Hiroszima już nie spała, gdy 6 sierpnia 1945 roku o ósmej piętnaście rano piekło runęło na miasto. Wybuchła bomba atomowa Little Boy, równając z ziemią tysiące domów, zabijając ponad sto tysięcy mężczyzn,kobiet i dzieci. Kilka tygodni później w przerażającym polu ruin, osiemset metrów od miejsca uderzenia, zakwitł oleander.
Uwielbiam takie książki! Naprawdę uwielbiam. Bo są pięknie wydane, bo to porządna dawka wiedzy, bo dowiaduję się takich rzeczy, których raczej w inny sposób bym się nie dowiedziała, bo mówią o mojej rzeczywistości na wyciągnięcie ręki, na którą po takiej lekturze spojrzę zupełnie inaczej.
Na początek dwa małe wyznania. Po pierwsze zabijam kwiatki dotykiem. Wystarczy, że są u mnie, a już zaczynają umierać. Chociaż powoli się to zmienia (mama zawsze dowozi mi nowe partie), a ja zauważam, że trwają coraz dłużej. Może moje niszczycielskie moce słabną z wiekiem? Byłoby fajnie, bo lubię otaczać się kwiatami. Tylko czasami zapominam je podlewać… Po drugie, kwiatki uwielbiam jedynie w domu. Nie cierpię pielić, sadzić i grzebać się w ziemi. W takim przypadku zawsze uciekałam do taty, który robił zawsze ciekawsze remontowe rzeczy, a pielenie kwiatków zostawiałam mamie. Tak jest do dzisiaj.
Ale jak widzę jakąś pozycję o kwiatach czy ogólnie o przyrodzie, chwytam ją w lot. Sekrety roślin przyciągnęły mnie od razu. To niewielka książeczka, którą można przeczytać na raz, ale chyba lepiej rozłożyć ją sobie na kilka dni. Najfajniejsze jest to, że tak naprawdę wcale nie trzeba czytać jej po kolei. To nie jest opowieść w formie ciągłej, z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. To bardziej forma ilustrowanej encyklopedii z przeróżnymi hasłami, wtrąceniami, dygresjami. To zbiór fascynujących, zabawnych, a czasami zadziwiających ciekawostek dotyczących wbrew pozorom nie tylko roślin, ale pośrednio też zwierząt i ludzi.
Autorka, fascynatka przyrody i pasjonatka pracy w ogrodzie pochłonęła mnóstwo książek na ten temat. Sekrety roślin można nazwać wyciągiem najciekawszych fragmentów jej lektur. To bardzo fajna sprawa, bo daje możliwość poznania tych wszystkich historii, bez konieczności przedzierania się przez całe tomiszcza. A wierzcie mi, wybrane przez Anne-France Dautheville ciekawostki naprawdę zadziwiają. No bo czy wiecie, że są rośliny, które rozpoznają mordercę, jeśli na ich oczach zostało popełnione morderstwo? Albo że rośliny wiedzą, kto chce im zrobić krzywdę (wystarczy, że o tym pomyśli)?? A to, że istnieje roślina, według której można nastawić swój zegarek? Dowiecie się, po co zakopuje się zdechłe ryby w grządkach, jak wygląda antykoncepcja u Papuasów, w jakich pestkach znajduje się jedna z najmocniejszych trucizn na Ziemi (i nie są to owoce mocno egzotyczne, jemy je bardzo często!) i czego można użyć do sałatki zamiat pieczarek…
Mogłabym tak wymieniać jeszcze bardzo długo, ale nie o to chodzi, żebym zdradziła Wam wszystkie ciekawe fakty. Musiałabym przepisać całą książkę 😉 Sekrety roślin zapewnią wam rozrywkę na kilka wieczorów (jeśli będziecie sobie je dawkować) i gwarantuję, że będzie to czas dobrze wykorzystany. Duża część z nas ma ograniczony kontakt z przyrodą, a i wiedza o niej zanika. Pewne rzeczy, które kiedyś były oczywiste, dzisiaj wzbudzają wielkie zdumienie, kiedy ktoś je odkryje. Anne-France Dautheville pisze o niezwykłym świecie roślin, którego istnienia na co dzień nawet nie podejrzewamy. A tutaj, ciekawostka za ciekawostką, dowiadujemy się, jak wspaniale i zmyślnie nasz świat jest skonstruowany. Jak wszystko do siebie pasuje, działa razem, zależy od siebie i na siebie wpływa. I jakie zadzwiające właściwości posiadają rośliny. Kiedy mówimy o inteligencji roślin zazwyczaj chce nam się śmiać, bo wyobrażamy sobie łodyżki z małymi móżdżkami na końcu 😉 A to przecież całkiem nie tak. Jedną z najwspanialszych książek o roślinach napisała Jane Goodall. Jej Mądrość i cuda świata roślin polecam każdemu, bo to naprawdę wyjątkowa książka, z której dowiecie się, jak absolutnie niezwykłe rośliny potrafią być. Sekrety roślin nie są obarczone żadną misją, autorka nie pisała tej książki po to, aby uczyć nas botaniki, czy naprowadzać na dobrą, zieloną ścieżkę. To po prostu czyste fakty, które są tak fantastyczne, że połyka się jeden za drugim. Dlatego warto czytać takie książki, żeby nieustannie dziwić się światu, poznawać go i zachwycać się nim.
Nie sposób nie wspomnieć oczywiście o rycinach i ilustracjach, które znajdziemy w środku. Nadają one całości charakter nieco zakurzony, może trochę jakbyśmy wyciągnęli zeszyt babci z kredensu, z jej zapiskami i mądrościami. Tekst został potraktowany całkiem swobodnie – raz jest większy, raz jest mniejszy, czasami trochę przekrzywiony, a czasami w dwóch kolumnach. To wszystko dodatkowo wywołuje wrażenie, że czytamy czyjeś zapiski, co jest ciekawym zabiegiem, wyróżniającym Sekrety roślin na tle innych książek. Jeśli rośliny to wasz świat, lubicie o nich czytać albo chcecie o nich więcej wiedzieć, to lektura obowiązkowa.
♦
Za możliwość przeczytania dziękuję
♦
[…] wydawnictwo wydaje kolejną książkę o roślinach czy zwierzętach. Pisałam niedawno przecież o Sekretach roślin, teraz o Duchowym życiu zwierząt, a mają do mnie przyjść co najmniej jeszcze dwie książki o […]