Kiedy patrzymy na pejzaż nie postrzegamy tego, co się przed nami znajduje, lecz w dużej mierze to, co naszym zdaniem powinno się tam znajdować. Przypisujemy mu właściwości których sam w sobie nie ma – na przykład okrucieństwo czy posępność – i stosownie do tego oceniamy. Innymi słowy czytamy krajobrazy, interpretujemy ich formę patrząc na nie przez pryzmat naszego doświadczenia i wspomnień oraz tego, co składa się na naszą wspólną pamięcią kulturową.
tłumaczenie Magdalena Stanaszek
Pamiętacie, jak pisałam o Szlakach? Robert Macfarlane to zdecydowanie odkrycie dla mnie – nie dość, że pisze o ciekawych rzeczach w sposób bardzo erudycyjny i rozległy, do tego jeszcze pisze pięknie! To taka literatura, którą można się delektować i w niej zanurzyć, a jednocześnie uczyć się z niej i dowiadywać nowych rzeczy. Dla mnie literatura idealna. Możecie więc sobie wyobrazić moją szaloną radość, kiedy okazało się, że jeszcze w tym roku pojawi się kolejna jego książka – i to o górach!
Góry. Stan umysłu to wspaniała książka, którą powinien przeczytać każdy, kto choć raz powiedział, że nie rozumie po co oni tam chodzą. Wspinaczka wysokogórska nie jest fanaberią, wymysłem czy zachcianką. Jest naturalną czynnością człowieka, rozwojem jego zainteresowań, czymś co jest wpisane w jego naturę odkrywcy. Dzisiejsza komercjalizacja jest kolejnym etapem tego samego procesu. Robert Macfarlane pokazuje to doskonale. Na samym początku pisze, że jego książka nie jest to historią wspinaczki, ale historią wyobraźni. To wspaniała książka górska, ale zupełnie inna niż jesteśmy przyzwyczajeni.
Bo Macfarlane nie pisze o wspinaczce jako takiej, nie zajmuje się wyprawami, szczegółami technicznymi, nie prowadzi statystyk, nie śledzi wyścigów na najwyższe szczyty. On pisze o tym, jak powstawała relacja człowiek-góry i jak się zmieniała. Pisze o momencie, kiedy ludzie zaczęli góry w ogóle zauważać, pokazuje, co w postrzeganiu gór zmieniło udowodnienie przez teologów wieku Ziemi. Zaskoczyło mnie to, jak wiele jest tutaj o geologii – a przecież zupełnie nie powinno! To świetnie pokazuje jak bardzo jesteśmy dzisiaj nauczeni myślenia o górach tylko w kategoriach wspinaczki!
Nawet niewielka wiedza z zakresu geologii wyposaża człowieka w specjalne okulary przez które może patrzeć na krajobraz. Pozwalają one sięgać wzrokiem do czasów, kiedy skały topniały, a morza zastygały w kamień, kiedy granit rozlewał się jak owsianka, bazalt bulgotał niczym potrawka, a warstwy wapienia składały się tak łatwo jak pościel. (…) Choć kamieniowi przypisujemy moc powstrzymywania upływu czasu, przeciwstawiania się jego zapędom, jest to prawda tylko w zestawieniu z naszą własną zmiennością. Z szerszej geologicznej perspektywy skała jest w równym stopniu narażona na zmiany jak wszystkie inne substancje.
Nigdy nie myślałam o geologii, że tyle może! Że tak zmienia patrzenie i myślenie – o świecie, o planecie, ale też o własnym życiu, że tworzy fajny dystans. Kto z Was wiedział, że to geologia była siłą napędową wspinaczki do XX wieku? Jaka to radość czytanie o szaleństwie geologicznym w XIX wieku i momencie, kiedy odkryto, że strach może sprawiać człowiekowi przyjemność. Wiecie, że przebłyski zainteresowania górami pojawiają się dopiero w XVII wieku? Wcześniej krajobraz w ogóle nie funkcjonował w kategoriach piękna. Macfarlane pisze też o tym, dlaczego romantycy tak ukochali górski krajobraz, o odkryciach geograficznych i białych plamach na mapach, o tym, jak wyglądało mapowanie terenów. Wymienia mnóstwo cytatów, powołuje się na wielkie (i te mniejsze) dzieła literatury, przytacza wspomnienia i fragmenty listów, opisuje dzieła sztuki. To kolejna bardzo erudycyjna książka, dzięki której zanurzymy się w bardzo wiele różnych tematów, czasami pozornie odległych od gór.
Do tego dorzuca jeszcze szczyptę własnych doświadczeń. Wspomina swoje wędrówki po górach, wspinaczki, swoje przeżycia, doświadczenia i emocje związane z górami. Płynnie przechodzi między tymi opowieściami – jego doświadczenia mają być jedynie przykładem opisywanych procesów. Ostatni rozdział natomiast poświęca na szczegółową opowieść o George’u Mallorym i jego relacjom z Mount Everestem. Mallory wystąpił tu jako przykład osoby, która była w stanie poświęcić wszystko dla góry, osoby owładniętej jedną ideą i robiącą wszystko, bo ją zrealizować, bez względu na koszty.
