Krótka historia wszystkich ludzi

Jedyne formy życia, które się nie zmieniają, są martwe.

Mam humanistyczny umysł, nie jestem naukowcem, nie mam biologicznego wykształcenia (czy medycznego, fizycznego itd.) a jednak z uporem maniaka sięgam po takie książki. Fascynują mnie, wpuszczają mnie do świata, którego nie znam, uczą mnie i wiele pokazują. To jedyna możliwość poznania świata nauki i jej historii. Na co dzień nie zastanawiam się za dużo nad sensem życia. Nie dumam, po co jesteśmy na Ziemi i czy jest ktoś jeszcze gdzieś we Wszechświecie. Robi to wiele fantastycznych osób, a mi wystarczy ich słuchanie. Lubię patrzeć w gwiazdy i cały czas przypominać sobie, że jestem częścią czegoś większego, jedynie pyłkiem i mgnieniem w tym całym procesie istnienia. Daje to doskonały dystans, dobre spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość i całkiem rozsądne podejście do większości spraw.

Książki pozwalają zrozumieć więcej, nawet (a może zwłaszcza) tym, którym brak konkretnej, naukowej wiedzy. Dlatego tak przepadam za książkami popularnonaukowymi i za popularyzatorami nauki. I dlatego Krótka historia wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli od razu znalazła się na mojej liście. Adam Rutherford to brytyjski genetyk, który postanowił przybliżyć ludziom to, czym naprawdę genetyka jest, jakie są jej możliwości i jak były źle rozumiane i interpretowane na przestrzeni lat. Jak sam pisze pierwsza połowa książki zawiera napisaną na nowo z wykorzystaniem genetyki historię przeszłości od czasów, gdy na Ziemi żyły co najmniej cztery gatunki ludzi, aż do XVIII wieku (…) W drugiej połowie piszę o tym, kim jesteśmy dzisiaj i co prowadzone w XXI wieku badania DNA mówią nam o rodzinach, zdrowiu, psychologii, rasie i ludzkich losach.

Książka nie jest łatwa. Nie jest to naukowy podręcznik, którego nie da się czytać, ale jednak brakuje jej pewnej lekkości. Są naukowe terminy, wywody, wyjaśnienia – bez tego nie da się napisać takiej książki. Rutherford uprościł temat, jak tylko mógł, by rzeczy były zrozumiałe dla laika. Są anegdoty, osobiste wycieczki, smaczki i ciekawostki. Starał się, by było ciekawie. Czasami można się zawiesić, kiedy musimy włączyć myślenie na wysokim poziomie abstrakcji, nie zawsze było ciekawie, ale doceniam starania autora, zwłaszcza, że wiedza, jaką wyniesiecie z lektury tej książki jest niesamowita!

Istnieje obecnie jeszcze inny sposób odczytania naszej przeszłości, a na nasze pochodzenie skierowane zostaną światła reflektorów. W naszych komórkach mieści się epopeja. To nieporównywalna z niczym, obszerna, niepowtarzalna, zawikłana saga. Około dziesięciu lat temu, pięćdziesiąt lat po odkryciu podwójnej helisy, nasza umiejętność odczytywania sekwencji DNA poprawiła się do tego stopnia, że sekwencja przekształciła się w źródło historyczne, tekst, nad którym można ślęczeć.  Nasze genomy, geny i DNA mieszczą w sobie kronikę podróży podjętej przez życie na Ziemi – 4 miliardy lat prób i błędów, w których wyniku istniejesz.

W opowieści Rutherforda genetycy stają się historykami i to w tym wszystkim jest najlepsze. Czy wyobrażacie sobie, że dzięki badaniu DNA możemy dowiedzieć się na przykład tego, w jaki sposób neandertalczyk odczuwał zapachy? Jeżeli może dowiedzieć się tak abstrakcyjnej rzeczy, możemy również uzyskać informacje na wiele innych tematów – jak wygląda pod względem genetycznym życie wyspiarzy i jakie to ma konsekwencje dla nas wszystkich, jak dżuma zmieniła historię całych kontynentów, jak postrzegamy dzisiaj zjawisko rasy i dlaczego jesteśmy w błędzie, i co  z tym wszystkim mają wspólnego Kuba Rozpruwacz i Ryszard III. To tylko kilka przykładów, która sprawiają, że lektura tej książki jest naprawdę świetną rozrywką. Wymagającą, ale jednak rozrywką 🙂

Naszymi działaniami i kulturą, samym naszym istnieniem kształtujemy świat, w którym żyjemy, z kolei nasz DNA reaguje na te zmiany. Geny zmieniają kulturę, ona zaś zmienia geny.

