Może się wydawać, że pisanie o książkach jest łatwe i przyjemne. Ale to wszystko zależy od rodzaju książek, jakie wybiera się do czytania i opisywania. Ja skupiam się na literaturze popularnonaukowej, czasami piszę o powieściach, ale przy książkach non-fiction zauważyłam, że mam tendencję do wybierania tematów trudnych. Może wynika to z tego, że uważam, że książki naprawdę zmieniają życie? Nie robią oczywiście nic za nas, ale właściwe słowa przeczytane w odpowiednim momencie mogą spowodować różne rzeczy – być inspiracją, motywacją, czymś, co sprawi, że zrozumiemy, przejrzymy na oczy, uświadomimy coś sobie. A to już z kolei wpływa na nasze działania. Dlatego książki są ważne – zawierają w sobie wiedzę i doświadczenia innych ludzi, z których w inny sposób nie moglibyśmy skorzystać. Dobrze jest czytać książki dla rozrywki, ale warto też jest sięgnąć czasami po coś, co być może spowoduje u nas dyskomfort, ale zrobi też dużo dobrego.
Taką książką jest właśnie Dlaczego nikt nie widzi, że umieram. Historie ofiar przemocy psychicznej. Renata Kim rozmawia z kilkoma osobami, które doświadczyły przemocy psychicznej – opowiadają swoje historie od samego początku aż do zakończenia. Z drugiej strony mamy też wypowiedzi specjalistów, którzy nazywają procesy i wyjaśniają na czym one polegają. To ważna książka przede wszystkim dla osób, które tkwią w przemocowych związkach, zwłaszcza dla tych, które być może same jeszcze sobie tego nie uświadamiają. Lektura nie spowoduje, że nagle z dnia na dzień odejdą, ale może to będzie pierwszy mały krok do myślenia o tym? Ważna jest jeszcze z dwóch powodów. Po pierwsze uświadamia sam problem. Nie jestem w temacie, więc nie mam pojęcia czy o przemocy psychicznej mówi się mało czy dużo, ale na pewnie nie zaszkodzi mówić więcej. Teraz z powodu kwarantanny i akcji #zostańwdomu temat powrócił – bo jak zostać w domu z kimś, kto nas niszczy? Z kimś, od kogo należałoby uciekać jak najszybciej? Od kogo uciec nie możemy i nie dajemy rady, ale na co dzień wypracowaliśmy system przetrwania, który teraz został zburzony?
Przemoc psychiczna jest skomplikowanym zjawiskiem, może nawet bardziej niż fizyczna. Bo kiedy ktoś nas bije, to otoczenie widzi, że dzieje się coś złego, a i u nas uruchamia się instynkt ucieczki. A przemoc psychiczna działa po cichu. Na pewno kojarzycie to zdanie, powtarzane przy każdej historii z mordercą – A wydawał się takim miłym człowiekiem. Spokojnie można je powtórzyć tutaj – bo osoby przemocowe to mistrzowie i mistrzynie manipulacji, bezwzględne jednostki, którym zależy tylko i wyłącznie na sobie. Szukają ofiar, które mogą omotać, by zyskać to, co chcą. Ale robią to w białych rękawiczkach – sposoby manipulacji, jakie w tej książce znajdziecie na długo pozostawią was w osłupieniu. Trudno to zauważyć, trudno się przed tym obronić. W efekcie osoba w takim związku zaczyna wątpić we własne zmysły, zaczyna przypisywać całą winę sobie. A od tego już blisko do całkowitego złamania. Dlatego tak bardzo ważne są takie książki – żeby mówić o tym, a jednocześnie umieć wspierać i pomagać.
