Przed chwilą robiłam podsumowanie czytelniczego roku 2020, a już czas na nowości stycznia! Lubię bardzo ten moment, lubię też przygotowywać zapowiedzi co miesiąc, szukać ciekawych tytułów, wyłapywać perełki. I choć oczywiście każde zestawienie jest subiektywne, bo wybieram książki, które sama chętnie bym przeczytała, to jednak jestem przekonana, że każdy z nich wybierze coś dla siebie 🙂 Zobaczcie, jakie dobroci czekają nas w styczniu!
Opowiadam też o nich na YT (i o dodatkowych tytułach)
Na początek oczywiście Historia medycyny dla każdego Zdzisława Gajdy! Uwielbiam i muszę ją mieć! Popularna i autorska wersja historii medycyny, napisana gawędziarskim stylem, pełna dygresji i osobistych przemyśleń Zdzisława Gajdy – profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Gawęda o historii medycyny – od epoki kiedy zeszliśmy z drzew, do czasów, kiedy na powrót zaczęliśmy się do nich przypinać łańcuchami. Jeśli kogoś interesuje praca lekarzy od kuchni może przeczytać
Lekarz ci tego nie powie. Dlaczego musimy tak długo czekać na wizytę u lekarza, a kiedy do niej dojdzie, to trwa ona zazwyczaj nie więcej niż 10 minut? Dlaczego lekarze tak często się spóźniają? Kto najczęściej odwiedza przychodnie? I co właściwie lekarze w głębi duszy myślą o swoich pacjentach? Autor szczerze (i dowcipnie) opowiada o wszystkim, o czym lekarze nam na co dzień nie mówią – od rozlanych butelek moczu, pacjentów, którzy powinni być hospitalizowani od paru miesięcy, egzystencjalnych kryzysów po niewyjaśnione ozdrowienia. Z dystansem opisuje codzienne i niecodzienne sytuacje ze swojej praktyki zawodowej.
Z kolei Neurochirurg to opowieść dziecięcego neurochirurga. W swojej pasjonującej i chwilami rozdzierającej serce książce, Jayamohan opisuje wzloty i upadki pracy na sali operacyjnej. Neurochirurg opowiada o tym, jak znajduje w sobie siłę do dalszej pracy. Chociaż los nie raz rzuca go na kolana, zawsze podnosi się po porażce i stawia czoła kolejnemu wyzwaniu.
Ale to nie koniec medycznych klimatów, choć Psychowzroczność jest bardziej psychologiczna! Daniel J. Siegel, profesor psychiatrii i autor ceniony przez czytelników na całym świecie, na bazie swoich doświadczeń zawodowych stworzył pojęcie „psychowzroczności” do opisania innowacyjnej metody połączenia neurologii z praktyką psychoterapeutyczną. Psychowzroczność jest formą skoncentrowanej uwagi, która umożliwia dostrzeżenie wewnętrznego sposobu funkcjonowania naszego umysłu. Jest jak siódmy zmysł, który pozwala nam zajrzeć w głąb siebie. Ja takich książek często unikam, ale Siegel jest bardzo przekonujący!
Jak otworzyłem mózg. Lekcje życia neurochirurga to kolejna książka napisana przez neurochirurga. A ja, jeśli mam już przyjmować od kogoś lekcje życia, to tylko do kogoś, kto wykonuje taki zawód. Rahul Jandial, jeden z wielkich neurochirurgów naszych czasów, jak nikt inny wie, co kryje się w naszej głowie. Teraz swoje narzędzia wkłada do rąk tobie… Pozwól autorowi zabrać się na wycieczkę do sali operacyjnej oraz w podróż w różne zakątki świata, aby obserwować wyzwania, przed którymi staje. Wydłutuj otwór w czaszce i zanurz palce w tym osobliwym narządzie, który konsystencją przypomina budyń lub pasztet. Daj się zaprosić do laboratorium, a na własne oczy zobaczysz dokonania, dzięki którym science fiction staje się rzeczywistością! Nie mogę też pominąć tej książki, bo czuję, że jest wyjątkowa.
Obumarła. Ból, słabość, śmiertelność, medycyna, sztuka, czas, sny, dane, wyczerpanie, rak i opieka to próba znalezienia języka opisującego doświadczenie chorowania. Boyer analizuje, kim staje się – czy też przestaje być – człowiek chory. To intymny dziennik zmagań z nowotworem, gęsty esej mocno osadzony w mitologii, popkulturze i feminizmie. To także bezlitosna krytyka neoliberalnej służby zdrowia, „kultury różowej wstążki” i medialnego faworyzowania tych, które „ocalały” dzięki właściwemu zarządzaniu samą sobą i swoją chorobą.
