
Dziewiątego maja jest premiera książki Amundsen.Ostatni wiking. To biografia Roalda Amundsena, wyjątkowej postaci, którą pewnie każdy z Was choć trochę kojarzy. Dumnie patronuję tej książce i jeszcze nie raz o niej będę Wam opowiadać. Dzisiaj jednak chciałam zaprosić Was na rozmowę z jej autorem, Stephenem Bownem. Dzięki autorowi poznałam lepiej Amundsena, ale też dzięki Amundsenowi poznałam Bowna – autora wielu bardzo ciekawych książek. Mam nadzieję, że w końcu wszystkie pokażą się po polsku, bo wszystkie bardzo chętnie przeczytałabym i postawiłabym na półce. Stephen Bown jest bardzo sympatycznym człowiekiem z wielką ciekawością świata i pasją szukania fascynujących, osobistych opowieści w wielkiej historii. Z przyjemnością zadałam mu kilka pytań i z jeszcze większą przyjemnością czytałam odpowiedzi. Zapraszam na rozmowę – całość przeczytacie na lubimyczytac.pl
♦
Jesteś autorem dziesięciu świetnych książek. Piszesz o wyprawach, ekspedycjach, odkryciach i odkrywcach. Jak wybierasz swoich bohaterów i tematy, o których piszesz?
Zawsze szukam jakiejś mniejszej osobistej historii osadzonej w większym okresie historycznym lub wydarzeniu. Najważniejsi są ludzie, historia jest niczym bez interesujących i dynamicznych bohaterów, mierzących się ze skomplikowanymi wyzwaniami. Dlatego najpierw szukam dzienników kluczowych postaci, które były częścią danej przygody, a potem wielu innych informacji pomocniczych i krótszych relacji czy sprawozdań. Bez takich osobistych relacji opowieść nie będzie żywa i ciekawa. Trzeba pokazywać, jak życie było przeżywane i jak na to życie wpływały wszelkie ograniczenia i okoliczności historyczne.
Piszesz książki na bardzo tematy, ale jednak większość z nich ma element wspólny – wodę i żeglugę. Przypadek czy Twój świadomy wybór?
W dawnych czasach oceany były wielkimi nie odkrytymi strefami planety. Jednym z moich długoletnich zainteresowań jest sposób, w jaki ludzie reagują na nagłe i dramatyczne zmiany, które dotykają ich bezpośrednio, zwłaszcza różnego rodzaju klęski i katastrofy. Żegluga tworzyła odosobnione środowiska dla bohaterów. W momencie, kiedy ludzie na statku tracili z oczu ląd, byli całkowicie zdani na siebie, sami musieli rozwiązywać wszelkie problemy. Nie mogli zadzwonić po pomoc, a społeczne wsparcie i normy postępowania, które rządziły nimi w domu, były całkowicie bezużyteczne. Osobiście nie przepadam za żeglowaniem czy statkami. Po prostu intryguje mnie fakt, jak prymitywne technologie i żeglowanie statkami stworzyły idealne sytuacje do przeżywania przygód i wielu fascynujących, osobistych historii.
Masz wśród historii, które opisałeś, swoją ulubioną?
Mam kilka takich historii, Ostatni wiking jest jedną z nich. Amundsen był bardzo intrygującą postacią i osiągnął znacznie więcej niż jakikolwiek inny odkrywca swojej epoki. Wcześniej większość uwagi biografów była skierowana na kapitana Scotta, który zmarł na Antarktyce po tym, jak Amundsen pokonał go na biegunie południowym. Scott był fantastycznym pisarzem, a jego porywająca relacja z przygód i ostatnich dni zapewnia doskonałą lekturę. Dla Amundsena angielski był drugim językiem a jego opublikowane teksty były nieco nudne i mało odkrywcze. Był znakomitym i żywym mówcą, a wywiady i transkrypcje z jego przemówień z Timesa ujawniły nową stronę jego osobowości. To pomogło mi pokazać Amundsena jako człowieka, nie tylko wielkiego odkrywcę.
