Wydawałoby się, że Czarnobyl to bardzo nośny temat, ale w polskiej literaturze tak naprawdę nie ma za wiele książek o tym miejscu. Zebrałam dla Was te tytuły, które są u nas, niestety nie wszystkie dostępne w łatwy sposób i nie wszystkie dobre czy polecane. Nie pominęłam ich, bo uważam, że jeśli kogoś z Was interesuje ten temat, to warto sprawdzić je na własnej skórze. Ja osobiście ciągle czekam na więcej.
Każdą literacką opowieść o Czarnobylu trzeba zacząć od braci Strugackich. Piknik na skraju drogi wprawdzie nie ma nic wspólnego z awarią w Czarnobylu, ale to z tej opowieści wzięła się strefa i stalkerzy. Z niej czerpali też później twórcy gier o Czarnobylu S.T.A.L.K.E.R. Warto znać! Strefa Lądowania to teren, który niegdyś stał się obiektem inwazji obcej supercywilizacji. Mimo że wstęp do strefy jest w zasadzie zakazany, stanowi ona wyzwanie dla pracowników Międzynarodowego Instytutu Cywilizacji Pozaziemskich, a przede wszystkim stalkerów, którzy z narażeniem życia wyprawiają się tam na zlecenie po cenne znalezisko. Światowy biznes płaci za nie ogromne pieniądze, co wzmaga gorączkowy wyścig poszukiwaczy. Najzagorzalszy z nich, Red Shoehart, przeżywa metamorfozę duchową podczas ostatniej wyprawy…
Upiory z Czarnobyla z kolei to same początki wydawnictwa Marginesy. Kiedyś przez przypadek wpadłam na nią na Allegro, ale jeszcze nie czytałam. Opis jest bardzo zachęcający, choć recenzje na Lubimy Czytać już trochę mniej.Trzeba będzie sprawdzić na własnej skórze. Teraz jak tak o tym myślę, to aż szkoda, że ten temat nie został wykorzystany w jakimś hitowym kryminale czy thrillerze. A może został, a ja o tym nie wiem? Choć jeśli chodzi o takie tematy, ja zawsze będę wolała non-fiction, to zastanawiające jest dlaczego autorzy powieści nie sięgają po te wydarzenia. Kwiecień 1986 rok. Informacje o katastrofie w Czarnobylu i skażeniu promieniotwórczym docierają do Polski, ale o faktycznym stanie zagrożenia wiedzą tylko nieliczni. Prawdziwe informacje są skutecznie blokowane przez władze, które prowadzą politykę dezinformacyjną sugerującą niewielką skalę skażenia. W tym czasie, w nieznanych okolicznościach z mieszkania na dziewiątym piętrze wyskakuje znany i ceniony naukowiec. Wszystko wskazuje na samobójstwo, ale pewne fakty dowodzą, że było to zabójstwo na zlecenie. Okoliczności śmierci i zacierania śladów pracy naukowca nie udaje się wyjaśnić. Prywatne śledztwo podejmuje dziennikarz telewizyjny, który wie, że rozwikłanie tej zagadki jest praktycznie niemożliwe…
Czarnobylska modlitwa Swietłany Aleksijewicz to żelazna podstawa, jeśli chce się czytać o Czarnobylu. Nie jest to książka łatwa, nie każdemu też będzie odpowiadał jej styl, ale zdecydowanie warto ją poznać. To taka książka na długie wieczory, na powolne i uważne czytanie. Na dużo przemyśleń. “26 kwietnia 1986 o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy i pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Katastrofa czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku.” Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które zamieszkały w porzuconych domach, o dziwnych stworach, które pojawiły się w rzekach i lasach. I o tym, że mimo wszystko ludzie chcą być szczęśliwi. Podobnie jak w książce o radzieckich żołnierkach wybitna białoruska dziennikarka stawia nas wobec bezlitosnej prawdy. To książka o apokalipsie, która nastąpiła pewnej kwietniowej nocy tuż za naszą wschodnią granicą.
Azyl. Zapiski stalkera to książka, o której już pisałam na blogu. Bardzo brakuje mi właśnie takich pozycji – napisanych przez ludzi, którzy Czarnobyl znają, którzy do niego jeżdżą, często od wielu lat. Ta uzupełnia tę lukę, ale to wciąż za mało. Tomasz Ilnicki czarnobylską strefę wykluczenia odwiedził sześciokrotnie. Opowiadając o tym, zabiera nas w podróż w przeszłość i przyszłość równocześnie. Jak w grze komputerowej prowadzi nas przez kolejne lokacje: szerokie aleje Prypeci, miasta-widma, w którym natura zwyciężyła cywilizację, cmentarzysko statków, przerażający pustką oddział położniczy szpitala. Razem z nim przebijamy czołówką mroki korytarzy w podziemnym laboratorium, by za chwilę spoglądać na ten fascynujący świat ze szczytu dźwigu. Szczera, autentyczna opowieść o pasji, poszukiwaniu wolności i cenie, jaką za to trzeba zapłacić.
