Książka Melindy Gates jakoś tak trochę prześlizgnęła się przez blogosferę. Może nie było o niej zupełnie cicho, ale moim zdaniem zasługuje zdecydowanie na większą uwagę! Zwłaszcza po pierwsze w kontekście tych wszystkich fantastycznych książek o kobietach, które ostatnio pojawiły się u nas na rynku, a po drugie w kontekście tego, co się u nas w tym momencie dzieje. Ta książka jest tak bardzo dla nas aktualna, że aż sama byłam tym zaskoczona. W ogóle się tego nie spodziewałam!
Ale po kolei. Kim jest Melinda Gates z pewnością wiecie. Wielu z was od razu powie, że żoną Billa Gatesa. I to oczywiście jest prawda, ale to zdecydowanie nie wszystko, co można o niej powiedzieć. Najpierw rzuca się w oczy, że to naprawdę mądra kobieta i że to właściwie dzięki niej Gatesów można określić jako naczelnych filantropów na świecie. W pierwszym odruchu można pomyśleć, że co ona tam wie o prawdziwym życiu. Ma tyle kasy i jeszcze śmie pouczać innych! Ale kiedy wczytamy się w działalność Gatesów i ich fundacji okaże się, że oni naprawdę rozsądnie angażują się w pomoc charytatywną. Podejmują działania, które rzeczywiście zmieniają świat. To godne podziwu, bo nie sztuka mieć pieniądze i je rozdawać, sztuka robić to z sensem.
Moment zwrotny to książka, która właśnie o tym opowie. Melina opisuje swoją historię, sprzedaje trochę ciekawostek z życia najbogatszych ludzi na świecie, ale przede wszystkim skupia się na sobie jako kobiecie i na swojej działalności charytatywnej. Pokazuje przemianę z młodej dziewczyny pełnej ideałów w świadomą kobietę. Bez skrępowania opisuje swoje zaskoczenia, niewiedzę, swoje błędne założenia. Dokładnie pokazuje co działa, a co nie, wyjaśnia dlaczego. Z drugiej strony pokazuje, że pomoc nie polega na siedzeniu za biurkiem i rozdysponowywaniu kasy – Melinda Gates jeździ, spotyka się z ludźmi, którym pomaga, słucha ich historii. Stara się zrozumieć procesy, które powodują, że są biedni i w potrzebie i co można zrobić, by to zmienić. Jej praca skupia się najbardziej na kobietach, bo jak sama twierdzi, kiedy pomagamy osiągnąć moment zwrotny kobietom, pomagamy całej ludzkości. I choć może to brzmieć jak pusty frazes, Gates pokazuje, że to prawda. Prowadzi na przykład spotkania i warsztaty z rodzinami, w których od zawsze był jasny podział obowiązków między kobietą a mężczyzną, mężczyzna nie mógł się zniżyć do wykonywania damskich zajęć, nawet jeśli znaczyłoby to brak wody, gorsze warunki życia czy mniej jedzenia dla dzieci. Zmiana myślenia w tak podstawowej kwestii, sprawienie, że to mężczyzna pójdzie po wodę zmienia bardzo wiele i jest bazą do dalszych zmian. Lektura tej książki uświadamia, jak czasami wydawałoby się niewielkie rzeczy mają wpływ na poprawę warunków życia człowieka.
To książka o ratowaniu dzieci, planowaniu rodziny, antykoncepcji (to przy tych rozdziałach najbardziej kręciłam głową, bo na chwilę obecną to praktycznie rozdziały o Polsce), o znaczeniu edukacji, sile kobiet, małżeństwach dzieci, kobietach w miejscach pracy. Poruszamy się po afrykańskich wioskach, ale i nowoczesnych korporacjach, Gates pokazuje schematy, które sprawiają, że sytuacja kobiet na pewnym poziomie jest wszędzie bardzo podobna. Jej opowieść jest bardzo wszechstronna – z jednej strony mamy historie konkretnych kobiet, takich, które muszą iść 20 kilometrów do najbliższego punktu medycznego, z drugiej strony są opisane projekty rządowe, działalność jej fundacji, akty prawne, spotkania z politykami, międzynarodowe konferencje. Melinda Gates pokazuje, jak wielka polityka zmienia życie konkretnych ludzi i jak może robić to lepiej. Znajdziemy tu również stanowisko kościoła, ogólną historię kobiety, rozważania na temat tworzenia nowej kultury i w końcu to, czym właściwie jest ten tytułowy moment zwrotny.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki i samej autorki. To naprawdę wyjątkowe i inspirujące, że jedna osoba potrafi zdziałać tyle rzeczy. Wiadomo oczywiście, że nie robi tego sama, tylko ze sztabem pracowników, a we wszystkie działania zaangażowanych jest wiele osób. Ale chodzi o to, że gdyby nie ona, jej inicjatywa, zainteresowanie, nie byłoby wiele pięknych rzeczy. Ile jest przecież bogatych i znanych kobiet, żon znanych mężów, które mogłyby robić również podobne rzeczy, ale nie są tym zainteresowane. Melina Gates pokazuje wyraźnie, że do takiej pracy potrzebna też jest duża odwaga, nie jest to takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Więc tym bardziej ją szanuję i podziwiam. Przeczytajcie jej książkę, nauczycie się wiele rzeczy z niej.
A na koniec obejrzyjcie:
♦