Z medycyny przechodzi do końca świata. Koniec świata to fascynujący reportaż popularnonaukowy, który odkrywa złożoność problemu, jakim jest nieunikniony koniec świata. Od asteroid i sztucznej inteligencji, przez superwulkany po wojnę nuklearną, autor przygląda się wszystkiemu, co może unicestwić nasz gatunek. Mnie bardziej przekonywać nie trzeba!
Z kolei Tomasz Stawiszyński powie nam, Co robić przed końcem świata. Ta książka bierze się z przekonania, że właśnie w takim świecie – ba, nade wszystko w takim – dystans, niespieszna analiza unikająca łatwych utożsamień i zbiorowych odruchów są potrzebne co najmniej tak samo jak maseczki w czasie pandemii. Bo choć w erze obrazu, emotikonu i bezzwłocznego działania myślenie i rozumienie nie cieszą się specjalną estymą – nic bez nich nigdy nie zmienimy na lepsze, nie będziemy bowiem wiedzieć, co by należało zmienić i dlaczego.
I jeszcze Początek końca? Rozmowy o lodzie i zmianie klimatu. Dr Jakub Małecki, glacjolog pracujący na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i autor bloga Glacjoblogia, podczas wspólnej wyprawy za koło podbiegunowe rozmawia z publicystką Julitą Mańczak o swojej pasji. Na Spitsbergen regularnie przyciąga go hipnotyzujące piękno lodowców. Tam bada życie i zdrowie lodowych gigantów. Uwielbiam czytać o lodowcach!
Górskie tematy ostatnio mniej mnie interesują, ale książki Bernadette McDonald nie przepuszczę. 8000 zimą to opowieść o zimowych wyprawach.Tym razem relacjonuje nie tylko pierwsze wejścia, w ogromnej większości będące dziełem polskich ekip, ale także wyprawy nieudane, tragiczne lub po prostu takie, które musiały się wycofać. Myślę, że to będzie bardzo dobra rzecz!
Bardzo czekam też na reportaż z Czarnego Harald. Czterdzieści lat na Spitsbergenie. Trzydziestosiedmioletni Harald Soleim trafił na Svalbard w 1977 roku. Choć planował zostać tam jedynie rok, by potem ruszyć na podbój Ameryki Południowej, Kapp Wijk stało się jego domem na kolejne czterdzieści lat. „Wysoki, blady, energiczny mężczyzna. Miał brodę, ale bardziej niż trapera przypominał rabina”. Żył tak, jak zawsze pragnął, i tak jak jego zdaniem żyć było trzeba. Znany ze swojego uporu i nieprzejednania, zyskał sławę na całym Svalbardzie. Lata spędzone w samotności zahartowały go i uczyniły jeszcze bardziej nieustępliwym. Samotnik w noce polarne, latem – dusza towarzystwa. W swojej traperskiej chatce gościł agentów KGB, norweską królową i światowej sławy pianistę. Ma trudny charakter, ale jak mało kto zjednuje sobie ludzi. Uwielbiam takie historie!
Kosmiczne zagadnienia reprezentuje z kolei książka Briana Greene’a Do końca czasu. Umysł, materia i nasze poszukiwanie sensu w zmieniającym się Wszechświecie. To książka o Wszechświecie; od jego początków, aż do końca – takiego, jakim go sobie obecnie wyobrażamy. A także o zdumiewającym zjawisku, które określamy jako świadomość, i o procesach myślowych, umożliwiających nam poznawanie Wszechświata. Lubię!
Z reportaży te trzy najbardziej wpadły mi w oko. Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach to reportaż o Wielkiej Brytanii, choć myślę, że pewnie wiele rzeczy można odnieść też do nas! Autor książki wyrusza w podróż, by poznać świat ludzi żyjących na skraju społeczeństwa, opisać zmiany, jakie obecnie zachodzą nie tylko w naturze pracy, ale i w naturze Wielkiej Brytanii. Podróżuje, nie czyniąc żadnych wstępnych założeń i nie wiedząc, w jaki sposób spędzony w ten sposób czas zmieni jego własne życie. A zmieni je na pewno, bo to czego jest świadkiem, wydaje się zupełnie szokujące, biorąc pod uwagę, że mówimy o jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych krajów świata.
