Ludzie narzekają na prozę życia. Ale jak im położyć na stół książkę z poezją, to nawet nie ruszą.
Książki czytam po to, żeby wiedzieć rzeczy. Zawsze powtarzam, że nie jestem w stanie docenić piękna słów czy wyjątkowej budowy zdań. Oczywiście są powieści, które mnie zachwycają, ale składa się na to wiele różnych czynników, nie tylko sprawność językowa autora. Ale czasami trafiam na książkę, która jest połączeniem wiedzy i piękna słów. Taką właśnie jest zbiór esejów Tomasza Genowa Kosmos jest ze słów. Autor wybrał kilka ciekawych pojęć, wokół których snuje rozważania. Tematycznie są one bardzo szerokie – książkę rozpoczynamy od znaczących słów bardzo i czekam, poczytamy o Facebooku, kawie i książce, jest też Europa i los, a także między innymi zgorszenie, znaczenie i pytanie.
Jako osoba czytająca nałogowo twierdzę, że uwielbiam słowa i że dużo dla mnie znaczą. Nie tylko objaśniają świat, ale też nazywają rzeczy pozornie nienazywalne, koją, wyzwalają emocje. Mają wielką moc naprawiania, ale i niszczenia, tworzą wspomnienia. Na co dzień tego nie zauważamy, ale to właśnie ze słów budujemy naszą rzeczywistość. Tyle się mówi o odpowiednim języku, o tym, że słowa kreują rzeczywistość, ale mam wrażenie, że nie do końca w to wierzymy. Pisałam Wam już kiedyś o tym, że jednak warto postarać się być trochę uważniejszym – mówić lecę zamiast spadam, zapamiętaj zamiast nie zapomnij, a jeśli coś się podoba to bardzo, a nie strasznie. Zrobiliśmy, a nie udało się albo wyszło. Samo nie wyszło, ja zrobiłam.
Uwielbiam słowa, ale tak naprawdę rzadko zatrzymuje się i pochylam nad nimi. Słowa znaczą coś dopiero w połączeniu z innymi słowami. A przecież każde pojedyncze słowo niesie ze sobą równie dużo treści. Lektura Kosmosu była cudowna – nie była łatwa, bo autor jest filozofem, czasami trudno mi było podążyć za jego tokiem myślenia, a momentami jego rozważania wchodziły na zbyt abstrakcyjny poziom. Ale tylko dlatego, że ja jestem bardzo konkretnym czytelnikiem i nie mam doświadczenia z takimi tekstami. Tym bardziej cieszyła mnie lektura. Czytałam ją długo, codziennie rozdział o jednym słowie. Bardzo doceniam takie książki, które zmuszają mnie do zatrzymania się przy tekście (bo zazwyczaj pędzę jak szalona, to wiecie).
Obcujący z książkami dzielą się na dwie grupy: bibliofilów i czytelników. Pierwsi chcą książki posiadać, żywią potrzebę otaczania się dobrymi tytułami. Kiedy mają zachciankę na jakąś pozycję, to nie spoczną, póki jej nie nabędą a potem następuje spokój, do kolejnej zachcianki.Raz po raz do głodu dochodzą wyrzuty sumienia, że trzeba te spiętrzone góry kiedyś przeczytać (…) Bibliofile to nie jest jednorodna grupa: są tacy wyglądowi, i tacy treściowi, i tacy historycznie albo po prostu ilościowo. (…) Czytelnik natomiast to w skrajnej postaci mól książkowy. Liczy przeczytane pozycję i pod koniec roku ogłasza, ile to razy jest lepszy od przeciętnego rodaka. Korzysta z biblioteki, czyta z internetu, czytnika. Kiedy ma za dużo książek na półce, sprzedaje je lub oddaje. (…)
Tomasz Genow w swoich opowieściach o słowach zawiera wiele celnych spostrzeżeń, ciekawostek, które zapadają w pamięć, robi dygresje i odwołuje się do wielu innych twórców. Na kartach tej książki pojawiają się pisarze, malarze, muzycy, nawet politycy. Napisanie takiego eseju nie jest łatwe – wymaga to zrobienia sporego researchu, a potem umiejętności, by wszystkie zdobyte informacje połączyć w jedną, spójną opowieść. Mnie oczywiście najbardziej zachwyciły ciekawostki. Wiedzieliście na przykład, że humor to pierwotnie wydzielina cielesną wpływającą na nastrój – z łaciny humor to wilgoć? Albo, że o kawie już Bach w XVIII wieku pisał, że smakuje miłej od tysiąca pocałunków? Albo skąd wzięło się powiedzenie czytać od deski do deski, i mówienie czubek na osoby zamknięte w szpitalach psychiatrycznych? Tego wszystkiego dowiecie się z tej książki.
Kosmos ze słów pozwala dostrzec znaczenie słów, które wypowiadamy. Opowieść o każdym słowie jest swobodnym podążaniem za wszystkim, co się z nim wiąże – jego pochodzeniem, znaczeniem, użyciem kiedyś i dziś. A pochodzenie wyrazów potrafi być naprawdę fascynującą sprawą. Warto przeczytać te eseje, po to, żeby spojrzeć na słowa inaczej i dowiedzieć się czegoś o nich. Odbija się w nich zadziwiająco wiele spraw.
♦