Obiecana niespodzianka. Dzisiaj jest premiera drugiego tomu przygód Jędrka – “Hej, Jędrek! Gdzie moja forsa?”. Autorzy serii “Hej, Jędrek” czyli Rafał Skarżycki i Tomasz Lew Leśniak zgodzili odpowiedzieć się na kilka pytań. Mam nadzieję, że z przyjemnością przeczytacie tę rozmowę i jeszcze bardziej zachęci was to do zapoznania się z przygodami Jędrka. Być może będzie to początek cyklu rozmów z autorami książek, zobaczymy. Jak przystało na zgrany duet pisarz-rysownik, Rafał odpowiada na pytania, a Tomek rysuje.
♦
Jesteście ojcami córek. Dlaczego więc chłopiec Jędrek? Dlaczego nie odjechane przygody z dziewczynką w roli głównej?
Rafał Skarżycki: Przyczyny są dwie: pierwsza jest związana z tym, że pomysł żebyśmy stworzyli książkę dla młodszej młodzieży narodził się w Naszej Księgarni i wydawnictwo chciało mieć opowieść z chłopcem jako głównym bohaterem. Druga przyczyna, przynajmniej jeżeli chodzi o mnie, jest z kolei związana z wrodzonym lenistwem: pisanie książki w pierwszej osobie jest dużo prostsze, kiedy główny bohater jest tej samej płci, co ja (w bardzo bezpośredni sposób mogę wtedy sięgnąć do własnych doświadczeń i przeżyć nie ryzykując, że popadnę w psychologicznie nieprawdopodobne rejony). Za to np. pisząc opowiadania dla dzieci zdarzało mi się obsadzać w roli głównej bohaterki dziewczynę – tak jest choćby w serii opowiadań o Emilce napisanych na potrzeby programu aktywne łącza (link TUTAJ). Bardzo możliwe, że niedługo napiszę odjechane przygody z dziewczyną w roli głównej.
Skąd pomysły na przygody Jędrka? Z autopsji? Własnego dzieciństwa? Dzieciństwa znajomych dzieci? I dlaczego akurat imię Jędrek?
R.S.: Nie ma jednego źródła tego typu pomysłów – to zawsze jest pewien proces w trakcie którego fragmenty pomysłów pojawiają się jak puzzle. Moim zadaniem jest złożyć z tego całość, dzięki której będę mógł dalej pracować. Przykro mi, ale nie skupiam się na rejestrowaniu tego co, kiedy, i w jakiej formie przychodzi, więc nie umiem tego dokładnie opisać. Zawsze staram się pisać o czymś co w jakimś stopniu znam: czyli moje własne doświadczenie jest absolutną bazą, ale równie ważne są doświadczenia innych osób (słucham opowieści innych, często robię dokumentację szukając interesujących mnie rzeczy dotyczących tematu, który opracowuję fabularnie). Jeżeli chodzi o doświadczenia dziecięce mam konsultantki w domu (córki, ich koleżanki i kolegów). To ważne źródła wielu „atomowych” elementów. Ten cały materiał wymaga jednak porządnej obróbki warsztatowej z punktu widzenia dramaturgii i opowieści – koniec końców czytelnik nie wnika, czy opisałem jakieś zdarzenie, które wydarzyło się naprawdę, ale to jak je opisałem i czy jest ono prawdopodobne w ramach świata, który kreuję. A imię początkowo miało być inne – choć Jędrek chodził mi po głowie z pewnych powodów nie byłem do niego przekonany. Na Jędrka namawiał Tomek i po tym jak narysował pierwszy projekt bohatera nie miałem już argumentów – imię Jędrek pasowało do niego idealnie.
Czy istnieje jakiś pierwowzór Jędrka? Czy to postać całkowicie wymyślona?
R.S.: W sposób świadomy nie wzorowałem się na znanym mi dziecku. To zbiór cech, które nadałem mu w trakcie pracy nad tą serią i jego postacią licząc na to, że stworzę ciekawego bohatera.
Czy któryś z Was ma siostrę? 😉 Ja jestem siostrą, więc czytanie o relacjach Jędrka i Wyjca były bardzo inspirujące
R.S.: Obaj mamy siostry. Moja jest młodsza o osiem lat i świadomie starałem sobie przypomnieć wiele z naszych dziecięcych relacji, kiedy pisałem o Jędrku i Ance.
Czy Jędrek będzie rósł razem z kolejnymi tomami?
