Zapraszam Was na zapowiedzi wrześniowe! Jest mnóstwo, mnóstwo fantastycznych książek, więc usiądźcie wygodnie, weźcie sobie coś do picia, coś do pisania i zaczynamy!
Na pierwszym miejscu, co nie powinno w ogóle nikogo dziwić są Wybrakowane. Jak leczono kobiety w świecie stworzonym przez mężczyzn. Osobista walka z chorobą stała się punktem wyjścia dla książki o tym jak medycyna od wieków zawodzi kobiety. To będzie genialna lektura! Wrzucam też wam dla uwagi Średniowieczne ciało – jeśli czytacie Zrozum to już ją mieliście w rękach, możecie też obejrzeć u mnie film o niej – zdecydowanie warto ją poznać w nowym wydaniu! Okładka jest przeboska! Bez skazy to z kolei obraz Korei Południowej i mrocznych stron obsesji piękna – Gdzie postawić granicę w świecie, w którym technologia umożliwia poprawę niemal każdego elementu wyglądu.
Siła precyzji zapowiada się doskonale! Czy wiesz, że do lat 40. XIX wieku każda śruba i nakrętka były unikatowe, co sprawiało, że trudno było je dopasować? Albo powietrze w hali, w której produkowane są mikroprocesory, jest pięć milionów razy czystsze od tego, którym oddychamy na co dzień? Kocham takie książki! 25 milionów iskier. Nieznane historie przedsiębiorczości uchodźczyń to fantastyczny temat – W obozie Az-Zatari żyje ponad 150 tysięcy syryjskich uchodźców i uchodźczyń. W tych trudnych warunkach trzy przedsiębiorcze kobiety dążą do realizacji swoich pasji i spełnienia marzeń. Jasmina zakłada studio urody, Asma prowadzi edukację czytelniczą dla dzieci, a Malak, młoda artystka, ozdabia mury obozu kolorowymi malunkami. Myślę, że warto poznać ich historię. Uwielbiam też książki o historii jedzenia, choć do tego autora miałam wcześniej małe zarzuty, to tę książkę i tak sprawdzę. Przeczytasz, co jadali królowie, szlachta i chłopi w różnych okresach dziejów Polski. Jak zmieniły kuchnię polską czasy zaborów, jak radzono sobie podczas wojen i okupacji, a jak w okresie PRL-u.
Nie mój Alzheimer to też ważna książka – tym razem nie o pacjentach, a o ich rodzinach i opiekunach. To próba pokazania, że emocje bywają skrajnie różne: od miłości, współczucia, żalu, przez bezradność, aż po złość, wstręt i frustrację. Niewysłuchani to inny trudny temat. Według najnowszych badań każda śmierć samobójcza dotyka 135 osób w otoczeniu człowieka, który odebrał sobie życie. Pytanie „dlaczego?” unosi się w powietrzu – czasami przez całe lata po tragicznej śmierci. I książka próbuje choć częściowo na nie odpowiedzieć. Psychiatrzy i masażyści to zbiór tekstów, w których autor poszukuje człowieka – uwikłanego w wojnę, w drodze na wakacje, znajdującego się na progu załamania psychicznego. Grunberg pisze, by przekroczyć samego siebie, wyjść poza własną strefę komfortu, odnaleźć prawdę i poznać prawdziwy świat na jego peryferiach, często ryzykując życiem w trakcie swych eskapad. Zapowiada się ciekawie.
Ultraprzetworzeni ludzie to też ciekawostka – autor jest lekarzem i osobowością medialną – to połączenie trochę niepokoi – i zabiera nas w podróż po świecie wysokoprzetworzonej żywności i uświadamia, że ani ćwiczenia, ani siła woli nie mogą nas uratować. Nieromantyczni z kolei to poszukiwanie nowych wzorów na miłość współczesną. Zapowiada się naprawdę wartościowa rzecz, dzisiaj przecież tyle ludzie ma problem z bliskością, intymnością, szukamy relacji takich jak w hollywoodzkich filmach, a to nie do końca przecież tak działa. Mamy też autobiografię Daniela Dennetta, wybitnego filozofa – bardzo mnie ciekawi jako człowiek, zwłaszcza, że już z samego opisu wyłania się super ciekawa postać.. Motorem jego działań zawsze była niepohamowana ciekawość, dlatego chętnie próbował nowych rzeczy. Majstrował przy starych garbusach, wyrabiał cydr, grał na fortepianie w klubach jazzowych, rzeźbił i żeglował. Robiąc to wszystko – stale myślał, kwestionował rzeczywistość, zadawał pytania.
