komentarzy 14

  1. 16 marca 2016

    Muszę go przeczytać w oryginale albo po polsku. Czytałam po niderlandzku, ale styl mi nie podszedł i tak się zastanawiałam czy to nie wina tłumaczenia. Czytam Twoje zachwyty, a nie jesteś pierwszą zachwycającą się osobą, i jestem coraz bardziej przekonana, że holenderski tłumacz spartolił sprawę. 🙂

    • 16 marca 2016

      Ja z kolei jestem bardzo ciekawa jego nie wsypiarskich książek – czy to jest faktycznie jego styl pisania, czy jednak ta magiczna Szkocja 🙂 Ja po prostu uwielbiam takie klimaty, takie nastroje, małe społeczności odcięte od świata, takie małe światy, te przestrzenie, wrzosowiska, surowe krajobrazy. To jest to 🙂 Jeśli ktoś nie ma świra na punkcie tych rzeczy, ma prawo się zachwycać trochę mniej 🙂 Ale nie zmienia to faktu, że to porządny kawałek książki jest 🙂

      • 16 marca 2016

        Ja robiłam podejście do jego książki prowansalskiej. Spróbuję coś szkockiego i zobaczę czy jest lepiej. 🙂

      • 16 marca 2016

        Daj koniecznie znać, jestem bardzo ciekawa!

      • 16 marca 2016

        Dam, ale to może trochę potrwać, bo teraz czytam z własnej półki. 🙂

      • 16 marca 2016

        Spoko, rozumiem doskonale i łączę się w bólu 😀 Do domu wchodzę ze spuszczoną głową ze wstydu, żeby nie patrzeć na książki, które zerkają na mnie z wyrzutem 🙂 Ostatnio odniosłam do biblioteki kilka tytułów, do których nawet nie zajrzałam! A tu zaraz kwiecień i znowu nowości!… 😉

  2. 16 marca 2016

    Ja właśnie zamówiłam, książka ma przybyć do mnie po weekendzie. Już nie mogę doczekać się lektury, tym bardziej, że dla mnie autor jest nowością, a tyle osób zachwyca się jego książkami 🙂

    • 16 marca 2016

      Jeśli spodoba Ci się “Wyspa powrotów” absolutnie koniecznie przeczytaj Trylogię! 🙂 W kolejności! 🙂

      • 17 marca 2016

        To na pewno! I na pewno w kolejności, bo ja z tych, co nie lubią zaczynać od środka cyklu. Wyjątek czynię najczęściej z niewiedzy albo tak jak teraz muszę zrobić: dla Listów do Żony Witkacego. Z bólem muszę zacząć od trzeciego tomu, ale już wiem, że muszę nabyć kolejne! 🙂

      • 17 marca 2016

        To tak jak ja! Czasami nie ma to aż tak dużego znaczenia, ale czasami (tak jak na przykład przy książkach duetu Hjorth & Rosenfeldt) ma kolosalne znaczenie! 🙂

  3. 17 marca 2016

    Anglia, ach Anglia. Jestem filolololem angielskim, więc do Anglii sympatię mam sporą, ale nie da się ukryć, że dopuściła się wielu historycznych świństw. Dlatego też dużo większą sympatią darzę Irlandczyków i Szkotów. A dziś za tych pierwszych wychylę whisky szklanicę (niepełną).

    • 17 marca 2016

      Ja świętowalam Guinessem 😉 Miałam ogromną przyjemność pozwiedzać trochę Irlandię – te miejsca i krajobrazy naprawdę zapadają w pamięć i duszę 🙂 Szkocja jest jeszcze na liście “do zrealizowania”, ale może kiedyś… 🙂

      • 18 marca 2016

        Mam podobnie – nieco Irlandii widziałem, nieco Irlandczyków poznałem i przez pewien czas miałem sporego hopla. W ramach niego przeczytałem nawet Ulissesa w oryginale. A Szkocja czeka.

      • 20 marca 2016

        Wow, Ulisses w oryginale to jest coś!

Brak możliwości komentowania.