We wrześniu wybrałam dla Was 20 najciekawszych nowości. Jeśli liczyliście na to, że październik będzie bardziej łaskawy – to nic z tego. Ani dla portfeli, ani dla czasu, ani dla stosów hańby, o które na pewno się już potykacie. Będzie jeszcze gorszy, bo mam dla Was aż nowości! Ale byłam trochę mniej wybredna niż zwykle – najpierw pokażę Wam książki, które MUSZĘ przeczytać, a potem kilka, które mnie interesują i szkoda by było je pominąć milczeniem. A więc lecimy:
Najpierw oczywiście reportaż.
Czarne jak zawsze ma w ofercie świetne reportaże, ale tym razem ograniczyłam się tylko do dwóch. Głębokie Południe. Cztery pory roku na głuchej prowincji Paula Theroux to kolejna pozycja z serii Amerykańskiej. Tym razem ruszamy na Południe, gdzie stosunki między czarnymi a białymi są wciąż napięte, pełne wzajemnych żalów i poczucia krzywdy: wielu zresztą wciąż pamięta czasy segregacji rasowej, a niektórzy twierdzą, że wcale się nie skończyły. Sercem wspólnoty jest tu lokalny kościół, ulubioną niedzielną rozrywką jarmark z bronią, którego uczestnicy zachowują się tak, jakby wojna secesyjna zakończyła się wczoraj. A wokół ciągną się pola bawełny, powoli wypieranej przez inne uprawy. W kolejnej książce wracamy do Polski. Był sobie chłopczyk Ewy Winnickiej to próba odpowiedzi, jak można przez dwa lata ukrywać śmierć dziecka. To będzie mocna książka. A kolejny tytuł jest już trochę lżejszy. Katarzyna Wężyk próbuje odpowiedzieć napytanie, czy Kanada to faktycznie najlepszy kraj świata. Myślę, że każdy kto oglądał serial Na południe będzie chciał ją przeczytać. Kanada. Ulubiony kraj świata to świetna okazja, by na trochę oderwać się od Skandynawii i zajrzeć w inne rejony świata.
Dzienniki Lodu Jean McNeil uzupełniają świetnie rozwijającą się serię reporterską Wydawnictwa Poznańskiego. Zacytuję tylko zdanie z opisu – McNeil idzie w ślady takich odkrywców jak Robert Scott i Ernest Shackleton, w swojej relacji łącząc narrację podróżniczą, wiedzę naukową i elementy dziennika, które składają się w spójną opowieść o fascynacji lodem, i nie muszę dodawać nic więcej. Tłumaczyła Paulina z Miasta Książek, poleca Natalia z Kroniki Kota Nakręcacza – a ja czekam na premierę i chcę czytać! Dwa następne tytuły należą do serii reporterskiej Dowodów na Istnienie. Nie hańbi Olgi Gitkiewicz to krótko mówiąc reporterski rzut oka na polski rynek pracy – historycznie i dziś, a Człowiek w przystępnej cenie. Reportaże z Tajlandii Urszuli Jabłońskiej to opowieść o tym, co to właściwie znaczy „kupić człowieka”. Czy człowiek może sam się sprzedać? Co sprawia, że chce to zrobić? Gdzie przebiega granica między pomocą a handlem? Kto może sobie pozwolić na wolność? Choć tak od siebie różne, w ten sam sposób są interesujące.
W tym miesiącu pojawia się też kilka ciekawych tytułów w jednej z moich ulubionych serii – Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Trzy kraje – Anglia, Ameryka i Iran. Anglicy. Przewodnik podglądacza, w którym autor rysuje w prześmiewczy i pełen sarkazmu sposób portret uzależnionego od curry społeczeństwa, w którym „wapniacy” uwielbiają grać w bingo, a cała reszta kultywuje weekendowe picie do oporu. Chociaż Rudd nie szczędzi złośliwości swoim rodakom i wyciąga na światło dzienne ich słabostki, to jednak Anglików wciąż da się lubić. W Ameryce po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia fińska dziennikarka przeprowadza się do Stanów i rozprawia się z mitami american dream. Porównuje życie w Ameryce i Finlandii – co dla nas może być ciekawe zwłaszcza ze względu na te dwa wzorce idealnego życia – amerykańskiego i skandynawskiego. No i Couchsurfing w Iranie. (Nie) codzienne życie Persów – już sam tytuł sugeruje nam ciekawą lekturę (couchsurfing w Iranie jest zakazany!).
