W najbliższym czasie pojawi się kilka książek o pielęgniarkach. Wszystkie bardzo chcę przeczytać, a W czepku urodzone jest pierwszą z nich. Są książki, które czytamy ze względu na opowieść, na historię, takie, które poruszają nas pięknym językiem i stylistycznymi zdaniami. Ale są też takie książki, które dają nam wiedzę, prowadzą do świata, do którego normalnie nie mamy wstępu. Takie, które uczą, a ich wartość zawiera się przede wszystkim w poszerzaniu horyzontów. One też mogą bezpośrednio wpłynąć na nasze zachowanie.
Taka jest właśnie książka Weroniki Nawary. Jest dobrze napisana, ale mam wrażenie, że mogłaby być lepiej. Pod względem techniki pisania, warsztatu, spojrzenia reporterskiego. Mam świadomość, że gdyby wziął się za to dobry reporter, powstałby tekst, który miażdży. Trochę szkoda, ale z drugiej strony po namyśle – wcale nie.
Bo wiecie, co jest cenniejsze w takich książkach? To, że mimo pewnych niedociągnięć warsztatowych, są historiami od wewnątrz. Weronika Nawara to pielęgniarka, która, jak sama mówi o sobie, stara się odczarować wizerunek swojego zawodu. W książce przeczytamy jej własną historię i poznamy jej spojrzenie na dużo spraw, ale, co ważniejsze, poznamy też wiele innych głosów. Autorka nie boi się pytać, a i odpowiedzi być może są też bardziej szczere, bo dawane swojemu. Konstrukcja książki jest przejrzysta – rozdziały pisane przez autorkę przeplatane są bezpośrednimi wypowiedziami osób, z którymi Nawara rozmawiała. Młodych dziewczyn, które dopiero rozpoczynają pracę i tych, które przepracowały 40 lat. Pielęgniarek, które uważają, że mają misję i tych, które traktują to po prostu jako zawód. Tych, które lubią swoją pracę i tych, które za nią nie przepadają. Pojawią się pojedyncze głosy pielęgniarzy, a nawet rozmowa z lekarzem o relacjach z pielęgniarkami. Nawara pokazuje wielką różnorodność zawodu, nie uchyla się od negatywnych stron, ale zdecydowanie bardziej wskazuje na te pozytywne. Nic zresztą dziwnego, jej pasję i miłość do wykonywanego zawodu czuć na każdej stronie tej książki.
W czepku urodzone to ważna książka, bo otwierająca oczy i każąca zastanowić się nad ważnymi sprawami. Mówi się, że praca z ludźmi to trudna praca. A co powiecie o pracy z człowiekiem chorym? Dzięki tej lekturze dostrzeżecie wiele niuansów pracy pielęgniarek. Jeśli je doceniacie – zrozumiecie, dlaczego powinniście to robić jeszcze bardziej. Jeśli trafiliście w swoim życiu na niemiłą pielęgniarkę, zobaczycie, że to nie definiuje ich wszystkich. Spojrzycie na szpital, a przede wszystkim na pacjentów, oczami pielęgniarek. I być może, kiedy (bo nawet nie jeśli – prędzej czy później każdego z nas to czeka) znajdziecie się w szpitalu i sami zostaniecie pacjentem, zachowacie się w porządku.
Ja bezgranicznie podziwiam osoby, które decydują się na takie zawody. Nie dość, że to trudna, ciężka, często niewdzięczna i słabo opłacana praca, to jeszcze z olbrzymim bagażem odpowiedzialności. Weronika Nawara w przystępny sposób pokazała blaski i cienie tej pracy i zdecydowanie warto przeczytać jej opowieść. Na samym końcu pada pytanie, czy ta książka coś zmieni, a ktoś odpowiada, że raczej nie. Że po taką książkę sięgną pewnie tylko same pielęgniarki. Bardzo się z tym nie zgadzam – myślę, że po książkę sięgnie bardzo dużo ludzi z bardzo różnych powodów. I może faktycznie, książka świata nie zmieni, nie zmieni sytuacji pielęgniarek. Ale jeśli zmieni podejście choć kilku osób, otworzy oczy, albo wywoła więcej uprzejmości w relacji pacjent-pielęgniarka i pielęgniarka-pacjent, to wystarczy. To i tak dużo jak na książkę.
Przeczytajcie ją.
♦
przemilczę tą sprawę.. pozdrawiam
Ooook…
Nie jest to książka, którą uczynię priorytetem tego roku, ale jeśli będę miała okazję ją przeczytać to na pewno to zrobię. Masz rację, że warto poznać spojrzenie na zawód pielęgniarki od wewnątrz, dzięki czemu jako pacjenci mamy szansę lepiej wszystko zrozumieć oraz zachowywać się w sytuacjach, w których potrzebujemy pomocy pielęgniarek. Na pewno nie jest to łatwy zawód, nie mam co do tego wątpliwości.
Dokładnie! Czasami tak niewiele wiedzy trzeba, żeby zachować się w porządku. Mam wrażenie, że takie książki są wskazówkami, z których wszyscy powinniśmy korzystać.
Lubię książki przedstawiające życie pielęgniarek czy lekarzy, więc na pewno rozejrzę się za tym tytułem.
[…] to w tym roku miesiąc pielęgniarek. O W czepku urodzone mogliście już przeczytać na blogu. Mam nadzieję, że dotrą też do mnie Pielęgniarki i […]