Mamy książkę o Łodzi – Porywająca podróż po łódzkiej mapie stworzonej z faktów i mitów, historii i literackiej fikcji. Nie wiem, czy będę ją czytać w najbliższym czasie, ale wygląda zacnie. Tak samo jak nowa książka Springera – znowu wracamy do architektury. Czy powinniśmy jeszcze w ogóle budować? Jaką przyszłość projektują dla nas współcześni architekci? Jakie miejsce w projektowaniu powinno zajmować środowisko? Czy w trosce o własny komfort mamy prawo narażać przyszłość naszych dzieci? W końcu: komu służy architektura? Okazji do zajrzenia za kulisy Hollywood też nie wolno przegapić. Za pomocą reportażu, eseju, legendy, zapisków z podróży, wspomnień i anegdot snuje fascynującą, osobistą opowieść o sekretnym Hollywood. Może być fajnie, może nie, do sprawdzenia.
Za to Czysta Ameryka koniecznie! W pierwszych dekadach XX wieku Amerykanie reklamowali eugenikę na jarmarkach i uczestniczyli w konkursach na „najsprawniejsze rodziny”. Autorka kreśli historię ruchu eugenicznego w USA, biorąc za przykład stan Wirginia i łącząc perspektywę badaczki z osobistym zaangażowaniem: tuż obok jej domu, w Western State Hospital, dokonano przymusowej sterylizacji tysiąca siedmiuset osób. Masz się łasić to też ważna książka. Autorka wczytuje się w badania i rozmawia z ekspertami – prawnikami, psychologami, osobami, które walką z mobbingiem zajmują się zawodowo. Chce zrozumieć jego mechanizmy, sprawdza, co siedzi w głowach mobbera i ofiary, drąży, skąd bierze się mobber, jak wybiera swój cel i czy można się przed nim ochronić. Cześć pracy to książka o tym jak jesteśmy oszukiwani i wyzyskiwani. Jak to, co się mówi i pisze w Polsce o pracy, jest często bardzo odległe od tego jak ona naprawdę wygląda. Opisuje paradoksy kapitalizmu, który pracę każe nam pokochać, abyśmy byli bardziej wydajni.
I kolejny ważny temat – Cukrzyca typu 1, która znana jest od zawsze, ale żyć z nią umiemy – dzięki dostarczanej zewnętrznie insulinie – od nieco ponad stu lat. I pomimo tych stu lat wciąż nie odróżniamy cukrzycy typu 1 od tej typu 2, a osoby żyjące z „jedynką” wciąż spotykają się ze stereotypami i niezrozumieniem. Ta książka chce to zmienić. Bardzo mnie cieszy też biografia Arctowskiego,który był naprawdę świetnym gościem, a w sumie nie było do tej pory o nim żadnych ciekawych książek. Henryk Arctowski był jednym z wybitnych polskich uczonych i badaczy swojej epoki, a jego prace w Antarktydzie przyczyniły się do rozwoju wiedzy o tej części świata. Wierzył, że postęp jest możliwy tylko dzięki prawdzie, a tę prawdę niosła nauka. Będę czytać koniecznie! Paranomalia mnie ciekawią, ale trochę się boję. Nie znam uatorki zupełnie, nie wiem więc, czy podchodzi do tego usper poważnie i wierzy w duchy, czy jest tam raczej twist naukowy. Ale chętnie sprawdzę.
No i koniecznie nowa książka Domosławskiego – Wielka latynoamerykańska summa. Reportaż totalny. Dwadzieścia lat po premierze kultowej Gorączki latynoamerykańskiej Artur Domosławski – już jako uznany pisarz z ogromnym dorobkiem wraca do spraw, które stały się jego znakiem rozpoznawczym, oraz miejsc, z których przed laty wyruszał w swoją pisarską podróż. Lubię takie powroty! Stambuł to Imponująca, pełna zwrotów akcji biografia jednego z najbardziej fascynujących miast świata. Daj zabrać się w wyjątkową podróż przez 6000 lat, trzy wcielenia Stambułu i dwie wielkie religie. Przejdź przez bramę między Europą i Azją. pracowała nad książką o Stambule ponad dekadę. Zwróćcie też uwagę na Revolusi – Nikt nigdy nie opowiedział historii indonezyjskiej walki o wolność w tak porywający sposób.Walka o niepodległość Indonezji, której szczyt przypadł na lata czterdzieste XX wieku, przez długi czas była postrzegana jedynie jako konflikt między kolonizatorem – Holandią – a skolonizowanymi Indiami Wschodnimi. To pierwsza książka, która odrywa tę walkę od perspektywy narodowej i pokazuje jej znaczenie jako wydarzenia globalnego.Indonezja była pierwszym krajem, który ogłosił niepodległość po drugiej wojnie światowej.
