby zostawić go w spokoju” I tak sobie myślę po przeczytaniu Świata równoległego czy warto wyruszać w podróże, bo ja chcę zobaczyć, bo ja chcę dotknąć, bo ja chcę doświadczyć? Czy to jest dobra motywacja? Kiedy już wiem, że tak naprawdę nie dotknę, nie zobaczę i nie doświadczę? Że wszystko jest teatrem dla turysty? Mówię tutaj oczywiście o ludziach pracujących, którzy chcą pojechać gdzieś na dwa tygodnie, żeby się zrelaksować. Bo podróżnicy to już całkiem inna opowieść.
Świat równoległy jest doskonały, tak jak doskonały jest jego autor. Wartość tej książki tworzy spojrzenie i refleksja autora o naszym świecie. Tomek jest bardzo odważnym człowiekiem, który wyłapuje prawdziwość świata i opowiada nam o tym. Przekracza granice. Nie narzuca swojego zdania, pokazuje i pozwala samemu dojść do wniosków. To człowiek, który pomimo swoich wątpliwości, jest jednym z najlepszych przewodników po naszym świecie. I tych równoległych.
♦
Poczujcie ducha książki i Tomka, niech jej lektura nie będzie tylko kolejną przeczytaną książką, niech zostawi coś bardziej wymiernego po sobie. Tomek jest zaangażowany w pomoc Imire (ostatni rozdział książki) Poniżej macie kilka linków – bezpośrednio do strony rezerwatu, do strony Tomka i do strony polakpotrafi.pl, gdzie możecie dołożyć swoją pomoc dla rezerwatu, choćby w postaci symbolicznej złotówki. Ci, którzy śledzą temat, że niedawno Reilly Travers był w Polsce, mieliśmy go okazję powitać na lotnisku. Działajcie!
Klikając w logo Imire, przeniesiecie się na stronę rezerwatu.
Zajrzyjcie też na stronę Tomka Michniewicza, na której znajdziecie wszystkie informacje
Obejrzyjcie, a pomóc możecie na polakpotrafi.pl/tatende
♦
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte ♥
Cudowna recenzja, nigdy nic nie czytałam Tomka Michniewicza ale może kiedyś 🙂
Dziękuje pieknie! Ja zawsze przy książkach, które są świetne i mają dla mnie duże znaczenie, mam wrażenie, że moje pisanie nie daje rady – zbyt dużo rzeczy trzeba napisać, zawsze wychodzi chaotycznie i zawsze podsumowanie nie jest tak wspaniałe, jak bym chciała 😀 A Tomka Michniewicza naprawdę polecam – i jego książki, i rzeczy, które robi 🙂
Bardzo podoba mi się zamysł tej książki. A recenzja sama w sobie na tyle dobra, że dodaję autora do listy “do przeczytania”.
Cieszę się ogromnie 🙂 Daj znać po lekturze, jakie wrażenia!
😀 daj znać jakie wrażenia po lekturze!
Postaram się pamiętać 😉 Choć, jeśli zakupię, to pewnie na blogu recenzja bedzie 😀
Będę zaglądać! 🙂
Lubię książki, które otwierają oczy na wiele spraw; ta wydaje się taka być. Mam ją w planach od niedawna. Z pewnością przeczytam. Twoja recenzja sprawiła, że zakup tej książki przełożyłam z “niebawem” na “teraz”.
Ja też uwielbiam takie książki! Ta zdecydowanie otwiera oczy i zmusza do zastanowienia się nad wieloma sprawami 🙂
[…] jego książki, bo naprawdę szczerze je polecam. Na blogu mogliście przeczytać już recenzję Świata równoległego, ale cała reszta jest również warta […]