Nie mogło również zabraknąć literatury popularnonaukowej i moich tematów.
Lab girl Hope Jahren to mój drugi patronat, z którego jestem bardzo dumna. Ostatnio bardzo pociąga mnie temat kobiet, zwłaszcza w nauce, ale nie tylko. Zresztą jak widzicie trzy książki powyżej są w tym temacie. Lab girl to autobiograficzna opowieść Hope Jahren, która nie tylko opowiada o drzewach czy roślinach, ale przede wszystkim opowiada o sobie, o kobietach w nauce, o prowadzeniu badań naukowych, zdobywaniu funduszy itd. Świetna książka, dzięki której można spojrzeć na naukę od drugiej strony. Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy Anny Dziewit-Meller, o której Sylwia Chutnik pisze tak: Książka Anny Dziewit-Meller opowiada o Polkach, którym wiele zawdzięczamy. Naukowczynie, pisarki, królowe i nauczycielki: cała zgraja silnych prababek, dzięki którym wiemy, że determinacja i wiara w równość przynoszą efekty. A Dziewczyny mają moc to album z fotografiami Kate T. Parker, która pokazuje siłę dziewczyn. W obiektywie Kate T. Parker dziewczynki, dziewczęta i młode kobiety uosabiają siłę, wytrwałość, niezłomność i odwagę. Umazane błotem, moknące w deszczu, wygrywające mecz koszykówki na wózku, stojące na pointach i strzelające z łuku – na zdjęciach dziewczęta emanują nieskrępowaną radością, spełnieniem i naturalnością. Nie ma tu lukru ani tabu. Nie ma ograniczeń i stereotypów. Jeśli cel obiorą dziewczęta – wszystko jest możliwe. Odchodząc od dziewczyńskiego tematu są jeszcze mordercy i piraci 🙂 Piraci wiadomo – lubię piratów! Zresztą już byli w zapowiedziach poprzednich, ale okazało się, że są dopiero w październiku. A Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI to coś na co czekam! Profilowanie kryminalne pociąga mnie chyba najbardziej z całego kryminalnego świata. Przeczytałam chyba wszystko, co jest dostępne na naszym rynku, obejrzałam wszystkie seriale o profilerach, więc Mindhunter jest dla mnie lekturą absolutnie obowiązkową! Mroczna książka Johna Douglasa – jednego z najwybitniejszych profilerów w dziejach FBI. Douglas badał miejsca zbrodni dokonywanych przez najgroźniejszych psychopatów, próbował przewidzieć kolejne ruchy seryjnych morderców i stawał z nimi oko w oko. Stał się pierwowzorem postaci agenta Jacka Crawforda z filmów o Hannibalu Lecterze. Teraz dzieli się opowieściami o swoich najsłynniejszych śledztwach i ryzykownych próbach wniknięcia w najmroczniejsze zakamarki umysłów psychopatów. Żeby złapać seryjnego mordercę, musisz spojrzeć na świat jego oczami. Musisz zacząć myśleć jak bestia.
Daniela Tammeta znam z książki Urodziłem się pewnego błękitnego dnia, którą przy okazji bardzo, bardzo polecam! Wiem, że pisze świetnie i chcę przeczytać kolejną jego książkę. Wszystko w twojej głowie. Opowieść o chorobach psychosomatycznych Suzanne O’Sullivan będzie z kolei zaspokojeniem mojej niezdrowej, medycznej ciekawości. Pisałam już o książce z tej serii – Człowiek, który nie mógł przestać. Zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie – na tyle duże, żeby sięgnąć po kolejną z serii. Dalej – przepadam wręcz za książkami o Wszechświecie. Nie mamy pojęcia. Przewodnik po nieznanym świecie idealnie się w te moje zainteresowania wpisuje. A kiedy jeszcze wiedza jest przedstawiona z poczuciem humoru i dochodzi do tego jeszcze komiks – jest kupiona w całości 🙂 Ostatnia książka to Pi razy drzwi czyli dziwne przypadki matematyki. Być może pamiętacie pierwszą książkę wydaną w tej szacie graficznej – Dziwne przypadki ludzkiego mózgu? Obydwie bardzo mnie interesują i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je przeczytać.
