Dzięki temu, że relacje między człowiekiem a ogniem są tak stare, tak proste i uniwersalne – drewno zawsze będzie dotykać głębi naszych dusz
Porąb i spal. Wszystko, co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie będzie chyba numerem jeden wśród najbardziej zaskakujących tytułów, jakie przeczytam w 2016 roku. Ale kiedy przyszła propozycja recenzji, nie mogłam odmówić. Kierowała mną olbrzymia ciekawość, która została po części zaspokojona. Wszystkim tym, którzy myślą, że książka wpisuje się w nurt modnych drwali, jest oderwana od polskiej rzeczywistości albo jest banalnym poradnikiem o prostej czynności, mogę napisać – mylicie się!
Lars Mytting napisał książkę, która jest wieloma książkami jednocześnie. W podstawowej formie jest zbiorem informacji o drewnie – jakie są jego gatunki, jakie są narzędzia, jak drewno suszyć i przechowywać, i tak dalej. Nie są to informacje wyczerpujące temat (ludzie, którzy drewnem się zajmują na co dzień, pewnie mogliby siedem takich książek napisać), ale zostały wybrane starannie i dokładnie, tak by zaciekawić, zainteresować. Ale przecież to nie miała być naukowa i wyczerpująca pozycja. To miała być książka dla takiego czytelnika jak ja, który styczność z drzewem ma tylko w lesie na spacerze. Kolejną warstwą są sylwetki osób, z którymi autor rozmawia. To właśnie oni, ludzie związani z drewnem (entuzjaści, badacze, drwale) są bohaterami tej książki. Możemy ich poznać, zobaczyć ich twarze, posłuchać ich historii i dostrzec zależność człowiek – drewno, a może nawet ciut więcej niż tylko zależność. Jeszcze inną stroną drewnianej opowieści Myttinga jest historia Norwegii, norweskiego drewna i jego losów na przestrzeni lat. Jednocześnie jest to historia człowieka, bo okazuje się, że na podstawie dziejów wykorzystywania drewna, można nakreślić całkiem ciekawy portret człowieka i czasów w których żyje. Ostatnia warstwa książki jest najbardziej ulotna, delikatna, ale zauważalna, nadająca całej opowieści głębszy wymiar. Bo tak naprawdę można ją potraktować jako opowieść o człowieku i jego związku z naturą. Jako odpowiedź na pytanie, co daje nam drewno i kontakt z nim. Mytting widzi w drewnie coś uzdrawiającego, terapię człowieka. Ale nie w szczapie drewna samej w sobie, tylko w tym wszystkim, co się z nią wiążę – pracą, wysiłkiem włożonym w jej pozyskanie, zależnością od niej w zimie i tą cichą, ciepłą obecnością w zimowe wieczory.
Ludzie pracujący fizycznie są twardzi. Jeszcze twardsi są Ci, którzy pracują fizycznie w trudnych warunkach. Mytting opowiada przede wszystkim o ludziach w Norwegii, gdzie od drewna zgromadzonego na zimę zależy naprawdę bardzo dużo, czasami nawet życie. Nam, zwłaszcza tym z grzejnikami w mieszkaniach, być może trudno zrozumieć tak emocjonalny stosunek do kawałka drewna. Dopiero kiedy znajdziemy się w sytuacji, że jednym źródłem ciepła będzie kominek czy piec, i poczujemy to żywe, prawdziwe ciepło, rozchodzące się powoli, ale zostające na dłużej, mniej więcej zrozumiemy, o co Myttingowi chodzi. Tym bardziej warto wgłębić się w to norweskie, trudne życie. Czy jest to prawdziwa książka dla prawdziwego mężczyzny, tego nie wiem. Ale wiem na pewno, że jeśli wyjrzycie trochę poza te wszystkie siekiery i pilarki, odnajdziecie w tej książce dużo więcej, niż moglibyście przypuszczać.
◊ Kiedyś pracownicy leśni pracujący przy wycince drzew spalali 9300 kcal !! Prawdę mówiąc , pracownicy leśni zbliżają się do granicy tego, co istota ludzka jest w stanie spalić, bo najwyższym zarejestrowanym zużyciem energii (podczas ekspedycji polarnych na nartach i saniach) było 12 tysięcy kalorii. Współcześni pracownicy leśni każdego roboczego dnia spalają około 6 tysięcy kalorii. Zamiast obozów odchudzających, obozy rąbania drewna!
◊ Pod koniec XIX wieku pannom na wydaniu w mocno zalesionym stanie Maine w USA doradzano ocenianie potencjalnych mężów na podstawie tego, jak układają drewno.
♦
Za książkę bardzo dziękuję ♥
♦
Dla porównania
◊ Nowalijki o Porąb i spal
◊ Porąb i spal Na regale u Marty Mrowiec
Świetny filmik! <3 A książkę po prostu przejrzyj 🙂 Czytałam komentarze, że jak można napisać książkę o ścinaniu drzewa, że chce wykorzystać modę na drwali, że bez sensu i tak dalej 🙂 A ja uważam, że każdy znajduje w książce to, co chce 🙂 Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, romantycznie pomyślałam o ludziach lasu, choć wiem że z romantyzmem nie mają raczej nic wspólnego 😉 Ciekawy głos, ciekawy punkt widzenia, a rozdziały o rodzajach siekier i pilarek zawsze można pominąć 😉