Nie jest to książka o lekarzach. Jeśli występują w niej – to nie w rolach głównych. Nie jest to również książka o medycynie. Jeśli odgrywa ona tu jakąś rolę – to stanowi jedynie tło i kulisy. Bohaterami tej książki są ludzie – tacy jak Ty i ja.
Jeśli zaglądacie do mnie już jakiś czas, znacie bardzo dobrze moje miłości i fascynacje. I wiecie, że jedną z nich jest Jürgen Thorwald, niemiecki pisarz i historyk. Napisana przez niego historia medycyny i kryminalistyki są dla mnie książkami doskonałymi pod każdym względem. I to nie tylko dlatego, że uwielbiam taką tematykę. Większość jego książek stoi na mojej półce, z pięknymi czerwonymi grzbietami z wydawnictwa Znak. Dwa tytuły jednak różnią się – to Kruchy dom duszy i Pacjenci. Różnią się dlatego, że zostały wznowione przez Wydawnictwo Literackie. I z jednej strony jestem bezgranicznie wdzięczna, że w ogóle zostały wznowione, ale gdzieś tam w głębi czytelniczej duszy żałuję tych czerwonych grzbietów 🙂 Thorwaldem zachwycałam się na długo przed tym, zanim w ogóle pomyślałam o stworzeniu strony. Nie znajdziecie więc tutaj mojej opinii o najbardziej mnie zachwycających jego książkach (chociaż może kiedyś). Przeczytacie za to kilka słów o świetnych Ginekologach i doskonałym Kruchym domu duszy. I pewnie teraz się powtarzam, ale trudno – Thorwald powienien być wzorem dla każdego, kto próbuje pisać książki historyczne czy popularnonaukowe.
A piszę o Thorwaldzie znowu, bo w ramach współpracy z księgarnią Bookmaster postanowiłam opowiedzieć Wam o Pacjentach. Tak jak wszystkie książki Thorwalda, ta również jest wyjątkowa i absolutnie obowiązkowa do przeczytania. Czytałam ją dawno temu, ostatnio wróciłam do niej i powiem Wam, że emocje były tak samo duże, jak za pierwszym razem. Na okładce Pacjentów przeczytamy, że to wyjątkowe dzieło o początkach transplantologii. I jeśli chcielibyśmy krótko odpowiedzieć na pytanie, o czym książka jest, to zdanie idealnie pasuje. Ale to medyczna książka inna niż wszystkie. Tak jak autor podkreśla w pierwszych słowach skierowanych do czytelnika (motto na górze) to książka przede wszystkim o ludziach. To opowieść o konkretnych osobach, historie ich życia i choroby. Wielka medycyna, jej rozwój, sławni lekarze lub ci całkiem zwykli, pionierzy i przeciętni wykonawcy swojego zawodu – to wszystko jest jedynie tłem, na którym wyeksponowani są bohaterowie. Zazwyczaj jest odwrotnie – historia medycyny to wypadkowa czasów, wielkich pionierów, wybitnych lekarzy i pierwszych operacji. To walki o pierwszeństwo, odkrycia naukowe, rozwój nauki, mnóstwo pierwszych operacji, wydarzeń, sytuacji itd. Czytamy o tym z niesłabnącą fascynacją, ale dopiero lektura Pacjentów uświadamia nam, że w tym obrazie czegoś brakuje. Thorwald postanawia opowiedzieć historię z perspektywy osób, którym rzadko udziela się głosu, a w początkach medycyny nie robiono tego nigdy – pacjentom. Osiemnastu ludzi stanowi trzon tej opowieści. To ludzi naprawieni, ze schorzeniami nerek, z przeszczepami i z protezami. Thorwald w fantastyczny sposób pokazuje, jak jednostka może wpłynąć na historię i jak bardzo tego nie widać pod napływem przeróżnych zdarzeń. Uświadamia również, jak bardzo rozwój medycyny zależy od pacjentów, czyli tak naprawdę tych, których się bierze pod uwagę najmniej. Najbardziej poruszają bohaterskie postawy ludzi, którzy zgadzają się na testowanie na sobie nowych sprzętów, na nowe zabiegi czy eksperymentalne leki. Czasami, nie mając nadziei na uratowanie siebie, robią to w imię nauki i rozwoju. To wybitna postawa, która wzbudza wielki podziw i szacunek – a z takimi zachowaniami spotkamy się często w tej książce. I choć wyjątkowi lekarze również są bohaterami, najważniejsi tutaj są zwykli ludzie, którzy w trudnych sytuacjach okazują się wspaniale niezwykli.