Czytając tę książkę uświadamiamy sobie, jak wiele potocznych twierdzeń słyszymy na co dzień, jak wiele rzeczy, które nie są prawda, jak bardzo pewne rzeczy są zakorzenione, a są tylko mitem. Najpiękniejsze jest to, że uświadamiamy sobie jednocześnie dwie rzeczy – to, jak dużo wiemy i jak bardzo jesteśmy rozwinięci jako gatunek, a z drugiej strony – jak wiele nie wiemy i ile nam brakuje do pełnego zrozumienia życia. Kiedy w tak czytelny sposób jest nam przedstawione to zadziwiające zjawisko istnienia, kiedy wszystko można nazwać, rozpisać i zrozumieć, nagle widzimy, że nie ważne, na jakim etapie badań jesteśmy. Nasze życie wymyka się badaniom, etykietkom i nazwom – i choć wiele rzeczy można zmierzyć, wciąż pozostają wielkie pytania bez odpowiedzi.

Krótka historia wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli to zadziwiająca lektura i tak samo zachwycająca. Przeczytajcie: A jednak nie mamy więcej genów kodujących białka niż szympans. Faktycznie mamy mniej genów niż obleńce. Albo bananowiec. Albo rozwielitka, coś w rodzaju maleńkiej, przezroczystej pchły wodnej wielkości ziarna ryżu. Albo nawet samo ziarno ryżu. Mamy mniej więcej tyle samo genów, co nasz najbardziej przydatny gatunek zwierząt doświadczalnych, czyli mysz i niewiele więcej niż nasz drugi laboratoryjny ulubieniec, muszka owocowa. Tylko pomyśl, co się w tej chwili dzieje: piszę te słowa na klawiaturze, z manualną biegłością jedyną w swoim rodzaju w świecie istot żywych, tworzę narrację, odwołując się do zasobów pamięci, głębokiej wiedzy, kreatywności i umiejętności wyobrażania sobie przyszłości, w której wykorzystasz te same zdolności przy odczytywaniu tekstu i wyobrazisz sobie mnie piszącego teraz te zdania. Na podstawie liczby neuronów i gęstości połączeń między nimi szacujemy, że zawarte w naszych czaszkach mózgi są najbardziej skomplikowanymi tworami w znanym nam Wszechświecie. Mimo to kod stanowiący podstawę stworzenia tej spektakularnej bryły szarego mięsa jest w zasadzie taki sam jak u zwierząt, które nie potrafią wykonać żadnej z tych czynności.

komentarzy 7

  1. 16 sierpnia 2017

    Też czasem lubię sięgać po książki, które są dla mnie trudne do zrozumienia ze względu na wykształcenie i naturalne predyspozycje (u mnie są to książki z dziedziny biologii i astrofizyki), ich przeczytanie daje na końcu wielką satysfakcję 🙂

    A poza tym chciałam powiedzieć, że nie zawsze mam słowo komentarza, ale zawsze czytam Twoje wpisy z zainteresowaniem, uważam, że robisz kawał dobrej roboty 🙂

  2. 17 sierpnia 2017

    Dlatego to napisałam, stwierdziłam, że musisz to wiedzieć :D!

  3. 24 sierpnia 2017

    A czy to czasem nie jest tak, że sięga się po takie książki właśnie dlatego, że nie ma się takiego wykształcenia? W innym przypadku byłoby to wtórne czytanie. Choć z drugiej strony – jeśli ktoś posiadający wiedzę z danego tematu z chęcią przeczyta książkę na ten temat, to byłaby to najlepsza rekomendacja.

    • 28 sierpnia 2017

      Mnie się zawsze wydaje, że jeśli takie tematy interesują na tyle, żeby czytać takie książki, to człowiek już robi coś związanego z tym. Nie wiem dlaczego tak mi się wydaje, toć ja jestem chodzącym przykładem, że tak to nie działa 😉

      • 31 sierpnia 2017

        Tylko, czy jak ktoś coś robi, to czy właśnie nie wie już dużo na ten temat? Chyba, że mówimy o dużo młodszych czytelnikach.

  4. 28 sierpnia 2017

    Ojej, ojej 😉 Dziękuję pięknie za takie słowa, nawet jeśli ciut przesadzone 😉 Nie zmienia to faktu, że czyta się to przemiło! 😀

  5. […] tytułem, drugą książką Adama Rutherforda, która bardzo mnie ucieszyła. Pisałam już o jego Krótkiej historii wszystkich ludzi, książce, która jednocześnie mnie zachwyciła i zaskoczyła. Zachwyciła treścią, a […]

Brak możliwości komentowania.