Książką, która będzie jedną z ważniejszych jakie przeczytam w tym roku będzie Klub Auschwitz Agnieszki Daukszy. Co się robi po wyjściu z Auschwitz? Jedzie się do domu, rodziny? A co, jeśli domu już nie ma, a nikt z rodziny nie przeżył wojny? Jak toczy się życie pięć, dziesięć, pięćdziesiąt lat później? Agnieszka Dauksza – autorka bestsellerowej, wielokrotnie nagradzanej „Jaremianki” – postanowiła zapytać przeżywców, jak wygląda życie po obozie?
Jestem też bardzo ciekawa książki Roberta Ziębińskiego Porno. Jak oni to robią? Filmowe porno istnieje od ponad stu lat. Od około siedemdziesięciu w takiej formie, jaką znamy dziś. Mamy więc co najmniej cztery pokolenia ludzi, którzy wciąż wierzą w to, że porno to prawda. Mimo to wiedza na jej temat zatrzymała na poziomie domniemywań, przekłamań i konfabulacji. W mediach głównego nurtu nie ma wywiadów z gwiazdami czy aktorkami porno, mało kto dopuszcza je do głosu. Tym razem jest inaczej. Na rozmowę na temat swojej pracy dali się namówić Robertowi Ziębińskiemu m.in.: Holly Randall, najbardziej wpływowa reżyserka i producentka porno według magazynu „Adult Video News”, Buck Angel, człowiek legenda i pierwszy transseksualny mężczyzna z waginą, który występował w filmach porno, czy aktorka Anna Kinski, Polka, która wyjechała do Francji szukać miłości, a przy okazji rozkochała się też w porno.
Nie mogło też zabraknąć zwierzaków. Języki zwierząt to książka Evy Meijer, autorki Domu ptaków. Delfiny i papugi mówią do siebie po imieniu, nietoperze lubią plotkować, dziwogony żałobne naśladują wołania drapieżników, by odstraszyć inne zwierzęta i ukraść im kolację, a w pieśniach wielu ptaków i we wzorach na skórze kałamarnic można odnaleźć struktury gramatyczne. Nieświszczuki ze szczegółami opisują intruzów: ich rozmiar, kształt, prędkość, z jaką się poruszają. Słonie w niewoli z czasem zaczynają używać ludzkich słów, żeby komunikować się z ludźmi, a te żyjące na wolności mają na człowieka własne określenie. Humbaki śpiewają pieśni miłosne, trwające nawet dwadzieścia godzin. Dziś, dzięki technologii cyfrowej, naukowcy mogą nie tylko mapować i interpretować dźwięki wielu gatunków zwierząt, lecz także na nie odpowiadać. Ale biolodzy i etolodzy dopiero zaczynają rozumieć znaczenie tych niezwykłych sygnałów. Eva Meijer wprowadza w ten fascynujący świat komunikacji.
Tak samo cudowna wydaje się Elokwencja sardynki. Niewiarygodne historie z podwodnego świata. Ta książka to skąpana w świetle fluorescencyjnych meduz podróż w głębiny nauki i mroki historii, gdzie legendy często okazują się mniej nieprawdopodobne niż zaskakująca rzeczywistość. Autor dzieli się z czytelnikami dwiema pasjami: uwielbieniem dla podwodnego świata i mocy słów, które na kartach tej książki splatają się w niesamowicie ekscytującą opowieść. Uwielbiam czytać o morskich głębinach!
Są też dwie bardzo ciekawe książki o kobietach – o czarownicach właściwie. Polowanie na wiedźmy. Kronika kobiet niepodporządkowanych to historia prześladowań czarownic w Europie i Stanach Zjednoczonych. Przemierzając Francję, Włochy, Niemcy, Irlandię, Wielka Brytanię I USA Kristen Sollee opisuje, jak nękano kobiety, którym zarzucano paktowanie z diabłem. Opowiada, jak przez wieki na stosy prowadzono zielarki, akuszerki i szeptuchy oskarżane o czary, organizowanie czarnych mszy i sabatów. Opisy kaźni i tortur dziś wprawiają w konsternację.
Jednak między XV a XVII wiekiem praktyki te były powszechne i często poddawano im kobiety, które nie chciały ulec męskiej dominacji. Niebezpieczeństwo czyhało nie tylko na te, które przyznawały się do konszachtów z diabłem, lecz także na wyzwolone buntowniczki. To kronika prześladowań kobiet świadomych i niezależnych, na które za nieposłuszeństwo czekały gilotyna lub kamień u szyi i głęboka woda.