Okazuje się, że postęp medycyny mógłby odbywać się całkiem inaczej, gdyby nie ludzie, którzy zgadzali się na nowe leczenie, czasami ze świadomością, że jest jeszcze za wcześnie, by się udało. Nigdy nie myśleliście o tym w ten sposób, prawda? Ja też nie. Bo w historii medycyny mówi się zawsze o wybitnym lekarzu, który miał odwagę przeprowadzić pionierski zabieg. A co z jego pacjentem, który na taki sam pionierski zabieg musiał się zgodzić? Thorwald oddaje sprawiedliwość pacjentom, doceniając ich odwagę, często większą niż lekarzy, bo dotyczącą sprawy własnej śmierci lub życia.
Jeśli jeszcze ktoś z Was nie zna Thorwalda – nadrabiajcie! Warto! To doskonałe książki historyczne, z których możemy dowiedzieć się wielu faktów. To również wspaniale zarysowane losy zwykłych ludzi na tle przełomowych wydarzeń. Thorwald miał wyjątkową umiejętność postrzegania i opisywania historii przez pryzmat pojedynczego człowieka, co sprawia, że wszystkie jego opowieści są nam bliskie. Ożywia historię, wypełniając ją ludźmi z krwi i kości, ze wszystkimi ich emocjami, wrażeniami, wadami i zaletami. Bo za każdym zdarzeniem przecież, choćby najmniejszym, stoi człowiek, a patrzenie w ten sposób na historię jest niezwykle odkrywcze i satysfakcjonujące.
♦
Za możliwość ponownego odkrycia Thorwalda dziękuję
♦
Boże, uwielbiam Thorwalda. Na razie mam przed sobą “Kruchy dom dusz”, a “Stulecie..” i “Triumf..” dumnie na razie leżą podczas przeprowadzki w kartonach, ale są ze mną i będą, a to już będzie… “Stulecie” mam od… 10 lat? To była miłość od pierwszego wejrzenia. Kocham obie te książki, a właśnie “Kruchy dom dusz” i “Pacjenci” to moje dwa następne spotkania z autorem. Jestem szczęśliwa, że piszesz, że “Pacjenci” trzymają poziom, chociaż… niczego innego się nie spodziewałam! 🙂
<3 Trzymają, trzymają 🙂 Wszystkie jego książki są doskonałe. I tak jak często zapominam moment czytania jakiejś książki, to doskonale pamiętam, kiedy czytałam Thorwalda i wszystkie emocje podczas lektury 🙂
Nie ma rady, muszę nadrobić, chociaż ciągle mam jakieś bliżej nieokreślone opory przed jego książkami. Swego czasu chciałam przeczytać “Ginekologów”, ale nie byłam pewna, czy psychicznie to zniosę, bo dla mnie to gorsze niż czytanie o wojnie. 😀
“Ginekolodzy” niszczą, to prawda. Ale wierzę w Ciebie, zniesiesz na pewno 🙂 Poznaj Thorwalda, nie pożałujesz <3
Kusisz mnie! W ogóle nie czytałam autora, a teraz chcę bardzo! 🙂
Kasia, musisz! <3 No musisz po prostu!
[…] Ale na blogu możecie przeczytać tekst o mocnych i bardzo dobrych Ginekologach, o poruszających Pacjentach i o Kruchym domu duszy, od którego nie można się oderwać. Chyba ostatnią książką Thorwalda, […]