Jakiś czas temu pisałam o Buntowniczkach, książce Charlotte Gordon o Mary Wollstonecraft i Mary Shelley. Ta podwójna biografia zrobiła na mnie ogromne wrażenie, przeczytałam ją najszybciej jak mogłam i do tej pory czasami do niej wracam. Zajrzyjcie do tekstu o niej, a ja tymczasem zapraszam Was na krótką rozmowę z autorką. Charlotte Gordon to bardzo ciekawa osoba – autorka książek o kobietach, historyczka, wykładowczyni. Chciałabym z nią usiąść na spokojnie i zadać jej wiele pytań. Niestety nie jest to możliwe, więc tym bardziej jestem wdzięczna za możliwość kontaktu przez internet i to, że Charlotte Gordon poświęciła chwilę czasu na odpowiedzi.
Jesteś autorką trzech książek i wszystkie trzy są o kobietach.
Zgadza się. W którymś momencie stwierdziłam, że chcę swoje pisarskie życie poświęcić opowiadaniu o kobietach, których historie mogłyby być nieznane, gdybym ich nie opisała. Potrzebujemy inspiracji z przeszłości. Uważam, że każdy musi znać te dzielne kobiety, które żyły przed nami.
Najbardziej inspirująca kobieta to…?
Zdecydowanie Mary Wollstonecraft! Stawiała czoła tak wielkiej krytyce, nigdy się nie ugięła i zawsze stała po stronie prawdy.
Uczysz na zajęciach Kobiety i literatura. Możesz opowiedzieć o tym coś więcej?
Za każdym razem, kiedy prowadzę ten kurs, robię to trochę inaczej. W tym roku pracowaliśmy przede wszystkim na wielu opowiadaniach i esejach. Zaczęłam od Wollstonecraft, ale przeczytaliśmy także historię „Cat People” z New Yorkera, która rok temu była bardzo popularna w Stanach.
Czy młodzi ludzie są dzisiaj zainteresowani Mary Shelley i Mary Wollstonecraft?
Wydają się być nawet bardzo zainteresowani. Może to z powodu Frankensteina? W każdy razie w momencie, kiedy dowiadują się o Wollstonecraft, ich pokrewieństwie i losach, są naprawdę zainspirowani!
Co sprawiło, że zainteresowałaś się właśnie nimi?
Zakochałam się w ich odwadze.
Jak wyglądała praca nad książką?
Pomysł, by materiał podzielić na dwie narracje i przeplatać je ze sobą wpadł mi do głowy od razu. Praca nad taką książką wymaga ogromnej ilości czytania, więc czytałam, czytałam i czytałam. Jedna książka prowadziła do drugiej. To był bardzo organiczny proces. Z kolei na pisanie łapałam każdą wolną minutę. Mam wiele zajęć, jestem też mamą, więc często zdarzało się, że po prostu wstawałam bardzo wcześnie rano i pisałam.
Sporo też podróżowałaś śladami swoich bohaterek.
Tak, uwielbiałam jeździć do Włoch. Te podróże naprawdę pomogły mi zrozumieć Mary Shelley. Zachwycało mnie tam wiele rzeczy, między innymi światło i jedzenie, ale interesował mnie również kontrast pomiędzy Rzymem i Londynem. Spędziłam też sporo czasu w Londynie, potem dużo łatwiej było wyobrazić sobie życie i jednej, i drugiej Mary.
Czy odkryłaś coś podczas swoich poszukiwań, co było dla ciebie zaskakujące?
Mnóstwo rzeczy! Tak wiele, że tak naprawdę nie umiem tego zawęzić.
Twoje bohaterki były silnymi kobietami, ale miały też swoje chwile słabości. Czy to wpłynęło na twój odbiór ich postaci?
A kto nie ma chwil słabości? 🙂 Myślę, że słabości kobiety nie określają jej siły. Bardzo ciężko było patrzeć jak Mary Wollstonecraft błaga Gilberta, żeby do niej wrócił. Mimo że złamało mi to serce, ciągle ją szanowałam i bardzo jej współczułam, ale jednocześnie mogłam ją zrozumieć.
Czy któraś z nich jest Ci bliższa?
Myślę, że bardziej lubię Mary Shelley, ale za to Mary Wollstonecraft bardziej podziwiam.
Czy osobiste sympatie i antypatie autora wpływają na sposób opisywania bohaterów?
Ciężko pracowałam, by wczuć się we wszystkie postacie w książce. Nawet w niektórych mężczyzn, którzy źle traktowali moje bohaterki. Rozumiałam dlaczego Gilbert może nie chcieć być z Wollstonecraft i dlaczego uczucia Percy’ego zostały zranione przez Mary. Jedyna postać, której nie mogłam wybaczyć, to Trelawny – za straszne rzeczy, które napisał o Mary Shelley, co miało bardzo negatywny wpływ na jej reputację.
Jakie cechy powinien mieć dobry biograf?
Najważniejsze to wyobraźnia, empatia, umiejętności badawcze, cierpliwość, kreatywność
A sekret dobrej biografii?
Po prostu opowiedzieć dobrą historię.
Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem kobiet w literaturze, co powinien przeczytać?
Możliwości jest tak wiele, nie wiem nawet, gdzie zacząć! Jest tyle wspaniałych autorek! Ale myślę, że najważniejszą sprawą jest to, by czytelnik znał historię. Jest to potrzebne, by zrozumieć przeszkody, z jakimi musiały i muszą borykać się kobiety piszące.
Jaka współczesna pisarka zasługuje na uznanie?
Uwielbiam waszą poetkę, Wisławę Szymborską! Kocham ją!
Czy pracujesz teraz nad nową książką?
Tak, piszę teraz książkę o wczesnej Wirginii i o ważnych kobietach tam.
Na sam koniec, czy mogłabyś polecić coś do czytania, coś co cię ostatnio zachwyciło?
Czytam bardzo dużo i zawsze trudno mi coś wybrać do polecenia. Uwielbiam Spinster Kate Bolick’s. Ostatnio przeczytałam ponownie ze swoimi studentami The Yellow Wallpaper Charlotte Perkins Gilman i byłam mocno zaskoczona, jak bardzo im się to spodobało.