R.S.: Nie. Założenie tej serii to przygody dziesięcioletniego chłopaka. Być może kiedyś w książkach będzie miał jedenaście, ale to nie są historie z wyraźną chronologią i zauważalnym upływem czasu. Wymyślając tę serię założyłem sobie, że będzie ona trochę podobna formalnie do sitcomów: tam bohaterowie się nie zmieniają, albo zmieniają się bardzo, bardzo nieznacznie. Zakładam też, że Czytelnicy mogą poznawać przygody Jędrka w innej kolejności, niż ta wynikająca z publikacji tomów – piszę więc tak te historie, żeby można je było czytać praktycznie w dowolnej kolejności, chociaż najlepiej zacząć od tomu pierwszego.
Jesteście pionierami na polskim rynku, jeśli chodzi o połączenie prozy i komiksu w taki sposób. Jak powstaje taka książka? Czy tekst jest inspiracją dla rysunku, czy rysunek dla tekstu?
R.S.: W tym wypadku projekt całej serii wyszedł ode mnie. Tomek dostał opisy bohaterów i streszczenie pierwszego tomu (który dopiero zaczynałem pisać) i na tej podstawie zaczął projektować postacie. Na tym etapie Jędrek zyskał ciało, a to z kolei sprawiło, że zmieniłem mu imię i jego wygląd na pewno pozwolił mi pewne rzeczy inaczej napisać, lepiej widzieć samego bohatera. Mając więc zarys fabuły, opisy postaci i wiedząc jak będą wyglądały w rysunkach było mi dużo łatwiej napisać pierwszy tom: pisałem przeskakując z formy prozatorskiej do zapisu scenariusza komiksowego (opis tego, co ma być na rysunku i zapis dialogu – i tak kadr po kadrze). Tak napisany konspekt trafił do Tomka i do Wydawnictwa. Po korekcie Tomek dysponował gotowym tekstem i scenariuszem części komiksowych, które musiał narysować. W ten sam sposób powstają kolejne tomy – piszę całość, a Tomek dostaje manuskrypt zawierający dokładną informację w którym miejscu pojawić się ma ilustracja i co na niej się dzieje, jakie są dialogi.
Czy myślicie, że takie połączenie teksu i komiksu sprawdziłoby się w powieści dla dorosłych?
R.S.: To jest bardzo dynamiczna formuła – takie są moje wrażenia z pisania tego typu historii. Zupełnie inna niż czysta powieść, czy czysty komiks. I na pewno można wymyślić mnóstwo historii dla dorosłego Czytelnika, które w tej formie sprawdziłyby się najlepiej.
Czy macie czas na czytanie książek? Co czytacie, jacy są Wasi ulubieni autorzy, do jakich książek wracacie?
R.S.: Na pewno wielkim sentymentem darzę autorów mojego dzieciństwa: Niziurski, Baranowski, Le Guinn. Z przyjemnością czytam książki takich autorów jak: John Fowles, Robert Nye, Stanisław Lem, John M. Coetzee, Ursula Le Guin, Cormac McCarthy, Charles Bukowski, Szczepan Twardoch, Andrzej Sapkowski, Milorad Pavić, Michel Houellebecq (już ostrzę sobie zęby na „Uległość”).
Rafał, w wywiadzie nagranym przez Wydawnictwo powiedziałeś, że zaczynasz pracę od jednego zdania, esencji tomu. Czy moglibyśmy poznać te zdania – do pierwszego tomu i drugiego?
R.S.: Punktem wyjścia do całej serii było zdanie: „Zdolny, ale leniwy dziesięciolatek pakuje się w kłopoty wtykając nos w nie swoje sprawy, w związku z czym musi opanować bałagan, którego narobił, co oznacza konieczność konfrontacji z najgroźniejszymi i najbardziej nieprzewidywalnymi przeszkodami i przeciwnikami”. Z kolei logline pierwszego tomu brzmiał: „Kiedy w szkole Jędrka pojawia się nowa dentystka, nagle okazuje się, że stan uzębienia wszystkich dzieci wymaga natychmiastowej interwencji stomatologicznej, wobec czego panicznie bojący się borowania Jędrek postanawia udowodnić, że dentystka coś ukrywa. Chłopiec musi się spieszyć – wiertła już poszły w ruch, a jego kolej zbliża się nieubłaganie…”. Logline’u drugiego tomu zdradzać nie będę :). W każdym razie dla mnie te zdania to najbardziej bazowe drogowskazy w pracy nad fabułą – ich funkcja jest wyłącznie użytkowa i związana z dalszą pracą (czasami logline’ów używa się jako narzędzia sprzedaży pomysłu – zwłaszcza w branży filmowej – ale wtedy reguły ich konstrukcji są trochę inne niż tych powyższych, które służą dalszemu pisaniu, a nie marketingowi).
Myślicie o przeniesieniu Jędrka na ekran?
R.S.: Ja czegoś takiego w najbliższej przyszłości nie planuję.