Owszem, człowiek okazuje się zaledwie mignięciem w większych projektach wszechświata, zostaje jednak nagrodzony świadomością, że – choć wydaje się to zupełnie nieprawdopodobne – jednak istnieje.
Czy Macfarlane odpowiada na pytanie, dlaczego i po co ludzie się wspinają? Moim zdaniem tak. Odpowiada też na wiele innych pytań, pokazuje proces kształtowania się wiedzy o górach, co z kolei wpływało na różne ludzkie zachowania. Jeśli wiemy, kiedy ludzie zaczęli dostrzegać góry, dlaczego zaczęli zwracać na nie uwagę – zaczniemy rozumieć dlaczego zaczęli na nie wchodzić. Od tego już niedaleka droga do zrozumienia, dlaczego ciągle się wspinają dzisiaj.
Jest takie jedno zdanie w tej książce, które zapadło mi najbardziej w pamięć. Najwyższa góra Ziemi była kiedyś dnem oceanu. Jak bardzo trudno i ciężko to sobie wyobrazić! Kiedy zdajemy sobie sprawę z takich rzeczy, z tego, że żyjemy na planecie, która ma miliardy lat, wśród skał i drzew, których wiek można liczyć w miliardach i milionach, naprawdę łapiemy odpowiednią perspektywę. Więc jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się dlaczego i po co – Robert Macfarlane Wam na to odpowie!
♦
Jeju, Ty to zawsze tak piszesz o książkach, że chciałabym je przeczytać. A po tą sięgnęłabym z podwójną chęcią, z prostego powodu. Mało znam góry. Nigdy nie jeździłam na Narty, na wakacje rodzinnie wyjeżdżaliśmy do domu na Mazurach. Byłam tylko ze szkołą na paru wycieczkach. Mam niedosyt. Marzy mi się wycieczka w Bieszczady. Ale myślę, że nieprędko to zrealizuję (ale kiedyś na pewno!), Więc pozostaje mi przeczytać tę książkę 🙂
Chyba nie ma znaczenia czy góry czy morze, halny czy zefir, ludzie z pasją potrafią przekonać choćby do kolekcjonowania znaczków. Życzę wszystkim takiej zajawki, która sprawi, że mała Ślęza będzie Himalajami.
Faktycznie hasło góry kojarzy się głównie ze wspinaczką, a już zwłaszcza jeśli pojawia się w kombinacji “książka o górach”, więc fajnie, że jest publikacja, która pozwala spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy 🙂
Jak się mieszka na nizinach to każda choćby namiastka uczucia jakie towarzyszy człowiekowi podczas wędrówki po górskich szlakach jest na wagę złota. Serio. Wciągam więc nosem książki i blogi o górach i o ludziach gór albo oglądam relacje na instastory ludzi, którzy w górach akurat są i szczerze to jest to super sprawa. Można się na chwilę oderwać od pracy i rozmarzyć albo powspominać, albo upatrzyć cel kolejnego wyjazdu, więc jak najbardziej polecam. Nie mam wcale w rodzinie tradycji jeżdżenia w góry na wakacje. Sama postanowiłam sobie pojechać tam przynajmniej dwa razy w roku i drugi rok z rzędu udało mi się to zrealizować. A jednak mimo tego, że znane mi jest uczucie przyjemnego zmęczenia po wdrapaniu się na szczyt i satysfakcji jak się spogląda na nieznaną do tej pory panoramę, to jednak nie do końca pojmuję co pcha ludzi w tak surowe warunki jakie panują na szczytach wielotysięcznych. Piękno krajobrazu jest niezaprzeczalne, ale w Bieszczadach też jest turbo ładnie, a jednak to zupełnie co innego. Dlatego też wcale nie będę ukrywać, że zależy mi na przeczytaniu tej konkretnej książki, żeby poszerzyć nieco swoją wiedzę i mam nadzieję zyskać nowe spojrzenie.
W ogóle mówił Ci ktoś, że piszesz tak samo swobodnie jak mówisz? Każdy Twój tekst jest czytany w mojej głowie Twoim głosem 😀 Fajna sprawa. Trafiłam na bloga przez Instagram, ale teraz chętnie tu zaglądam dla recenzji.
Hej! Książka leci do Ciebie, odezwij się z adresem na maila 🙂
Absolutnie uwielbiam i czytam o Himalaistach, to jest temat ktory mnie fascynuje. Zdaje sie tez, ze rozumiem, dlaczego ludzie sie wspinaja (moze w poprzednim zyciu bylam Sherpa?) Moje najwyzsze szczyty byly w Andach powyzej 5000m, mam nadzieje ze kiedys jeszcze uda mi sie pojechac w Himalaye, szkoda ze (w tym zyciu) sie nie powspinam.
Cześć! Książka leci do Ciebie – odezwij się z adresem 🙂
Ul. Waszyngtona 14b m 160 15-269 Białystok
Dziękuję za książkę 🙂
Jaki ze mnie jest roztrzepaniec 🙂
[…] autor zabiera nas w podróż wgłąb ziemi. Jeśli czytaliście jego poprzednie książki – Góry i Szlaki wiecie, czego się spodziewać po podziemiach. Jeśli nie czytaliście – to […]