Rzadko mi się zdarza, żebym pisała o każdej książce w jakiejś serii osobno. Zazwyczaj opisuję od razu całą serię. Ma to dużo sensu w moim wypadku, bo nigdy nie piszę Wam o fabule danej książki – więc ostatecznie przy recenzji każdej książki z serii musiałabym się powtarzać. Ale dla George’a zrobiłam wyjątek – i tutaj nawet powtórzenia mi nie przeszkadzają. Seria napisana przez Stephena Hawkinga i jego córkę Lucy jest rewelacyjna i warta przypominania o niej na każdym kroku. Na blogu możecie przeczytać tekst o pierwszej części serii George i tajny klucz do Wszechświata oraz do drugiej George i poszukiwanie kosmicznego skarbu. A 4 lutego miała premierę część trzecia, George i Wielki Wybuch.
George to bardzo rezolutny chłopiec, który po zaprzyjaźnieniu się z sąsiadami rozpoczyna przygodę swojego życia. Bo sąsiadem jest naukowiec Eric z córką Annie oraz superinteligentnym komputerem Kosmosem. Jeśli podobały Wam się dwie pierwsze części, w których George razem z Annie ratują świat przed zniszczeniem i szukają kosmicznego skarbu, ta część również Was zachwyci. George i Annie przeżywają kolejne przygody – Eric bada początki Wszechświata w Wielkim Zderzaczu Hadronów, a dzieci odkrywają spisek ludzi, którzy chcę zniszczyć naukę. W tym wszystkim cieszy mnie najbardziej to, że w książce dla dzieci czy młodzieży występuje Wielki Zderzacz Hadronów. No bo umówmy się – nie jest to rzecz, którą znają wszyscy. Ty wiesz, co to jest?
Zawsze też podkreślam, że o ile warstwa przygodowa i fabularna jest na najwyższym poziomie, te książki kradną serce czymś innym – połączeniem przygodowej fabuły z elementami naukowymi. W tej części już na pierwszej stronie mamy informację, że czytelnik znajdzie w niej kilka wspaniałych esejów naukowych, które pomogą mu lepiej zrozumieć najnowsze teorie naukowe. Jest tekst Hawkinga o początkach Wszechświata, Michaela Turner o ciemnej stronie Wszechświata, Paul Davies odpowiada na pytanie po co nam matematyka w rozumieniu Wszechświata, a Klip Thorne pisze o tunelach czasoprzestrzennych i podróżach w czasie. Oczywiście są to teksty napisane specjalnie do tego projektu, przystosowane do dziecięcego odbiorcy. Doskonale też sprawdzą się u dorosłego czytelnika, który niewiele z fizyki wie i wydaje mu się, że to wszystko jest takie trudne. Jest, oczywiście, ale pewne rzeczy można wytłumaczyć w bardzo przystępny sposób. Oprócz esejów naukowych są jeszcze wstawki o charakterze naukowym – między innymi o naszym Układzie Słonecznym, zagrożeniach dla naszej planety, Wielkim Wybuchu, Wielkim Zderzaczu Hadronów i świecie kwantowym.
Tekst jest ilustrowany przez Garry’ego Parsonsa, a w środku znajdziemy równie kolorowe zdjęcia Wszechświata (możne je oglądać godzinami). Elementy naukowe są wplecione w przygodową fabułę, więc uczymy się w sposób bardzo przyjemny. Co ważne, ta seria pokazuje i udowadnia, że nauka wcale nie jest nudna i że nie musi być w nudny sposób przedstawiana. Nauka to jedna wielka przygoda i każda młoda osoba, która przeczyta te książki będzie to wiedziała. Może gdybym ja je przeczytała wcześniej, moja pasja do nauki pojawiłaby się szybciej? To znaczy, zawsze lubiłam się uczyć, ale większość czasu myślałam, że fizyka to zupełnie nie mój temat. Niejedna osoba tak myśli – a jestem pewna, że George szybko sobie z tym poradzi.
Bardzo mocno Wam je polecam – nie dość, że to świetna rozrywka z której można wynieść fajną wiedzę, jednocześnie to inspirująca treść, która może prowadzić do całkiem ciekawych rozmów i rozmyślań. Dzieci są bardzo ciekawe świata, a te książki zachęcają do stawiania kolejnych pytań, rozglądania się wokół, dostrzegania więcej. To takie książki, które dają bardzo dużo czytelnikowi. Warto je podsunąć do czytania, nawet (a może zwłaszcza!) tym, którzy z nauką są na bakier. Niewielu nastolatków jest w stanie się oprzeć misji ratowania świata.
♦