A na zakończenie specjalnie dla Was Jędrek prosto spod ręki Tomka Leśniaka! ♥
♦♦♦
KONKURS
Dzięki Wydawnictwu Nasza Księgarnia mam dla Was dwa egzemplarze “Jędrka”, pierwszą i drugą część, której premiera jest dzisiaj 🙂 Napiszcie w komentarzach śmieszną historię z własnego dzieciństwa i którą książkę wybieracie. W niedzielę o godz. 20.00 wybiorę dwie osoby, których historie najbardziej mnie rozśmieszą 😉 Komentarze wymagają moderacji, więc nie przejmujcie się, jeśli od razu nie zobaczycie ich na stronie. Na pewno się pojawią!
Dawno temu dostaliśmy z siostrą, od rodziców po 3 jabłka. Ja z racji ze łakomczuch najlepsze czerwone piękne zjadłem od razu. I resztę też z resztą. I biegiem do mamy żeby się siostra podzieliła ze mną.
Biedna nie miała wyjścia i ze swoim najlepszym jabłkiem musiała się rozstać.
Tak i do tej pory jeszcze przypomina mi o tym. 😀
DIANKA – gdzie moja forsa 🙂
Przed pierwszą dyskoteką w podstawówce chodziłem z zawiązanymi oczyma po domu i obijałem się o meble. Bo zaplanowałem że będę się całował z dziewczyną i chcąc poczuć ten pocałunek jak najlepiej wkręciłem sobie akcję że niewidomi inne zmysły odczuwają mocniej. Poszedłem na dyskotekę z guzem a moją oblubienicę obracał cwaniak ze starszej klasy. Więc podjąłem wyzwanie śledziłem i przeszkadzałem a z kłótni z kolegą wyszła bójka a dziewczyna nas wyśmiała.
Co za historia! Napisz jeszcze, którą książkę chciałbyś w razie wygranej 🙂
Pierwszą 🙂 drugą dokupię w razie jakby co 🙂
kiedyś często chorowałam, co za tym idzie, miałem regularnie stawiane bańki; mój pomysłowy brat wziął długopis i powiedział, że pokaże mi gdzie mam ślady po nich- oczywiście wyłączonym wkładem…. jak się okazało, kłamczuch obrysował mi na niebiesko wszelkie kółka na plecach….
Jako bardzo mała, ale odważna dziewczynka byłam wypuszczana na dwór koło domu, w którym mieszkaliśmy. Dom był ogrodzony, a podwórka pilnował duży, groźny pies. Któregoś dnia – zniknęłam! Koszmar każdego rodzica: mama z tatą mnie szukali po całym domu i podwórzu, mnie nie było. Wołali – i nic. Obszukali wszystkie dostępne miejsca, a mnie nadal nie było. W końcu, zapewne w akcie rozpaczy, zajrzeli do psiej budy, stojącej na podwórku: spałam sobie smacznie w środku, na sianku, a pilnował mnie duży, groźny pies 🙂 Z budy wyciągał mnie tata, mama bała się psa 🙂
Moja historia będzie związana z ubiorem. Dorastałam w momencie, kiedy nie było w sklepach tylu rzeczy, w tym ubrań. Często jak, wiele rodzin wspomagali nas krewni z zagranicy 😉 W jednej z paczek, które dostałam, znajdował się zestaw: czarna bluzka do tego lambadówka, która była hitem i opaska. Wszystko to łączył jeden element ogromna kokarda w kolorze różowo – zielonym na opasce i taka sama na bluzce. Dodam, że były w dość jaskrawych kolorach. Kiedy nie było nikogo w domu, postanowiłam mój zestaw ubrać i wyjść się zaprezentować. Moi koledzy i koleżanki nie byli na to gotowi. Ponieważ wyglądałam komicznie, wszyscy zaczęli boki zrywać z mojego wyglądu, aż płakali ze śmiechu. Dla mnie przeżycie było traumatyczne, nigdy już nie ubrałam ani bluzki ani lambadówki (która była boska! Miała jeszcze żarówiastą tasiemkę na dole o której zapomniałam wspomnieć) ani opaski.
Najlepiej pierwszą 🙂 drugą dokupię 😛
[…] przedstawiać Jędrka, bo już bardzo dobrze go znacie. Jeśli jednak nie, to najpierw zapraszam do rozmowy z Autorami, Rafałem Skarżyckim i Tomkiem Leśniakiem. Potem do przeczytania krótkiego wpisu o Jędrku A w […]
[…] dla dzieci. Pisałam już o wcześniejszych przygodach Jędrka, na blogu znajdziecie również rozmowę z autorami – Rafałem Skarżyckim, który pisze i Tomkiem Lwem Leśniakiem, który ry…, jeśli interesuje Was zaplecze tworzenia takiej […]