Jak wyglądał proces pisania o Amundsenie? Co było najważniejsze?
W przypadku Amundesna najciekawsze było odnalezienie około 350 wcześniej nieznanych relacji prasowych z USA, które pokazały, że Amundsen mieszkał w Nowym Jorku, a nie w Norwegii. W Stanach Amundsen był gwiazdą, zawsze na świeczniku, w nieprzerwanym kręgu wykładów. Te artykuły pokazały, że jest prawdziwą postacią, zabawnym gawędziarzem i wielkim marzycielem. Ale zdobycie tych informacji to była ciężka praca. Moje biuro było pokryte dokumentami – dosłownie! Wszędzie miałem stosy papierów, które starałem się zorganizować według tematu i czasu. Fakt znalezienia tych artykułów był chyba najbardziej niezwykłą rzeczą w pisaniu Ostatniego wikinga.
Czy jest jakaś historia, którą bardzo chciałbyś opisać, a jeszcze tego nie zrobiłeś?
Oczywiście! Zawsze interesowałem się Walterem Savage Landorem, zwariowanym angielskim odkrywcą i podróżnikiem z końca XIX wieku. Ale nigdy nie udało mi się zlokalizować żadnych prywatnych dokumentów, które pozwoliłyby mi na opisanie osobistych aspektów jego życia.
A gdybym Cię zapytała o jednego pioniera i odkrywcę, który inspiruje Cię najbardziej?
Byłby to zdecydowanie Ferdynand Magellan. Jego całe życie i podróże wydają mi się całkowicie zwariowane – wypłynął z Hiszpanii i opłynął całą Ziemię na początku XVI wieku. Nie miał żadnych map, żadnego pojęcia o wiatrach, prądach, pogodzie czy ludziach, których mógłby napotkać na swojej drodze. To wydaje się zbyt szalone, by ktokolwiek chciał to zrobić! Oczywiście, zginął po drodze, więc nie polecam jego stylu życia. Niemniej jest to wspaniała opowieść.
Na Twojej stronie internetowej przeczytamy, że wykorzystujesz biograficzne i narracyjne podejście do swojego pisania, używając technik pisania fikcji. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
Zawsze zaczynam pracę od dokładnego zapoznania się z tłem historycznym, żeby dobrze rozumieć kontekst wydarzeń. Sprawdzam też, czy istnieją dzienniki czy pamiętniki ludzi biorących udział w historii. Kiedy czytam, robię notatki i zauważam wszystkie rzeczy, które wydają się interesujące, wnikliwe lub oburzające – rzeczy, które sprawiają, że postaci historyczne wydają się być żyjącymi ludźmi. Potem, kiedy piszę, robię co w mojej mocy, żeby to wszystko zmieścić. Zasadniczo szukam dobrych części i buduję całą historię wokół nich. To wszystko, co jest interesujące w ludziach, staje się szkieletem, na którym wisi wszystko inne. Ważne są też te inne, bardziej namacalne rzeczy – opisy scenerii, zapach i smak jedzenia, dźwięki zwierząt i tak dalej. Wszytko, co powoduje, że wierzymy w to, że historia wydarzyła się w prawdziwym świecie, z jego wszystkimi codziennymi zdarzeniami, a nie była tylko wielką, poważną historią pełną dat i historycznych konsekwencji.
CAŁOŚĆ ROZMOWY PRZECZYTACIE NA 
[…] Nie mogło również zabraknąć Amundsena. Kolejny dumny patronat, pod którym się podpisuję wszystkimi rękami. Świetnie napisana biografia o wyjątkowych człowieku, którego zdecydowanie warto poznać. Jeśli ciekawi Was historia powstawania tej książki, wpadnijcie również przeczytać rozmowę ze Stephenem Bownem. […]
[…] że wcześniej pisałam o innej książce Bowna, biografii Amundsena. Na blogu znajdziecie też rozmowę z Bownem – zachęcam do przeczytania, bo jest bardzo ciekawa i można się z niej dowiedzieć dużo […]