Cywilizacja egipska ma charakter unikatowy. Państwo, które trwało przez ponad trzy tysiące lat, kultura, która przez cztery tysiące lat zachowywała jednolity charakter – nie ma to analogii w dziejach świata.
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce, która zabierze Was w podróż daleko, daleko w przeszłość. Hieroglify egipskie. Mowa bogów Andrzeja Ćwieka zapowiadała się ciekawie, ale nie spodziewałam się, że aż tak mnie wciągnie! Andrzej Ćwiek jest archeologiem i pracownikiem Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, napisał już kilka książek o starożytnym Egipcie, tę o hieroglifach też mogliście już wcześniej przeczytać, bo to wydanie to wznowienie. Czy ja już wspominałam, że kocham wznowienia, bo dzięki nim, dowiaduję się o świetnych książkach, które w innym przypadku bym przegapiła?
Jaki macie stosunek do starożytności? Jeśli miałabym wybierać swoją ulubioną epokę, to miałabym problem, bo i starożytność, i średniowiecze, i renesans, i XIX wiek mocno mnie pociągają! Ale do starożytności mam sentyment, bo chyba najwcześniej zaczęłam się nią interesować – pamiętam, że w szkole wiedziałam wszystko o starożytnym Rzymie i Grecji. I trochę też tak jest, że kiedy myślimy o starożytności, to zwykle mamy na myśli właśnie tylko Grecję i Rzym. Często zapominamy o Egipcie – a całkiem niesłusznie! Pomyślałam więc, że wznowienie książki Ćwieka będzie idealną okazją do porozmawiania o Egipcie. Na okładce przeczytamy, że to właśnie Egipcjanom zawdzięczamy takie imiona jak Zuzanna i Onufry, dzięki nim znamy takie słowa jak bazalt, heban i chemia, i to dzięki nim dobę dzielimy na dwadzieścia cztery godziny. Wiedzieliście o tym? Ja nie miałam pojęcia!
Cała książka jest popularnonaukowa, jej głównym celem jest przybliżenie czytelnikowi świata hieroglifów, a co za tym idzie – świata starożytnego Egiptu. Dla czytelników nieprzyzwyczajonych do takich książek być może nie będzie to najłatwiejsza lektura ze względu na nagromadzenie faktów i informacji. Chociaż ja w Was wierzę – Ćwiek pisze świetnie, tekst czyta się bardzo przyjemnie. Po prostu czuję się w obowiązku wspomnieć, że nie jest to książka tylko i wyłącznie ciekawostkowa – musicie mieć tego świadomość, żeby nie mieć błędnych oczekiwań w stosunku do niej.
A kiedy zaczniecie czytać z tą świadomością, jestem przekonana, że zakochacie się i w samej książce, i w starożytnym Egipcie. Najpierw autor opowiada nam o cywilizacji egipskiej – o tym, jaki miała charakter, jak wyglądała tam nauka, kultura i religia. Dowiemy się, jak Egipcjanin postrzegał świat, jakie były jego obowiązki i jaka była egipska wizja świata. Poznamy też historię faraonów i dowiemy się, o co tak naprawdę z nimi chodziło. Większość z nas ma prawdopodobnie typowe skojarzenia, jeśli chodzi o faraonów – mumie, piramidy, grób Tutanchamona. Dzięki tej książce dowiemy się, jaki status miał egipski władca, czyim wcieleniem był, jak wyglądało jego panowanie i czy kobiety mogły zostać faraonkami. Autor zrobił nam również krótkie wprowadzenie w dzieje starożytnego Egiptu, jest to dosłownie zarys tematu, by zrobić tło dla zagadnienia hieroglifów. Tak samo mamy możliwość poznania sztuki i architektury – niemniej jednak najwięcej miejsca poświęcono pismu. O tym w końcu jest ta książka
Egipt pod koniec IV tysiąclecia p.n.e. był tym miejscem, gdzie narodził się największy wynalazek ludzkości; wynalazek, który umożliwił rozwój cywilizacji i wszystkie późniejsze osiągnięcia. Druk, maszyna parowa, elektryczność, rakiety kosmiczne, komputery, internet, Wielki Zderzacz Hadronów i kij do selfie – wszystkie te rzeczy nie powstałyby, gdyby nie pismo, które umożliwiło transfer informacji w przestrzeni i czasie.
Nazwa hieroglify wywodzi się od hiera grammata (święte litery) lub ta hieroglyfika (święte ryty) – w ten sposób Grecy nazywali znaki egipskiego pisma. Używamy zatem dzisiaj słowa, które wymyślili starożytni ludzie na pismo innych starożytnych ludzi. Przecież to jest genialne! Dla kogoś, kto egiptologią do tej pory w ogóle się nie interesował, może być zaskoczeniem fakt, że dzisiaj egipskie hieroglify są całkowicie rozszyfrowane. A dla każdego książkoholika może być ciekawy sam fakt powstania tego pisma – bo wiecie, uwielbienie dla fikcyjnych historii i bohaterów jest super, ale zainteresowanie historią pisma i książki to całkiem innymi poziom miłości do książek.
Jest w tej książce też coś, co można wykorzystać praktycznie – a mianowicie krótki kurs hieroglifów! Poznamy rodzaje i funkcje znaków, ważniejsze znaki, alfabet hieroglificzny i znaki wielogłoskowe, są też oczywiście liczby. Jest też coś, co początkowo może brzmieć strasznie – gramatyka starożytnych egipskich hieroglifów. Z jednej strony strasznie, ale z drugiej strony zachwycająco – bo czy to nie jest fantastycznie, że czytając książkę, możemy podszkolić się z hieroglifów? Po praktycznym kursie mamy mały tezaurus hieroglificzny, w którym poznamy przeróżne hieroglify – nazwy władców, terminy geograficzne, terminy określające czas i miary, nazwy części ciała człowieka. Są też używane formuły i oczywiście klątwy! Nie mogło się obyć bez klątw! I na koniec próba przetestowania świeżo zdobytej teoretycznej wiedzy w praktyce. Autor zabiera nas na wirtualną wycieczkę od Kairu do Abu Simbel – oglądamy zabytki i próbujemy odszyfrować hieroglify.
Hieroglify egipskie Ćwieka to książka przeciekawa, a do tego bogato ilustrowana. Znajdziemy w niej całkiem sporo kolorowych zdjęć, a to zawsze dodaje plus kilka punktów do atrakcyjności książce. Co innego jest czytać o hieroglifach, co innego móc je od razu zobaczyć na własne oczy.
Bardzo się cieszę, że mogę Wam tę książkę polecić. Ta część o starożytnym Egipcie jest początkiem starożytnej serii w Wydawnictwie Poznańskim, więc bardzo ciekawe lektury przed nami. Jeśli interesuje Was starożytność, myślę, że nie trzeba Was jakoś szczególnie namawiać do jej lektury. Ae chciałabym zachęcić te osoby, które być może o starożytności nie myślą za ciepło – to będzie naprawdę fajne spotkanie, z którego można wynieść dla siebie sporo ciekawostek, wiedzy, no i podstawową znajomość hieroglifów. Jednym słowem – warto!
♦