Magia i Słowianie to też podejrzane połączenie słów, ale daję jej szansę, bo z opisu zapowiada się świetnie! Z tej książki dowiesz się, w co wierzyli nasi praprzodkowie oraz w jaki sposób echa prastarych zwyczajów przetrwały do dziś. Poznasz dawnych bogów i mity, Przeczytasz o tym, jak wyobrażali sobie zasady rządzące życiem doczesnym i życiem wiecznym i jak wyglądał roczny rytm ich świata. Licencja na czarowanie – to miła, urocza powieść czarownicy, która dopiero zdaje egzamin, mieszka w wielkiej dyni, ma mądrego bluszcza Stefana, ale ma tez Pecha, który ją prześladuje. Bardzo fajna, przesłuchałam już audiobooka! Szesnaście na Bourbon – przede wszystkim to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach. W 1673 roku ze szpitala Salpêtrière w Paryżu zostaje uprowadzonych 16 kobiet. Z polecenia króla Ludwika XIV mają dopłynąć okrętem „Dunkerquoise” na wyspę Bourbon, by wyjść za mąż za francuskich kolonistów. Zagadkowe tożsamości i często kontrowersyjne losy Francuzek sprawiają, że tak daleka podróż okazuje się dla nich szansą, a nie zagrożeniem.
Mamy nową książkę Zadie Smith. XIX wieczna Anglia, główna bohaterka, która jest nieformalną redaktorką grafomańskich powieści, kobieta która jest inteligentna i niekonwencjonalna i szuka miejsca dla siebie – brzmi świetnie! Mamy też nową książkę Michniewicza. Bardzo lubię jego reportaże, a tym razem dostajemy powieść. To głęboko poruszająca historia, która stawia pytania o stracone szanse i miejsce człowieka we współczesnym świecie. To portret naszych czasów przesycony emocjami, których często sami nie potrafimy nazwać. Wyborny trup jest u mnie na liście najdziwniejszych książek, jakie przeczytałam i które zostają w pamięci chyba już na zawsze. A teraz mamy kolejną książkę tej autorki – mamy wielką katastrofę i świat, który cofnął się do Średniowiecza – już samo to mnie zachęca.
Rzeczpospolita cmentarna – myślałam na początku, że to powieść, ale to jeszcze coś lepszego! Uwielbiam cmentarze i myślę, że to będzie jedna z ulubionych książek z tego miesiąca. XVIII wiek i początek cmentarnej rewolucji, która zmienia postawy wobec śmierci i krajobraz nieistniejącego już państwa. Pojawiają się znicze, turystyczne przewodniki po nekropoliach oraz fotografie post mortem. Makabryczne historie inspirują artystów jak nigdy wcześniej. Adam Mickiewicz uważany jest za… upiora. I okazuje się, że nic tak nie łączy Polaków jak zbezczeszczenie grobu. Kocham! No i Dzień – Autor “Godzin”, zdobywca Nagrody Pulitzera, powraca po dekadzie z nową powieścią. Historia pewnej rodziny, spojrzenie na relacje międzyludzkie pod mikroskopem – może być pięknie. Księgarnia w Paryżu – bo nie przepuszczę żadnej książce o książkach. Plus to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach i to będzie słuchajcie uczta dla książkowholików. Sylvia Beach – prawdziwa postać zakłada w Paryżu księgarnie Shakespeare and Company. Pojawiają się tam największe nazwiska literackiego świata, to ona też jako pierwsza decyduje się na wydanie Ulisessa Jamesa Joyce’a, bo nikt wcześniej nie chciał!