A z kolei Bohdan Baranowski opowie nam o Procesach czarownic w Polsce w XVII i XVIII wieku. W swej kolejnej znakomitej książce Baranowski przedstawia obraz polowań na czarownice w okresie, kiedy chęć ich unicestwiania zawładnęła społeczeństwem w sposób szczególny. Mówi o czasach, kiedy nawet przez rzuconą mimochodem plotkę można było trafić przed sąd. Opisuje rozprzestrzenianie się fali procesów o czary.
I czas na kilka powieści, choć jak zawsze u mnie z tym ubogo. Kopciuszek i szklany sufit to owe interpretacje bajek Disney’a – bardzo się cieszę, że takie książki powstają! Już dość – mamy dość uległych księżniczek! Pora na kobiety, które potrafią był prawdziwymi głównymi bohaterkami swoich własnych opowieści! Pora na to, by księżniczki wyszły z krainy baśni i zmierzyły się z życiem w realu! Baśnie z naszego dzieciństwa wymagają remake’u! Laura Lane i Ellen Haun go zrobiły. Dowcipna, ostra jak brzytwa interpretacja najsłynniejszych historii pokazuje Disneyowi, gdzie jego miejsce.
Pojawia się też nowe wydanie Pikniku na skraju drogi i innych utworów braci Strugackich! Arkadij i Borys Strugaccy to klasycy radzieckiego science fiction. Ich powieści doczekały się miana kultowych, przetłumaczono je na kilkadziesiąt języków, są regularnie wznawiane na całym świecie. Do Polski twórczość Strugackich dotarła w latach 70. XX wieku i szybko zyskała grono zagorzałych fanów, ze Stanisławem Lemem na czele. Ich powieści dotykają zagadnień, które od wieków nurtowały ludzkość – Strugaccy pisali o roli człowieka w społeczeństwie, o tym, skąd się bierze zło i dobro, o mechanizmach władzy i jednostkach sprzeciwiających się totalitaryzmom. Ich powieści traktowały o absurdach biurokracji, cenie rozwoju cywilizacyjnego i sensie ludzkiego istnienia. Myślę, że to dobra okazja, żeby nadrobić ich teksty!
Mamy też trzecią powieść Mai Lunde w jej klimatycznej tetralogii. Ostatni to opowieść o tym, jak ludzkość niszczy planetę. Znowu mamy trzy plany czasowe – Sankt Petersburg, 1881 rok, Mongolia, 1992 rok i Norwegia, 2064 rok. Maja Lunde to mistrzyni apokaliptycznych wizji, wnikliwa badaczka ludzkiej psychiki i obserwatorka życia rodzinnego – powraca z najlepszą dotychczas powieścią Ostatni. Trzy plany czasowe, trzy miejsca, trzy przeplatające się i uzupełniające wzajemnie historie o ludziach i zwierzętach. I próba odpowiedzi na powracające w książkach norweskiej pisarki pytanie – czy zdążymy naprawić błędy ludzkości?
I na koniec trzy książki. O Dworskiej tancerce muszę wspomnieć, choć premierę miała w grudniu. Ale wtedy jakoś ją pominęłam, a bardzo chcę Wam ją polecić, bo to piękna książka jest! To historia tytułowej tancerki, która jako pierwsza Koreanka wyrusza na Zachód, do Francji. Nie można się od niej oderwać, znajdziemy w niej wszystko – emocje, historię, wielkie uczucia, tło historyczne i polityczne. Wspaniała i na pewno niedługo opowiem o niej więcej!
Przeglądając zapowiedzi wpadłam jeszcze na ciekawe komiksy. serię z logo Hill House Comics, które powstały jako efekt współpracy Joe Hilla z wydawnictwem DC. W Rodzinie z domku dla lalek prześledzimy działanie pewnej klątwy i zobaczymy, czy człowiek od takiej mocy może się uwolnić. A Kosz pełen głów to historia młodej studentki, która rozpoczyna własną podróż w strefę mroku. Brzmi enigmatycznie, ale z opisu niewiele więcej się dowiemy. Jak horrory rzadko czytam i tak sobie myślę, że mogłabym się polubić z wersjami komiksowymi!
Dajcie znać, co wpadło Wam w oko i na co Wy czekacie w styczniu! 🙂