Grudzień zazwyczaj jest miesiącem spokojniejszym, z mniejszą ilością nowości. To bardzo dobrze, bo jest czas, żeby nadrobić zaległości i przeczytać coś, czego się do tej pory nie zdążyło. Dzisiaj opowiem Wam o kilku książkach – zapraszam też na mój kanał na YT – w filmie mówię jeszcze o kilku książkach, które mam w planie na grudzień, bo chciałabym je przeczytać w tym roku 🙂
A tu kilka słów dla tych, którzy wolą czytać.
Na początek chciałabym, żebyście zwrócili uwagę na książkę Niedługie życie Dariusza Kucia. Lektura będzie na pewno trudna i pełna emocji, ale moim zdaniem warto się z nią zmierzyć.Przejmujące rozmowy lekarza z rodzicami chorych dzieci. Nikt nie chce tej książki przeczytać. Nikt nie chce być bohaterem tych opowieści. Nikt nie chce słuchać o tym, jak wygląda życie śmiertelnie chorego dziecka. Nikt nie chce uwierzyć, że decyzja o urodzeniu takiego dziecka wcale nie jest tą najtrudniejszą. I nikt nie chce wyobrażać sobie podejmowania tej, ani kolejnej – kiedy i w jaki sposób pozwolić swemu dziecku odejść. Jak wygląda życie śmiertelnie chorego dziecka? Co czują rodzice, którzy spełniają ostatnie marzenia swoich pociech? Dlaczego łatwiej jest pozwolić odejść niż patrzeć na życie, które bez maszyn nie ma szans? Ile odwagi trzeba mieć, by podjąć taką decyzję? To jednak książka nie tylko o życiu między domem a szpitalem, o znieczulicy systemu, ale również o dobrych ludziach, którzy są obok.
Pojawi się też wznowienie najsłynniejszej chyba powieści Umberto Eco. Imię róży oczywiście nowością nie jest, ale nowe wydanie zawiera ilustracje autora! Jeśli jeszcze jej nie czytaliście – może warto tym razem się skusić? Listopad 1327 roku. Do znamienitego opactwa benedyktynów w północnych Włoszech przybywa uczony franciszkanin, Wilhelm z Baskerville, któremu towarzyszy uczeń i sekretarz, nowicjusz Adso z Melku. W klasztorze panuje ponury nastrój. Opat zwraca się do Wilhelma z prośbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki tajemniczej śmierci jednego z mnichów. Sprawa jest nagląca, gdyż za kilka dni w opactwie ma się odbyć ważna debata teologiczna, w której wezmą udział dostojnicy kościelni, z wielkim inkwizytorem Bernardem Gui na czele. Tymczasem dochodzi do kolejnych morderstw. Przenikliwy Anglik orientuje się, że wyjaśnienia mrocznego sekretu należy szukać w klasztornej bibliotece. Ja co jakiś czas obiecuję sobie, że do niej wrócę – może w końcu tak zrobię!
Wychodzi też kolejna książki z serii To, o czym dorośli Ci nie mówią – tym razem możemy dowiedzieć się czegoś więcej o klimacie. Opowieść rozpoczyna się od objaśnienia, skąd się wzięło życie i czego życie potrzebuje do życia. Dowiadujemy się, skąd się bierze tlen, a skąd dwutlenek węgla; co to jest atmosfera, co się aktualnie z nią dzieje oraz czy człowiek zawsze tak mieszał w naturze. Poznajemy sposoby, w jaki pozyskuje się energię (węgiel, ropa), oraz skutki zwiększenia poziomu dwutlenku węgla w atmosferze. Przeczytamy o nowych pomysłach na produkcję energii i o tym, które z nich dają efekty. Sprawdzimy także, co z kryzysem robią państwa i organizacje międzynarodowe, a co może zrobić każdy z nas. Naprawdę uważam, że takie książki powinni czytać również dorośli – a może przede wszystkim oni (zanim zaczną się wypowiadać na tematy, o których nic nie wiedzą).
Atlas historii świata przyciąga mnie, no bo mapy. Uwielbiam mapy (co jest dziwne, bo w szkole geografia była moim koszmarem) i myślę, że taka książka może stać się fajnym wprowadzeniem do nauki historii, może też zaszczepić ciekawość świata. Atlas został przygotowany na podstawie publikacji zamieszczanych w słynnym francuskim czasopiśmie „L’Histoire”, to 512 map wraz z komentarzami, które tworzą razem historię dziejów świata od początków ludzkości aż po dziś dzień.
Czarodziej z Łysej Góry. Opowieść o Bolesławie Książku to książka, która zachwyciła mnie okładką i przyznaję szczerze, że to dlatego w ogóle zwróciłam na nią uwagę. Ale kiedy poczytałam o czym jest – myślę, że ją przeczytam. Uwielbiam poznawać ciekawych ludzi. Bolesław Książek to jeden z najwybitniejszych polskich ceramików, był znanym i cenionym artystą. Ja o nim w ogóle nie słyszałam (ale to nic dziwnego, gdzie niby miałam o nim słyszeć) – dlatego cieszę się, że takie książki powstają. Koniki i kurki na ceramicznych kaflach ręcznie malowanych rożkiem, abstrakcyjnie zdobione talerze, pręgowane patery, pasiaste wazony i inne charakterystyczne naczynia we wzory trochę naiwne, ale urzekające i nie do podrobienia. Ponadto ceramiczne okładziny ścienne w rozpoznawalnych barwach i o niezwykłych fakturach, a nawet całe kominki – to wszystko składa się na fenomen łysogórskiej „Kamionki”, której ojcem jest Bolesław Książek.
I kolejne wznowienie to album fotograficzny Chrisa Niedethala Zawód fotograf. Ciąg dalszy nastąpił. Większość z Was pewnie Chrisa kojarzy, przynajmniej jego najsłynniejsze fotografie, jak chociażby to z okładki książki. Warto przeglądam takie albumy -dzięki nim możemy zajrzeć w przeszłość, ale zdjęcia kształtują też nasze patrzenie na świat. To książka o tym, jak pewien dziennikarz z Zachodu wsiąkł w kraj, którego dzieje miał relacjonować. W jego wspomnieniach dawnych i współczesnych wydarzeń jest spora dawka angielskiego sarkazmu i nutka polskiej nostalgii. Jest też złość na dzisiejszą rzeczywistość, ale i zachwyt nad pięknem Polski i wielu Polaków – nie tylko nieodżałowanej pamięci prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem czy Jurkiem Owsiakiem, ale zwyczajnymi ludźmi. Nami.
Na co Wy czekacie w grudniu? Albo co będzie czytać koniecznie jeszcze w tym roku? 🙂