Ta książka przyciągnęła mnie hasłami Porywający systemem magii medycznej. Bujny świat fantasy inspirowany Wietnamem. Bohaterka ma nietypowe umiejętności – Ma też wyjątkową umiejętność – potrafi wnikać w ciała innych ludzi i wpływać na ich anatomię. Od dziecka uczono ją, jak uśmierzać ból i leczyć rany, jednak umie także niszczyć organy wewnętrzne. Fajnie wymyślone! Ci, którzy nie śpią – też zapowiada się świetnie. opowieśc o osobach, które pracują nocami i spotykają się na miejscowym cmentarzu, żeby ujawnić tajemnicę otwartego grobu. Barman, dziewczyna pracująca jako kierowca, hotelowa recepcjonistka, samozwańczy opiekun pobliskiego zrujnowanego kościoła i redaktor naczelna uczelnianej gazety, wiecznie w pogoni za nowym tematem – pewnej październikowej nocy ta grupa przypadkowych osób znajduje na starym cmentarzu otwarty grób, którego nie powinno tam być. Brzmi świetnie! Wieloryb zachwycił mnie okładką, ale i historia też zapowiada się cudownie. Młoda bohaterka spotyka wieloryba – jej obsesją staje się ponowne spotkanie – plus chce wybudować kino w kształcie morskiego olbrzyma. Mnie to przekonuje.
Mamy też nową książkę w serii z Poczwarką – a wszystkie książki w tej serii były genialne! Inni mówią o nich, że są dziwni, a oni po prostu są sobą. Choć spotkali się przypadkiem, razem przeżyją coś, co połączy ich na zawsze. W końcu nie codziennie ucieka się z domu… Pełna zwrotów akcji historia o dziecięcych potyczkach ze światem i narodzinach prawdziwej przyjaźni. W O czym marzą gwiazdy na niebie z kolei mamy pięć osób w różnym wieku, które jeszcze nie wiedzą, że ich losy w dziwny sposób się splotą. Kocham książki dwóch sióstr, mogę je czytać w ciemno i wiem, że będą znakomite! Blizny jak skrzydła to kolejna fantastyczna propozycja dla młodzieży. Mamy bohaterkę, która zostaje okaleczona w pożarze. Ma 16 lat i musi wrócić do szkoły. Poznaje drugą dziewczynę, również poparzoną, która pokazuje jej, że być może nie musi być tak samotna, jak jest. Kocham takie książki!
Mamy nowy komiks Debbie Tung, jej “Wszystko w porządku” był fantastyczny, opowiadała w nim o zmaganiach z depresją, tym razem z humorem pokazuje, jak skomplikowane potrafi być życie, kiedy nade wszystko cenisz spokój, a dobra książka i kubek gorącej herbaty to dla ciebie o wiele lepsza recepta na udany wieczór niż impreza. Mamy książkę Wojciecha Orlińskiego o chemii – bo nie wiem, czy wiecie że autor jest oprócz tego, że pisarzem, również nauczycielem chemii! Które elektrony mogłyby korzystać z Tindera? Dlaczego nie myjemy się już piaskiem i popiołem? Po co chemia dawnym królom i współczesnym politykom? I czy kiedykolwiek przyda się nam ona w życiu? Jest jeszcze Ale dziwne – i myslę, że jej obecność tutaj was wcale nie dziwi 😀 Uwielbiam takie książki, i mogę je czytać zawsze wszystkie!
Mamy też mnóstwo kontynuacji – nowa powieść Bena Millera O chłopcu, który przeszedł do legendy, drugi tom Trollheim, w którym Tara, Adam i Tobiasz muszą znowu zmierzyć się z siłami nie z tej ziemii, i kolejne przygody Aveline Jones – dwie poprzednie książki były naprawdę świetne! To takie historie z dreszczykiem dla młodszych.
Mamy też bardzo ciekawy zbiór opowiadań – Siedemnaście autorek, siedemnaście opowiadań grozy. Wszystkie łączy prąd i elektryczność. No i mamy jeszcze wysyp barwionych brzegów – będzie fajne nowe wydanie Kinga, będzie Grisham, którego kupię, bo bardzo mi się te brzegi podobają, a co najsażniejsze – będzie trędowata, którą czytamy w styczniu na Klubie Książki i będzie Lalka, którą też koniecznie musimy przeczytać razem! I jest też obłędne wznowsienie Ursuli le Guin Ziemiomorze – ja tego nigdy nie czytałam, ale to doskonała okazja, żeby nadrobić.