komentarzy 7

  1. 26 lutego 2017

    Chciałbym przeczytać tę książkę na pohybel tym wszystkim, którzy tu jeszcze nie napisali, dlaczego chcą przeczytać tę książkę, a jeszcze tego nie zrobili z nieznanych mi powodów, oraz ku chwale zdań złożonych, które bywają nadużywane i charakteryzują się dużą liczbą przecinków umieszczanych w miejscach pozornie dziwnych.

  2. 26 lutego 2017

    Komentarz Qbusia wzbudził we mnie chęć rywalizacji. I dlatego będę używać wyłącznie zdań pojedynczych. Ale tak naprawdę chciałabym przeczytać “Milczenie” z innego powodu. Takich pozycji brakuje na rynku. Pozycji o wierze. Lecz do wiary jednoznacznie nie zachęcających. I zdaję sobie sprawę z konieczności przeczytania książki jak najszybciej, jeszcze przed obejrzeniem ekranizacji. Bo długo nie wytrzymam 🙂

  3. Agnes C.
    1 marca 2017

    Twoja recenzja “Milczenia” uświadomiła mi coś bardzo oczywistego. Są miliony wspaniałych, wartościowych książek, o istnieniu których nawet nie wiem. I pewnie się nie dowiem, ponieważ tak jak Ty, czytam wszystkiego po trochu. Odnajdywanie wśród milionów książek takich prawdziwych książkowych perełek, które w swojej treści moją ukryte głębsze przesłanie jest bardzo trudne, ale z drugiej strony daje wiele satysfakcji czytelnikowi po skończonej lekturze.

    Osobiście lubię sięgać po książki, które zmuszają mnie do myślenia, do poszukiwania informacji i zgłębiania danego tematu. Lubię czuć przez kilkanaście dni kaca książkowego, bo wtedy w 100% wiem, że dobrze wybrałam lekturę. Odnoszę wrażenie, że “Milczenie” jest książka, obok której nie można tak po prostu przejść obojętnie. Chciałabym przeczytać tą refleksyjną i opartą na faktach historię, by przekonać się czy zrobi ona na mnie tak duże wrażenie, jak na Tobie.

  4. Anna Paw
    1 marca 2017

    Wierzysz w przeznaczenie?

    Bo fakt, ze trafiłam tu dosłownie “w ostatniej chwili” właśnie na nie mi wygląda… 😉

    Zacznijmy od początku.

    Moim zdaniem człowiek nie zdaje sobie sprawy, przed jak trudnym wyborem może być postawiony, dopóki ktoś nie zapyta go o ulubiony film Martina Scorsese… Wybór pomiędzy “Taksówkarzem”, “Chłopcami z ferajny” i “Kasynem” (a naprawdę ciężko jest ograniczyć się tylko do tych tytułów) zdaje się być zadaniem niewykonalnym… Scorsese jest dla mnie najwybitniejszym żyjącym reżyserem. Z czasem nie traci na geniuszu i autentyczności. A teraz w kinach graja “jego” “Milczenie”… Czy się wybieram? Naturalnie… ale od kiedy dowiedziałam się, ze jest to ekranizacja książki Shusaku Endo muszę zachować naturalny porządek wszechświata…

    Co to oznacza?

    Najpierw książka, potem film… Dlaczego?

    Książki na podstawie filmów to wyzwanie. Nie tylko dla jego twórców. Również dla ludzkiej wyobraźni. A ja lubię wyzwania. Kiedy czytam książkę przenoszę się do wykreowanego przez nią świata. Im bardziej różni się on od tego znanego nam na co dzień, tym lepiej. To prawdziwa frajda dla kogoś, kto chciał zostać architektem, ale nie potrafi rysować 😉 Zobaczenie tej samej historii na ekranie daje nam możliwość porównania, jak ktoś inny widzi te same rzeczy. Czasami nasza kreatywność i wyobraźnia wygrywa, innym razem nie pozostaje nam nic innego jak zdjąć kapelusz z głowy, ukłonić się twórcom i rozkoszować wizualną ucztą. W obu wypadkach możemy czuć się wygranymi 🙂

    Dlatego właśnie chce przeczytać “Milczenie”.

    A poza tym to książka…

    Kiedy byłam dzieckiem pomogły mi rozwinąć wyobraźnie i kreatywność, ukształtowały mnie, między innymi im zawdzięczam to, kim teraz jestem. W czasach szkolnych i studenckich były dla mnie nieocenioną skarbnicą wiedzy, pomogły mi poszerzyć zainteresowania, odkryć to, co kocham i chcę w życiu robić. Teraz też się z nimi nie rozstaje. Są ze mną, kiedy zostaje w łóżku z grypą; towarzyszą mi w deszczowe dni; zabieram je w podróże; pomagają mi oderwać się od rzeczywistości; są przyjaciółmi na wyciągnięcie ręki… Nie potrafię sobie wyobrazić, jak puste byłoby moje życie, gdybym w dzieciństwie się do nich zniechęciła.

    Książki.

    Nałogowo je czytam, wypożyczam, kupuję… Spędzam długie godziny na stronach internetowych księgarni, szukając nowych promocji; odwiedzam antykwariaty i tracę tam poczucie czasu; kiedy nie czytam książek – czytam o książkach, które chce przeczytać!

    Nie pozostaje mi wiec nic innego, jak trzymać kciuki.

Brak możliwości komentowania.