Czarnobyl. Instrukcje przetrwania – o tej książce pisałam Wam ostatnio na blogu, więc tutaj zostawię jedynie opis z okładki. Kate Brown spędziła lata, wertując dokumenty w archiwach, przeprowadziła setki wywiadów z mieszkańcami Strefy Wykluczenia, z politykami, radzieckimi i zagranicznymi specjalistami od atomu. W efekcie szczegółowo opisała wydarzenia, które nastąpiły po katastrofie, ale przede wszystkim przygotowała wstrząsającą relację z tego, jak (i dlaczego) rządzący, ludzie nauki i media całego świata wspólnie wykreowali tę opowieść o Czarnobylu, którą znamy do dziś.
Po Czarnobylu. Miejsce katastrofy w dyskursie współczesnej humanistyki to z kolei pozycja wyróżniająca się ze wszystkich, bo jest to pozycja naukowa. I choć nie jest tak lekka i łatwa w lekturze jak inne, to uważam, że dla każdej osoby zainteresowanej tematem jest niezbędna. Pozwala na spojrzenie na Czarnobyl przez pryzmat nauki, humanistyki przede wszystkim, ale rozszerza też to spojrzenie o zjawisko katastrofy w ogóle. Bardzo wartościowa rzecz. Katastrofa w swoim greckim źródłosłowie zawierała splot trzech znaczeń: biologicznego – jako śmierć, upadek bądź kres ciała; politycznego – jako podbój, ujarzmienie, zagłada armii, ludów czy polis; wreszcie, tekstualnego (teatralnego) – jako rozwiązanie węzła dramatycznego, ale również koniec opowieści, tekstu. Καταστροφή łączy w sobie te trzy porządki końca: ciała biologicznego, ciała politycznego, ciała tekstu. W niniejszej książce staraliśmy się nie zapomnieć o żadnym z nich. Katastrofy dają do myślenia.
Likwidatorzy Czarnobyla. Nieznane historie to nowość z wydawnictwa PWN. Warto przeczytać, zwłaszcza jeśli zamierzacie oglądać serial Czarnobyl na HBO. Książka jest zapisem relacji ustnych tzw. likwidatorów Czarnobyla i ich rodzin. Przedstawia dramatyczne doświadczenia żołnierzy z republik bałtyckich związane z działaniami podejmowanymi w rejonie katastrofy w latach 1986-1988. Autor przybliża społeczność likwidatorów, warunki bytowe i życie codzienne w czarnobylskiej zonie. Kolejne rozdziały są wiernym odtworzeniem osobistych przeżyć, odczuć i przemyśleń likwidatorów począwszy od wezwania na miejsce tragedii, poprzez pracę w cieniu czarnobylskiego reaktora, aż po zmaganie się z codzienną rzeczywistością ZSRS po powrocie do domu i heroiczną walkę o odzyskanie zdrowia.
Czarnobyl Francesco Catallucio to mój książkowy wyrzut sumienia. Za każdym razem, jak sobie o niej przypominam, to obiecuję, że teraz już na pewno ją przeczytam. A potem znowu zapominam. Więc zostawiam Wam opis wydawcy i dajcie znać, czy wy ją już czytaliście. Po 1986 roku nazwa Czarnobyl nieodłącznie kojarzy się z przerażającą katastrofą reaktora jądrowego. To dzięki niej o małej miejscowości usłyszał cały świat. A przecież Czarnobyl to także symbol poplątanych dziejów polsko-ukraińsko-rosyjsko-żydowskich, zawirowań historii i sąsiedzkiego rewanżyzmu. Francesco M. Cataluccio próbuje odtworzyć latopis wymazany z ludzkiej pamięci przez hekatombę.
Czarnobyl. Spowiedź reportera Igora Kostina była książką widmo jeszcze do niedawna – na szczęście na fali popularności serialu wydawnictwo postanowiło ją wznowić. Fantastyczny album, który ogląda się z fascynacją i przerażeniem. Jeśli wpadnie wam kiedyś w ręce, koniecznie przeczytajcie. Dwadzieścia lat po wybuchu reaktora w Czarnobylu, skutki tej tragedii są wciąż odczuwalne. Nazwany przez Washington Post człowiekiem-legendą, Igor Kostin 26 kwietnia 1986 roku przeleciał nad elektrownią zaledwie kilka godzin po tym, jak rozpętało się tam piekło. Jedyne zdjęcie, jakie udało mu się wtedy zrobić, obiegło cały świat. Los Kostina połączył się nierozerwalnie z losem Czarnobyla. Wstrząśnięty rozmiarami zdarzenia, reporter pozostał na miejscu, by obserwować ewakuację, rozmawiać z ludźmi, którzy mieli kontakt z radioaktywnymi odpadami (większość z nich potem zmarła). Jego książka to niezwykłe świadectwo katastrofy, spisane i sfotografowane przez jej świadka i uczestnika. Zawiera wiele unikatowych zdjęć.