Po drugie – uczy jak być przy kimś, kto takiej przemocy doświadcza. Jestem przekonana, że nie raz i nie dwa mówiliście i myśleliście Skoro jest tak źle, niech go/ją zostawi. Albo sam/sama jest sobie winny/a. Sama tak kiedyś myślałam. Bo przecież ja bym sobie nie pozwoliła. Uciekłabym przy pierwszej próbie przemocy psychicznej. Na pewno. I być może tak by było (chociaż nauczyłam się już, żeby nigdy nie mówić nigdy), ale po wielu lekturach zrozumiałam dlaczego – wpływa na to całe moje wychowanie, zaplecze, jakie dostałam od rodziców i życia, ludzie, których spotkałam na swojej drodze i ci, których nie spotkałam. Ktoś inny ma całkiem inne zaplecze – w związku z tym mówienie, że ja nie mogę zrozumieć, dlaczego ktoś nie wyjdzie z przemocowego związku jest nie na miejscu (delikatnie mówiąc). Książka Renaty Kim wyleczy was też z dawania rad, a nauczy was po prostu bycia i wspierania. Okazuje się to najtrudniejszą rzeczą do zrobienia – bo chcemy pomóc, chcemy doradzić, chcemy zmusić kogoś, żeby zobaczył to, co my widzimy, a kiedy to nie przynosi efektów wkurzamy się i odpuszczamy. A wtedy właśnie jesteśmy potrzebni najbardziej.
Ważne, żeby sobie uświadomić, że przemoc psychiczna to bardzo trudna sprawa, ale też niestety bardzo rozpowszechniona. Warto mówić o tym głośno. Mnie chyba nic bardziej nie wkurza, niż istnienie osób, które krzywdzą i niszczą osoby, z którymi są w związkach. Które zwalają całą winę na swoje ofiary, próbując niszczyć im życie. I nic mnie bardziej nie cieszy, kiedy im się to nie udaje! Zwróćcie uwagę na tę książkę. Przeczytajcie sami, niezależnie od tego, czy macie w swoim otoczeniu taką sytuację. Może macie i nawet o tym nie wiecie? Może wiedza o tym, jak wspierać ludzi z problemami przyda się w najmniej oczekiwanym momencie? Ja się z niej nauczyłam bardzo wiele, choć wydawało mi się, że dużo już wiem. Ostatecznie zawsze warto posłuchać innych.
Ta książka uświadamia również to, że przemoc psychiczna może dotknąć każdego, kto będzie miał nieszczęście znaleźć się na celowniku. Osoby w książce są wykształcone, samodzielne, rozsądne, jedną z ofiar jest nawet psycholożka. Nawet psychologiczna wiedza nie obroniła jej przed związkiem z przemocowcem. Przemocy psychicznej nie wolno bagatelizować – a warto wiedzieć o niej jak najwięcej. Stąd moja zachęta do przeczytania tej i innych książek o manipulantach, psychopatach, różnych osobowościach. Warto nauczyć się rozpoznawać ich z daleka i unikać, jak tylko się do nas zbliżą. Co ważne – manipulatorzy nie zawsze robią to z premedytacja. Robią to raczej automatycznie, bo sami padali ofiarą takich zachowań i dla nich świat po prostu tak wygląda. Często sami są chorzy, dysfunkcyjni, narcystyczni i z zaburzeniami emocjonalnymi, choć sami tego prawie nigdy nie widza i potrzebują wiele pokory, aby wziąć to w ogóle pod uwagę. Nie biorą ani grama winy na siebie… i dlatego rzadko trafiają do gabinetu terapeutycznego – przez co trwają w swoich przekonaniach do końca i krzywdzą następne osoby.
I jeszcze jedno – większość takich książek jest skierowana do kobiet. Pewnie dlatego, że statystycznie większość spraw to sprawy kobiet, być może one częściej zgłaszają. Ale chciałam zaznaczyć, że mężczyźni też są ofiarami przemocy psychicznej. Chciałabym, żeby powstała taka książka napisana o mężczyznach (choć sama autorka przyznaje, że to trudne, bo żaden nie chciał opowiedzieć swojej historii) albo dla mężczyzn. To luka, którą warto uzupełnić.
♦
Skorzystaj z pomocy dla osób dotkniętych przemocą w rodzinie
♦
Wybierz się do psychologa. Jeśli nie czujesz się gotowy na rozmowę twarzą w twarz, wykorzystaj Internet, np. stronę Blatherapy. Ale rozmawiaj. To ważne!
♦
[…] przy okazji najnowszej książki Ewy Nowak Orkan Depresja. Ostatnio było na blogu o książce o przemocy psychicznej, dzisiaj poruszamy temat depresji. Kiedy ktoś mi mówi, że książki nie zmieniają życia, ja […]