Wiecie, że jestem ogromną fanką literatury popularnonaukowej, a zwłaszcza tej dla dzieci. Nic lepiej nie nauczy dzieci otwartości i przede wszystkim ciekawości świata – a dzięki książkom można tego uczyć od najmłodszych lat w każdych warunkach! Dlatego uwielbiam współpracować z Wydawnictwem Kropka, które ma w swojej ofercie naprawdę świetne propozycje popularnonaukowe dla najmłodszych. Jeżeli chcecie poznać 11 moich ulubionych, zachęcam do obejrzenia filmu na YT:
Ale dzisiaj zbaczam trochę z kursu i chcę Wam opowiedzieć o dwóch powieściach z Kropki. Jeżeli do tej pory kojarzyliście wydawnictwo z literaturą non fiction, to teraz zaczniecie kojarzyć z dobrymi powieściami dla dzieci i młodzieży. Bo te dwie nowości zachwyciły mnie bardzo, każda z innego powodu.
Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu to początek bestsellerowej norweskiej sagi dla dzieci. Jest oznaczona jako 9+, ale umówmy się, że dorośli też będą się świetnie bawić. Z rzeczy technicznych – jest pięknie wydana, ma mapkę całego miasteczka, są ilustracje, a rozdziały są krótkie i bardzo wygodne do czytania dla najmłodszych. Plus font jest większy niż standardowy, więc też ułatwia obcowanie dzieciom z książką. Ale co najważniejsze – w środku znajdziemy historię, która wciąga od pierwszej strony (wiem, przetestowałam na dziecku!). Mamy głównego bohatera, Adama, który przeprowadza się do małego miasteczka o ciekawej nazwie, Trollheim. Miasteczka, w którym od dawna dzieją się dziwne rzeczy, w którym znikają dzieci i w którym znajduje się tajemniczy dom. Początek można by powiedzieć klasyczny, bo przecież wszyscy już czytaliśmy kiedyś podobne historie. Ale nie jest to zarzut – w klasyce tkwi siła uniwersalności, to dzięki takim książkom dzieci poznają motywy i tropy, uczą się wzorów postępowania, rozpoznawania emocji – a przy okazji przeżywają przygody! Bo Adam oczywiście bardzo szybko znajduje przyjaciół – i jeszcze szybciej wplątuje się w kłopoty.
Myślę, że nie zdradzę za dużo, jeśli napiszę, że w książce spotkamy się z trollami – nazwa miasteczka jest dosyć jednoznaczna. I tu wchodzą całe na biało Muminki. Zastanawialiście się w ogóle kiedyś nad trollami? Troll to postacie ze skandynawskich wierzeń ludowych, przypominające wyglądem ludzi. Ale to bardzo zróżnicowana grupa – mogą się różnic między sobą i wyglądem, i charakterem. Mogą być duże, albo małe, miłe, albo złośliwe – ale najczęściej uważano, że były bardzo stare, brzydkie, złośliwe i mało inteligentne. Po raz pierwszy na kartach książek trolle pojawiły się w Eddzie Snorri Sturlusona około 1220 roku. Trolle występują u Tolkiena, w Świecie Dysku u Pratchetta, w Harrym Potterze i w Wiedźminie. Ciekawostka – trollami są także Muminki! Pierwsza powieść nosiła tytuł Małe trolle i duża powódź, a słowo „troll” występowało często w oryginalnym tekście szwedzkim – w szwedzkim oryginale słowo „Muminek” brzmi Mumintroll. I jak, dzieciństwo zniszczone? 🙂
Jeżeli szukacie dla swoich dzieci książek przygodowych, prawdziwych, w których dziecięcy bohaterowie zachowują się jak dzieci (co wcale nie jest takie oczywiste, bo często można spotkać książki, w których dzieci zachowują się tak, jak dorośli by chcieli, żeby się zachowywały), książek mądrych, które uczą dobrych wartości, ale nie są w żadnym stopniu moralizatorskie – to Trollheim będzie idealny!
Ale co z Sherlockiem Holmesem i jego powiązaniami z Muminkami? Obawiam się, że muszę was rozczarować – nie powstała do tej pory powieść, która łączyłaby w sobie tych dwóch bohaterów, ale za to jak już przeczytacie Trollheim, zapraszam do przeniesienia się do wyjątkowej szkoły Baskerville Hall i towarzyszenia młodemu Arthurowi Conan Doyle’owi w jego edukacji! Pomysł Ali Standish skradł moje serce – głównym bohaterem Niezwykłych opowieści z Baskerville Hall jest mianowicie chłopięce wydanie Arthura Conan Doyle’a czyli autora, którego z pewnością znacie jako ojca najsłynniejszego detektywa świata, Sherlocka Holmesa. W naszej historii Arthur jest wrażliwym i bardzo inteligentnym chłopcem, który pewnego razu trafia do wyjątkowej szkoły – takiej, w której uczą się najwspanialsze umysły naszych czasów. I w której panują niekonwencjonalne sposoby nauczania, dlatego istnienie szkoły utrzymywane jest w całkowitej tajemnicy. Zaintrygowani?
Arthur poznaje nowych znajomych, pojawiają się przed nim nowe wyzwania – i te związane ze szkolnymi obowiązkami, ale też z nowymi relacjami. Znajdziemy tu i zagadkę detektywistyczną i kryminalną, fantastycznie barwną grupę bohaterów, przygody, trochę magii (jeśli można tak napisać), mnóstwo inspiracji do tego, żeby być bystrym, mądrym i uważnym. To co podoba mi się najbardziej z tego wszystkiego to to, że autorka wzięła prawdziwą historię prawdziwą biografię Artura Conan Doyle’a i przekuła ją w tę historię. Prawdziwy Arthur Conan Doyle urodził się w 1859 roku w Edynburgu w Szkocji. Wychowywał się w biedzie, a w 1868 roku został wysłany do szkoły z internatem. Sam autor o tym okresie swojego życia nie wspominał za często, ale niedawno odkryto, że miał szkolnego kolegę który nazywał się Moriarty! Po zdobyciu dyplomu lekarskiego rozpoczął praktykę, ale na początku miał tak mało pacjentów, że po prostu zaczął pisał. To wtedy, mając 27 lat w około 3 tygodnie napisał Studium w szkarłacie, pierwszą powieść o Sherlocku. Co ciekawe, prawie wszyscy wydawcy ją odrzucili. Co ciekawe dwa – uważa się, że wielbiciele Sherlocka Holmesa to pierwszy tzw. fandom, czyli społeczność fanów jakiegoś bohatera albo historii. Już w 1893 roku fani Sherlocka wymusili na pisarzu wskrzeszenie postaci. Dziś największe towarzystwo sherlockistów znajduje się w Japonii. Zapisało się do niego 80 tysięcy osób.
Tym samym udowodniłam Wam, że nawet z powieści dla dzieci można się czegoś dowiedzieć! Uwielbiam takie książki, które dają rozrywkę i przyjemność, ale jak się pogrzebie głębiej, to można wyjąć jeszcze wiele innych rzeczy. Bardzo mocno polecam obydwa tytuły – zwłaszcza, że już we wrześniu będziemy mieć drugi tom Trollheim, a mam nadzieję, że na kolejne przygody w Baskerville Hall też nie będziemy czekać za długo!