Na koniec mam jeszcze dwa tytuły, które generalnie są odradzane. Pierwszy czytałam, drugiego nie. Sami oceńcie.
Czarnobyl Baby to jedna z tych książek, które mają ogromny potencjał, ale wykonanie je absolutnie psuje. Pamiętam, że już w zasadzie na początku coś mi nie grało. Opis brzmi bardzo dobrze – W 2008 roku ambitna niemiecka dziennikarka Merle Hilbk wyjeżdża na Ukrainę i do Białorusi, by dowiedzieć się, jak wygląda życie w tych państwach w ponad dwadzieścia lat po wybuchu reaktora jądrowego w Czarnobylu. Podróżuje przez skażone tereny aż do reaktora. W małych wioskach rozmawia z kobietami, których mężowie są zbyt zmęczeni i nie mają już sił, aby móc pracować – skutek napromieniowania. Przemierza strefę zamkniętą, którą prezydent Białorusi chce na nowo zasiedlić, aby zahamować starzenie się społeczeństwa. Jest tam zapraszana na szaszłyki przez Tadżyków, którzy są zadowoleni, że znów mają dach nad głową – choć znajduje się on w strefie zamkniętej. Dziennikarka stara się dotrzeć do zatajonych informacji, analizuje kontrowersyjne fakty, przedstawia tragedię z różnych punktów widzenia. Zawsze towarzyszy jej przy tym Masza, jej białoruska przyjaciółka, która urodziła się w 1986 niedaleko Czarnobyla. Musicie sami się przekonać, ale moim zdaniem to jedna z najsłabszych pozycji w tym zestawieniu.
Piołunowy las. Historia Czarnobyla Mary Mycio zabiera czytelnika w fascynującą osobistą podróż do radioaktywnej krainy, w której w paradoksalny sposób dynamicznie rozwija się dzika przyroda. Swą opowieść wzbogaca wyjaśnieniami z zakresu fizyki i biologii. Pisze też o historii katastrofy w Czarnobylu. Obszar wielkości stanu Rhode Island powrócił po 20 latach do stanu dzikiej przyrody, w której rozmnożyły się przeróżne zwierzęta, od myszy do łosi, dostarczając mnóstwo pożywienia dla poprzednio rzadko spotykanych drapieżników, takich jak wilki czy rysie. Ten pozytywny efekt jądrowej katastrofy nie jest powszechnie znany, pokazuje zaś zdolność przetrwania Matki Natury. Po raz kolejny – opis brzmi dobrze, wykonanie podobno leży.
Adam Higginbotham dzięki licznym wywiadom z świadkami, a także dostępowi do odtajnionych akt i nieopublikowanych dotąd wspomnień, przedstawia nieznaną historię Czarnobyla. Pisze o powstaniu elektrowni, o życiu mieszkańców Prypeci, o absurdach ZSRR. Skupia się na przebiegu tragedii, kulisach działań propagandowych oraz skutkach wybuchu. Snuje przejmującą opowieść o heroizmie, desperacji i rozpaczy.Takiej książki jeszcze nie było. Wątek społeczny przeplata się z naukowym, historia zwykłych ludzi rozgrywa się na tle wyścigu technologicznego. O północy w Czarnobylu to zwieńczenie ponad dziesięcioletniej reporterskiej pracy nad nieznaną historią czarnobylskiej katastrofy – nieopowiedzianą i ukrywaną przez ponad trzy dekady.
Czarnobyl to opowieść o strażakach, naukowcach i żołnierzach, którzy gasili pożar i likwidowali następstwa nuklearnego piekła, choć wiedzieli, że ceną za heroizm może być ich życie. Serhii Plokhy dotyka samego jądra katastrofy, pisząc z perspektywy ludzi, którzy byli najbliżej eksplozji. Ustalając przyczyny awarii, obnaża mankamenty radzieckiej energetyki jądrowej. Uznaje tragedię w Czarnobylu za symbol upadku nie tylko sowieckiego przemysłu jądrowego. Twierdzi, że była ona początkiem upadku całego Związku Radzieckiego
Rezultat kilku lat pracy autora – reportera, poszukującego i dokumentującego sprawę katastrofy czarnobylskiej. Począwszy od otoczki i podstawy historyczno-sytuacyjnej zaistniałej w ZSRR, poprzez dokładne opisy techniczne reaktorów klasy RBMK, aż do przebiegu samego zdarzenia i podsumowania zdarzeń i konsekwencji katastrofy. Szeroki opis stosunków polityczno-ustrojowych, opisany surowym, dokładnym, dokumentalnym stylem.