komentarzy 7

  1. 22 maja 2017

    Boże, uwielbiam Thorwalda. Na razie mam przed sobą “Kruchy dom dusz”, a “Stulecie..” i “Triumf..” dumnie na razie leżą podczas przeprowadzki w kartonach, ale są ze mną i będą, a to już będzie… “Stulecie” mam od… 10 lat? To była miłość od pierwszego wejrzenia. Kocham obie te książki, a właśnie “Kruchy dom dusz” i “Pacjenci” to moje dwa następne spotkania z autorem. Jestem szczęśliwa, że piszesz, że “Pacjenci” trzymają poziom, chociaż… niczego innego się nie spodziewałam! 🙂

    • 24 maja 2017

      <3 Trzymają, trzymają 🙂 Wszystkie jego książki są doskonałe. I tak jak często zapominam moment czytania jakiejś książki, to doskonale pamiętam, kiedy czytałam Thorwalda i wszystkie emocje podczas lektury 🙂

  2. 24 maja 2017

    Nie ma rady, muszę nadrobić, chociaż ciągle mam jakieś bliżej nieokreślone opory przed jego książkami. Swego czasu chciałam przeczytać “Ginekologów”, ale nie byłam pewna, czy psychicznie to zniosę, bo dla mnie to gorsze niż czytanie o wojnie. 😀

    • 24 maja 2017

      “Ginekolodzy” niszczą, to prawda. Ale wierzę w Ciebie, zniesiesz na pewno 🙂 Poznaj Thorwalda, nie pożałujesz <3

  3. Kasia
    24 maja 2017

    Kusisz mnie! W ogóle nie czytałam autora, a teraz chcę bardzo! 🙂

    • 24 maja 2017

      Kasia, musisz! <3 No musisz po prostu!

  4. […] Ale na blogu możecie przeczytać tekst o mocnych i bardzo dobrych Ginekologach, o poruszających Pacjentach i o Kruchym domu duszy, od którego nie można się oderwać. Chyba ostatnią książką Thorwalda, […]

Brak możliwości komentowania.