Ted Chiang || Tłumaczyli Michał Jakuszewski, Anna Klimasara, Jakub Małecki, Konrad Walewski, Iwona Michałowska-Gabrych
♦
Paradoks Fermiego nazywany jest niekiedy Wielką Ciszą. Wszechświat powinien rozbrzmiewać kakofonią głosów, a panuje w nim niepokojące milczenie.
Jakiś czas temu pisałam o Historii twojego życia i o tym jak bardzo mnie zaskoczyła. Bo wiecie – ja czytam wszystko, ale mam swoje ulubione gatunki i tematy, są też takie z którymi mam nie po drodze. A zarówno opowiadania jak i science-fiction zaliczają się do tych drugich. Jak więc wytłumaczyć, że kocham Teda Chianga, który pisze opowiadania science-fiction? Nie wiem, ale będę czytać już wszystko co napisze! I Wam też serdecznie polecam i zachęcam, nawet jeśli też Wam nie po drodze. Może się okazać, że pokochacie go tak jak ja! Kiedy tylko pojawił się nowy zbiór jego opowiadań, od razu wiedziałam, że to właśnie je będę czytać do następnego tekstu w ramach współpracy z Virtualo (e-booki mają tę przewagę nad papierem, że jak go się kupi, to się go ma od razu i natychmiast można zacząć czytać!).
O książce przeczytacie, że to jedna z najlepszych książek roku New York Timesa, jedna z obowiązkowych lektur roku 2019 Time’a, jedna z najlepszych książek science-ficton roku 2019 Financial Timesa…Takie rzeczy zazwyczaj odrzucają niż przyciągają, ale w tym przypadku wcale się nie dziwię. Ted Chiang jest bardzo nagradzanym pisarzem i jeśli przeczytacie jego opowiadania, nie będziecie mieć wątpliwości, że słusznie. Wpadnijcie przeczytać tekst o Historii twojego życia, piszę tam więcej o samym autorze, tu już nie będę się powtarzać.
Moje ogólne wrażenie po lekturze jest takie, że Historia twojego życia podobała mi się bardziej. Ale może to być spowodowane tym, że tamten tom czytałam zupełnie nie mając pojęcia, czego mogę się spodziewać. Do teraz pamiętam uczucie odkrywania i zaskoczenia podczas czytania. Wydech czytałam już z nastawieniem – może nie do końca sprecyzowanym, bo z premedytacją unikałam informacji o czym jest ta książka, ale jednak wiedziałam już, jak i o czym pisze Chiang. To oczywiście nie znaczy, że Wydech mi się nie podobał – podobał się i to bardzo! Do tej pory o nim myślę, a czytać skończyłam kilka dni temu.
Trudno napisać o tych opowiadaniach bez zdradzania o czym są. Największa przyjemność z lektury tej książki wynika z tego, że dopiero podczas niej odkrywamy, w jaki świat tym razem nas wrzucił autor. Opowiadań jest 9, każde z nich inne – i pod względem tematyki, i pod względem wykreowanego świata. To wrażenie jest też pewnie potęgowane przez różnych tłumaczy – to bardzo fajny zabieg! W oficjalnym opisie książki przeczytamy, że w środku znajdziemy między innymi portal czasu, obcych uczonych i alternatywne wszechświaty. Te rzeczy należą bardzo mocno do świata science-fiction, ale nie bójcie się – całość jest bardzo przystępna. Chiang rozważa te rzeczy w kontekście człowieka, wymyśla światy, jakie mogłyby istnieć i stara się wpasować w nie ludzi. I to jest fascynujące – czyta się jego wizje z zapartym tchem i nie sposób nie pomyśleć a co by było, gdyby. Są one jednocześnie bardzo szalone i futurystyczne – z drugiej strony niepokojąco bliskie, bo opierające się na ludzkich emocjach. Myśleliście kiedyś o tym, jakby wyglądał świat gdybyśmy mogli podróżować w czasie? Albo gdybyśmy wiedzieli, że istnieje wersja alternatywna naszego życia? Co by się stało, gdyby sprzęt zastąpił nam pamięć? (to akurat nie brzmi z b y t futurystycznie, prawda? Wystarczy się rozejrzeć i zastanowić się na przykład ile numerów telefonów ze swojej listy znasz na pamięć? Bo ja ani jednego…)
Ted Chiang stawia trudne pytania – rozważanie wersji alternatywnych naszego świata jest doskonałą okazją do skonfrontowania się z naszymi wierzeniami, poglądami, naszą wiedzą, podstawami nauki, postrzeganiem świata. To również rozważania o nas samych, naszym postępowaniu, moralności i o tym, co nami kieruje. Po opowiadaniach znajdziemy jeszcze jeden rozdział, w którym autor opowiada o swoich inspiracjach do ich napisania. To ciekawe i ważne informacje, które pozwolą nam spojrzeć na teksty w nowy sposób.
Uwielbiam u Chianga to połączenie teraźniejszości i przyszłości, wplatanie nauki w narrację o codzienności, snucie futurystycznych wizji, które uświadamiają tak dużo o naszej rzeczywistości i o nas samych. To, że jego teksty zmuszają do myślenia, że zaskakują i wywołują efekt wow. Warto, warto go czytać!
♦
Wpis powstał we współpracy z
Wlasnie skonczylam czytac z Twojego polecenia, To byla mila lektura sklaniajaca do rozwazan. Dziekuje 🙂