Jeff Guinn || Tłumaczenie Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
Dopilnuj, żeby byli bardzo biedni i bardzo zmęczeni, a oni nigdy nie odejdą.
Nawet w okresie, kiedy czytam lżejsze książki, to znajdę czas na reportaż z Wydawnictwa Poznańskiego. Zwłaszcza na taki! Temat sekt i przeróżnych guru bardzo mnie interesuje! W jaki sposób można zmanipulować tak bardzo tak duże grupy ludzi? Zmusić ich do zrobienia tego, co się chce, nawet jeśli oni tego robić nie chcą? Do zerwania więzi z innymi ludzi, do oddania całego majątku a w skrajnych przypadkach – życia? O Jimie Jonesie nie wiedziałam nic, oprócz tego, że to dla niego 900 osób popełniło samobójstwo. Kiedy zobaczyłam ten reportaż w zapowiedziach, wiedziałam, że przeczytam go od razu, jak tylko dostanę ją w swoje łapki. Sama historia jest ciekawa, ale gwarancją tego, że została dobrze opowiedziana był dla mnie autor. Jeff Guinn napisał już jedną książkę od której nie mogłam się oderwać – Manson. Ku zbrodni. Przy tej książce wydarzyło się zresztą coś ciekawego – Guinn napisał tak świetny tekst, że dla mnie wyczerpał zupełnie temat. Dowiedziałam się o Mansonie wszystkiego, co chciałam wiedzieć – od czasu tamtej lektury nie czytam już o nim książek, bo nie czuję takiej potrzeby. Guinn odpowiedział mi na wszystkie pytania.
Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo to druga książka tego autora po polsku, a ja już wiem, że to będzie jeden z moich ulubionych autorów. Ze względu na tematykę, jaką podejmuje (mam nadzieję, że inne jego książki też zostaną wydane), ale też za podejście do tematu, rzetelność, uczciwość pisarską i sposób opowiadania. Całość historii o Jimie Jonesie została opatrzona sporą ilością przypisów i komentarzami odautorskimi – każdy, kto chciałby zgłębić tę historię czy dotrzeć do źródeł wykorzystanych przez autora, może to zrobić. Do tego Guinn pisze, że dla niego zawsze najcenniejszym źródłem są rozmowy ze świadkami, więc stara się dotrzeć do jak największej ich liczby. Moim zdaniem zasługuje to na specjalne podkreślenie, zwłaszcza przy temacie, w którym jest mnóstwo literatury i wystarczyłoby usiąść i napisać książkę na podstawie przeczytanych wcześniej książek. Guinn tego nie zrobił i dzięki temu to naprawdę doskonały reportaż – zawierający w sobie ujęcie historyczne, ale też oparty na osobistych doświadczeniach i relacjach byłych członków sekty. Lektura nie do zapomnienia!
Mam wrażenie, że nawet jeśli ktoś nie wie, kim był Jim Jones, to słyszał o nim choć raz. Tak to już jest z przywódcami sekt – wrastają w naszą kulturę i ostatecznie dostają coś, co zawsze chcieli uzyskać – rozpoznawalność i miejsce w historii (choćby nawet i niechlubne). Jones założył własny kościół, który nazwał Świątynią Ludu Kościoła Pełnej Ewangelii. Guinn opowiada nam jego historię – od dzieciństwa Jonesa aż po jego śmierć w Gujanie. Sam pobyt sekty w w Jonestown i zbiorowe samobójstwo stanowi najmniejszą część tej książki. Guinn po mistrzowsku prowadzi nas przez cały proces, próbując odpowiedzieć na pytanie, jak to było w ogóle możliwe. I wiecie co jest najlepsze? To, że znamy tę historię i wiemy jak się skończyła, a mimo to przez połowę książki Jones wydaje się gościem, który robi bardzo dobre rzeczy i pomaga ludziom. Guinn wcale tego nie kryje i szuka tej cienkiej granicy między pomaganiem ludziom, a wiarą w swoja boskość. Opowiada o dzieciństwie Jonesa, zastanawia się, co mogło na niego wpłynąć, pokazuje pierwsze momenty fascynacji byciem pastorem, opisuje cechy, które Jones przejawiał od samego początku, a które bardzo mu pomogły w realizacji późniejszych celów.
Jego kościół był wyjątkowy, bo głosił równość człowieka, niezależnie od rasy. Czarni i biali byli równi. Jones pomagał ludziom w załatwianiu spraw z urzędnikami, chciał stworzyć garkuchnię wydającą posiłki nie tylko bezdomnym, ale każdemu głodnemu i potrzebującemu darmowego jedzenia, do tego społeczny bank ubrań, z którego będzie można je pobrać za darmo, nieodpłatną opiekę dla dzieci ubogich pracujących matek czy pomoc bezrobotnym przy znalezieniu zatrudnienia. Brzmi dobrze, prawda? Ale Jones chciał ciągle więcej i więcej, a kiedy do tego doszły różnego rodzaju paranoje, uzależnienie od leków i narkotyków, wiara we własną boskość – to nie mogło skończyć się dobrze. Odkryciem dla mnie było to, że to, co się wydarzyło w Jonestown nie było tak naprawdę samobójstwem, a raczej masowym morderstwem. Do tej pory myślałam, że większość ludzi dobrowolnie popełniła samobójstwo, będąc tak zaślepionym przez Jonesa. Guinn pokazuje zupełnie inny obraz – guru, który najlepsze lata ma za sobą i który zaczyna tracić kontrolę nad swoim kościołem, ludzi, którzy przestali wierzyć w boskość swojego przywódcy, którzy mają go czasami dość i ignorują jego rozkazy. A jednak 900 osób umarło – sceny opisane przez Guinna są wstrząsające!! Niemowlętom i dzieciom podano truciznę najpierw, potem byli dorośli. Mimo krzyków i błagań nic nie przerwało procesu podawania trucizny, a jeśli ktoś jej nie chciał zażywać, był do tego zmuszany. Przerażające!
Długo nie mogłam się otrząsnąć po tej lekturze. Guinn z wielką drobiazgowością odtworzył całe życie Jonesa. Być może dla niektórych będzie to nużące (w końcu Jones naprawdę w życiu wiele rzeczy zrobił, z wieloma osobami robił interesy, był na wielu stanowiskach – naprawdę jest o czym pisać), ale ja czytałam każdy najmniejszy szczegół z wielką uwagą. Bardzo doceniam takie reportaże, kiedy wystarczyłoby przy jakiejś sprawie skupić się na najbardziej kontrowersyjnym elemencie i czekać na sukces, a autor tego nie robi. Wręcz przeciwnie – to, co się stało w Jonestown to jedynie efekt wielu, wielu lat funkcjonowania Jonesa i jego kościoła. I to chciał pokaząć Guinn. Nie ma tutaj pytania dlaczego czy jak to możliwe, choć nieuchronnie się pojawią.
To doskonały, wstrząsający reportaż! (Po skończeniu lektury całą noc siedziałam i oglądałam filmy dokumentalne o sekcie Jonesa. Można posłuchać nagrań Jonesa, można zobaczyć zdjęcia z Jonestown zaraz po morderstwie 900 osób. Przerażające!). I dalej o tym myślę. Ciężko przestać.
♦
[…] Diana o reportażu „Co się stało w Jonestown” Jeffa Guinna (klik! klik!) […]
[…] u Diany z bloga Bardziej lubię książki – Co się stało w Jonestown?, […]