Jestem fanką gier komputerowych i chętnie bym o nich pisała częściej, ale brakuje mi czasu. Nie mówiąc już o planszówkach – jest tyle wspaniałych gier, w które chciałabym zagrać! Jeśli interesuje Was ten temat, to odsyłam do fantastycznego miejsca – Dama Gier opowie Wam o grach jak nikt inny! Ja czasami skuszę się na jakiś tekst o grze, zwłaszcza jeśli mają jakieś literackie nawiązania – na blogu znajdziecie na przykład kilka słów o Grze o tron, Typomanie czy Never Alone, która wprawdzie nawiązania książkowego nie ma, ale za to jest piękna! Nie mogłam sobie też odmówić przyjemności napisania Wam o Ex Librisie. To gra, któą pokocha każdy książkoholik i tak sobie myślę, że to też bardzo ciekawy pomoc pomiędzy książkami i grami.
Jestem bibliotekarką i uważam, że to jeden z najbardziej niedocenionych zawodów (na pewno w Polsce). Wszystko, co pokazuje, że bycie bibliotekarzem jest fajne, wspieram całym sercem. Uwielbiam bibliotekarskie motywy w książkach, filmach i grach. Dlatego też kocham tę grę – bo opiera się na pomyśle, że gracz jest kolekcjonerem rzadkich ksiąg, który startuje w konkursie na Głównego Bibliotekarza w mieście. Stanowisko wiąże się z wieloma korzyściami, a przyznane zostanie temu, kto zdobędzie najlepszą domową biblioteczkę. Jak to zrobić? Trzeba wysłać swoich pomocników na poszukiwanie wyjątkowych książek! Ale to koniec – kiedy już zbudujemy własny księgozbiór, zostanie on poddany ocenie przez Urzędowego Inspektora. Oceni on, czy nasze książki stoją w porządku alfabetycznym (no w końcu to gra o budowaniu biblioteki!), czy nasze półki są stabilne, czy nasze książki są różnorodne i ile udało nam się zdobyć ksiąg wybitnych, a ile w naszym księgozbiorze znalazło się ksiąg zakazanych.
Dokładny opis gry, ze wszystkimi zasadami znajdziecie u Damy Gier. Ja Wam zostawię tylko kilka swoim wrażeń. Jestem zachwycona wydaniem, zarówno jakością, jak i dbałością o szczegóły, i całą szatą graficzną. Wszystkie elementy są przepiękne, co dodatkowo powiększa przyjemność z grania. Ja raczej uważam siebie za osobę początkującą w planszówkach i muszę powiedzieć, że Ex Libris do najłatwiejszych nie należy. Kilka rozgrywek zajęło mi, zanim załapałam wszystkie zasady i mogłam się już bez przeszkód skupić na budowaniu własnego księgozbioru! To bardzo satysfakcjonujące zajęcie! Ja dodatkowo się cieszę, bo gra pokazuje, że zdobywanie odpowiednich książek może być bardzo ekscytujące – a to fajne uczucie, które można połączyć sobie w głowie ogólnie z książkami.
Całość jest przygotowana też z dużym poczuciem humoru. Książki, które zbieramy mają przeciekawe tytuły – spotkamy tak na przykład Erozję dziewiątego wymiaru Wszechświata, Moje wielkie, grube kujońskie wesele, Martwa dusza się nie rusza czy Nie przewodnik niepomagający z podwójnymi przeczeniami. Te tytuły są tak fantastyczne, że korci mnie, by wypisać wam wszystkie 510, ale to by była chyba lekka przesada. Układanie własnej biblioteki z takich książek to nie dość, że wyzwanie, ale jeszcze mnóstwo radości! Cały czas trzeba pamiętać, by szukać dzieł wybitnych, unikać ksiąg zakazanych, myśleć o różnorodności, no i pamiętać o alfabecie! Tak samo interesująco prezentują się lokacje, które będą odwiedzać nasi pomocnicy – to nie tylko dom aukcyjny czy giełda książek używanych, ale również studnia życzeń, targ staroci czy tajemnicza chata.
Plansza do gry jest podłużna, a karty układa się wokół niej. Można grać w kilka osób, ale jest też opcja rozgrywki jednoosobowej, co mnie bardzo cieszy, bo przecież nie zawsze mam kogoś pod ręką. Przetestowałam obydwie opcje i obydwie mają swoje plusy. W grupie gra się raźniej, wiadomo, ale w pojedynkę też niczego nie brakuje – a nawet zbieranie właściwego księgozbioru staje się bardziej wymagające. Do gry jest dołączona bardzo szczegółowa instrukcja obsługi, którą polecam przeczytać na samym początku. To zdecydowanie nie jest gra, w którą da się grać na czuja. A piszę o tym, bo sama mam tendencję do nieczytania instrukcji i podchodzenia do gier a jakoś się wszystkiego nauczę w trakcie.
Gra jest już u mnie jakiś czas, ale ja ciągle mam wrażenie, że nie sprawdziłam wszystkich opcji, a każda kolejna rozgrywka sprawia mi tyle samo radości. Cóż, ja po prostu uwielbiam zbierać książki i układać je na pólkach! Mam nadzieję, że ta gra pokaże (i że już pokazała) że książki to wspaniałe źródło, a wręcz niekończąca się studnia, z której można czerpać. Na ich podstawie można budować wiele gier, czy to opierając się o książki jako przedmioty, czy o ich fabuły. Jeśli macie jakiegoś książkoholika pod ręką, ale nie chcecie mu kupować książki, to ta gra jest idealnym rozwiązaniem!
Jeśli znacie jeszcze jakieś książkowe gry (komputerowe czy planszówki) dajcie znać! I napiszcie mi, czy znacie Ex Libris, czy graliście, a jeśli tak, to jakie były wasze wrażenia?
♦