Ok, to były książki, które chcę mieć, muszę zdobyć, będę czytać. Poniżej znajdują się już tylko powieści, które jednak wzbudzają moje żywe zainteresowanie, mały żart i jedna tajemnicza książka 🙂
Kroniki portowe Annie Proux uwielbiam! Kiedy tylko pojawiły się zapowiedzi Drwali wiedziałam, że to będzie moje lektura. Epicka, z rozmachem, historia dwóch rodzin na przestrzeni trzystu lat. Może to być lektura doskonała. O Labiryncie duchów nawet nie będę pisać, bo każdy chyba zna Zafona i jego Cmentarz Zapomnianych Książek. Zakończenie całej historii było tym, na co czekali czytelnicy na całym świecie. Institor jest dla mnie zupełnym zaskoczeniem – nie wiem, co to, nie znam autora, nie znam wydawnictwa, ale opis mnie przyciągnął: Jesienią 1517 roku, w Lyonie, spalono na stosie trzy kobiety uznane za współpracownice szatana. Procesem kierował Heinrich Kramer zwany Institorem. Dominikanin, najsłynniejszy niemiecki inkwizytor, autor “Młota na Czarownice” wydanego w 1487 roku podręcznika łapania czarownic. Powieść oparta na autentycznych zdarzeniach. Jakoś spróbuję ją dorwać. No i perełka, smaczek na prawie koniec. Wznowienie Na południe od Brazos to coś, na co bardzo czekam. Gdyby nie ono, pewnie nie znalazłabym tej książki w ogóle, a tak mam okazję zachwycić się, tak jak Synem Meyera! Uwielbiam westerny.
Jaka piękna iluzja to wprawdzie nie powieść, a wywiad-rzeka, rozmowa, ale musiałam ją umieścić, a tylko tu mniej więcej pasowała 😉 Magdaleny Tulli nie czytałam, przyznaję się od razu, ale Magdalena Kicińska napisała tak pięknie o tej książce, że wiedziałam od razu, że muszę ją przeczytać. Załatwiło mnie właściwie już pierwsze zdanie – O tym, że może się tak zdarzyć, że jakaś część życia upłynie bez miłości. I o tym, że to nie zniszczy doszczętnie. Kolekcja nietypowych zdarzeń jest książką, którą przeczytam tylko i wyłącznie z sentymentu do autora. Bo ja Toma Hanksa uwielbiam i mam wielką ochotę sprawdzić, czy może być w życiu tak, że ma się wszystko – jest się szczęśliwym, ma się piękną żonę, dużo pieniędzy, zdolności aktorskie, szczęście i do tego jeszcze umie się pisać 😉 Córka króla moczarów zaintrygowała mnie tytułem (baśń Andersena!), ale i fabuła wydaje się nietuzinkowa! Mam nadzieję, że wpadnie mi jakoś w ręce, żebym mogła się przekonać. Zapowiada się świetnie! No i King… czy można go w ogóle było pominąć? Paula z Rude recenzuje już ma, bo kupiła sobie w Norwegii spryciara, a ja muszę dzielnie czekać na polską premierę 🙂
I już na sam koniec trzy pozycje – żart i zagadka 🙂
Musiałam 😀 Sekretne życie krów i Tajemnicze życie grzybów o których wspominałam Wam już wcześniej, i które były inspiracją do pytania konkursowego przy recenzji Prywatnego życia łąki 🙂 Szalenie mnie bawią, choć z wielką przyjemnością je przeczytam. Bo mimo że pierwszym odruchem jest śmiech, to przecież są to bardzo wartościowe i na pewno pełne wiedzy książki 🙂 Ostatnia książka natomiast, do której nie znalazłam polskiej okładki to Pająk i mucha Claudii Rowe (wydawnictwo Czarna owca). Przeczytajcie opis: We wrześniu 1998 roku młoda reporterka Claudia Rowe pracowała jako niezależna dziennikarka „New York Timesa” w miasteczku Poughkeepsie w stanie Nowy Jork. W tym samym czasie miejscowa policja natrafiła na ciała ośmiu kobiet ukrytych w piwnicy i na strychu małego kolonialnego domu zamieszkanego przez niejakiego Kendalla Francoisa. Ten nieznośnie uprzejmy dwudziestosiedmioletni student college’u dzielił ponury dom z rodzicami i siostrą. Dorastająca wśród bezpiecznego mieszczańskiego dobrobytu Nowego Jorku Claudia Rowe od zawsze była zafascynowana mrocznymi światami. Przypadek Kendalla Francoisa okazał się dla niej niezmiernie zajmujący. Całą swoją uwagę skupiła na zrozumieniu tego, jak ktoś taki mógł uprowadzić i udusić z zimną krwią osiem kobiet. Jak rodzina mogła żyć pod jednym dachem z seryjnym mordercą, pozornie nieświadoma faktu, że tuż obok ukryte są rozkładające się zwłoki? Claudia miała również nadzieję znaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące mechanizmów tak potwornego zła. „Pająk i mucha” to książka odsłaniająca przed czytelnikiem osobliwą relację seryjnego mordercy i reporterki wciągniętej bez reszty w jego opowieść. Czteroletnia więź z psychopatą zaprowadziła ją na skraj przepaści…
Uff! Trochę tego jest prawda? A przecież tyle książek w ogóle pominęłam! Znaleźliście coś dla siebie?
