Dom ptaków to piękna holenderska powieść, która pozwoli Wam się zatrzymać na chwilę i odetchnąć. Nie dzieje się tu wiele, ale w tym spokoju i pozornym bezruchu tkwi właśnie jej moc. Już sama autorka jest postacią bardzo ciekawą. Eva Meijer napisała osiem książek, a do tego jest filozofką, artystką plastyczką, autorką tekstów piosenek, a zarazem ich wykonawczynią. Kobieta renesansu! Chętnie poznałabym więcej jej książek, bo Dom ptaków zupełnie mnie zauroczył.
W trakcie lektury pomyślałam sobie, że wszystkiego jest za mało w tej książce, że jest za ulotna, zbyt metaforyczna i wycinkowa. Ale w którymś momencie (nie powiem wam w którym, bo to było całkiem niezauważenie) zmieniłam zdanie. Zachwyciłam się tą ulotnością i niedosłownością, tym, że nie mam podanego wszystkiego na tacy, że są rzeczy, po które będę musiała sięgnąć sama. Autorka wybrała rzeczy najważniejsze, wokół nich autorka zarysowała fabułę tak, żebyśmy mogli poznać główną bohaterkę. Ale tylko na tyle, na ile ona by sobie tego życzyła – i to moim zdaniem jest fenomenalne w tej książce. Zrozumienie i opisanie bohaterki w taki sposób, że od razu czuje się, jaka była.
Bo bohaterką tej książki jest prawdziwa osoba. I za to też uwielbiam tę książkę – w ogóle uwielbiam książki, zwłaszcza powieści, które mnie czegoś uczą. Len Howard (której pełne imię brzmiało Gwendolen) była brytyjską przyrodniczką i muzyczką. Zajmowała się ptakami amatorsko, a dzisiaj jej artykuły i książki zostały zapomniane. Eva Meijer przypomina o tej wyjątkowej postaci – i zauważcie, jaka to jest wspaniała moc książek. Co takiego wyjątkowego było w Len Howard? Mnie ujęło przede wszystkim to, że była to kobieta, która nie bała się żyć po swojemu. Nie wyszła za mąż, porzuciła dobrze zapowiadającą się karierę muzyczną, wyprowadziła się na wieś, by zamieszkać w małym domku i badać ptaki. Dlaczego? Bo tak czuła, bo chciała, po prostu. Kto z nas dzisiaj zdecydowałby się na taki krok? To taka wersja rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady, tylko z ptakami w tle. Podziwiam ją mocno za tę bezkompromisowość, za pewność tego, czego się chce i nieustępliwość. Za realizowanie własnych pragnień i projektów, niezależnie od tego, co mówili i doradzali inni. Ten tekst to przepiękna nauka tego, że żyć należy po swojemu!
Fragmenty z życia Len Howard są przeplatane rozdziałami o ptakach. Len Howard była uważną obserwatorką, w każdym ptaku dostrzegała jego indywidualne cechy i wspaniale to opisywała. Wielokrotnie słyszała zarzuty, że zbyt uczłowiecza ptaki, że nadaje im cechy ludzkie i że nie powinna tak robić. Można powiedzieć, że w takiej narracji przyrodniczej wyprzedziła swoje czasy. Zaprzyjaźniała się z ptakami, nadawała im imiona, dawała przestrzeń do życia. Zauważała ich inteligencję (uczyła nawet ptaki liczyć!), to, jak się komunikują, jak wyglądają ich rytuały i z czego wynikają. Najwspanialszą rzeczą było jednak to, że ptaki odwzajemniały te uczucia – nie bały jej się, spędzały z nią czas, przylatywały i siadały na niej. Dodaje to do całej opowieści element trochę magiczny – mieszkająca na odludzi pani do której zlatują się ptaki. Idealny początek bajki!
Poznajcie Len Howard koniecznie – a sam Dom ptaków sprawi Wam wiele przyjemności! Jeśli lubicie czytać o ptakach, to tę książkę musicie poznać!
♦
[…] mogło też zabraknąć zwierzaków. Języki zwierząt to książka Evy Meijer, autorki Domu ptaków. Delfiny i papugi mówią do siebie po imieniu, nietoperze lubią plotkować, dziwogony żałobne […]
[…] zakochacie się w tej książce. Evę Meijer możecie znać z wcześniejszej książki Dom ptaków, powieści o brytyjskiej przyrodniczce Len Howard. Tym razem autorka mierzy się z literaturą […]