Świetne zestawienie… Muszę koniecznie zapisać sobie kilka tytułów.
Dzięki! To są tylko książki, które chcę przeczytać. Pewnie znalazłoby się drugie tyle po prostu ciekawych 😀
Oh jak ja lubie Twoje zapowiedzi. Zawsze pod koniec miesiaca wyczekuje z niecierpliwoscia. W tym zestawieniu najbardziej przemawia do mnie “Corka krola moczarow”. Juz dodana do listy. No i moj ulubiony Hanks. Z czystej ciekawosci. Pozdrawiam 🙂
Bardzo dziękuję :* Hanksa też przeczytam z ciekawości 🙂 A “Córka” brzmi bardzo intrygująco – podoba mi się pomysł na fabułę!
Tak dużo nowości! Zostaliśmy nimi przez Ciebie zasypani, ale to dobrze, bo jest w czym wybierać. Mnie najbardziej zaciekawiły dwie książki: Mindhunter i Sekretne życie krów. Już dopisałam je do listy książek do przeczytania 😀
Też bardzo na nie czekam. Bardziej na Mindhunter, ale krowy mogą być takie zabawne! 🙂
Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie 😉 Ja zawsze myślę z przerażeniem o swoich zainteresowaniach przy takich okazjach – są tak bardzo rozległe, że aż dziwnie to wygląda 😀
Tyle fajnych tytułów, a portfel nie pozwala na zakupy. Trzeba będzie poczekać i skorzystać z zasobów biblioteki 🙂 a Mindhunter za chwilę będzie też na Netflixie i jak tylko zobaczyłam trailer, wiedziałam, że muszę to obejrzeć 🙂
O, na Mindhunter w postaci serialowej też bardzo czekam!
Złota czytelnicza jesień trwa. “Głębokie południe” chciałbym, bo fascynuje mnie ta część USA. “Drwali”, bo ciekawi mnie jak ta pisarka poradziła sobie w klimacie post-apo. “Człowiek w przystępnej cenie” mrocznie fascynuje. A “Na południe od Brazos” będzie na pewno.
Cześć. Na południe od Brazos będę czytał i recenzował u siebie – to pewne! Natomiast dzięki Tobie dowiedziałem się o niejakim Institorze, którego tematyka jest mi bliska – wato było zajrzeć 🙂 Zasadniczo podchodzę bardzo ostrożnie do nowości, najbardziej lubię takie przypadki jak Brazos, czyli nowe stare, ktore doskonale wpisują się w moją czytelniczą filozofię. Natomiast jeśli już mówimy o “stosach hańby”, zwanym przeze mnie: kopcem ignoranta, nie mogę nie wspomnieć o serii amerykańskiej od Czarne – tam to dopiero mam tyły! I żadne Południe, Wschód, a nawet Zachód szybko tego nie zmienią 🙂
Cześć 🙂 Insistor też tematycznie jest mi bardzo bliski – cieszę się, że go dla siebie znalazłeś 😉 Kopiec ignoranta – świetna nazwa 😀 A Amerykańską proszę nadrobić, bo warto 🙂