Ina Wyłczanowa // tłumaczenie Hanna Karpińska
Na Instagramie pisałam Wam ostatnio o nowym projekcie. Długi czas chodziła za mną chęć przeczytania przynajmniej jednej książki z każdego kraju na świecie. Widziałam już podobne projekty i zawsze uważałam, że to musi być świetna przygoda. Ostatnio też wpadłam na dwa głosy (Karoliny Bednarz z Tajfunów oraz Wioli Myszkowskiej @booking.around) mówiące o tym, aby wyjść ze strefy literatury własnej, polskiej i angielskiej, tej najbardziej znanej amerykańskiej, w ogóle europejskiej, zachodniej. I to jest właśnie ten moment – na mojej mapie zdrapkowej mapie świata będę zaznaczać kraje, nie do których pojechałam, a z których przeczytałam jakiegoś autora. Oczywiście mogłabym już w tym momencie zaznaczyć wiele państw, ale umówmy się, że do tego wyzwania będę specjalnie wybierać książki z danego kraju.
Ona oczywiście jest nieszczęśliwa i udaje, że nie jest. Jak wszyscy. Bez przerwy jest wesoła. Uśmiecha się nawet wtedy, gdy jest sama i przechodzi korytarzem. Zamiast powiedzieć “dzień dobry”, uśmiecha się jeszcze szerzej. Niesamowity uśmiech. Aż chce się płakać.
Ostatnio na IG pisałam Wam o słowackim autorze Jozefie Karice i jego powieści Strach. Dzisiaj wędrujemy do Bułgarii. To wciąż Europa, wiem, ale spokojnie, sięgniemy też dalej. Ina Wyłczanowa to bułgarska dziennikarka i pisarka, która za Wyspę Krach otrzymała Nagrodę Literacką Unii Europejskiej. To bardzo ciekawa nagroda, którą możemy się kierować, jeśli chcemy wybrać coś do czytania od najbliższych sąsiadów. U nas została wydana przez nowe wydawnictwo WYSZUKANE, markę wydawnictwa EZOP. Jak przeczytamy na stronie WYSZUKANE to niesztampowe, wymagające i wyselekcjonowane współczesne dzieła prozatorskie z nieoczywistych krajów europejskich. Znajdziecie tu książki spoza literackiego mainstreamu, także nowatorskie utwory młodych polskich autorów. Nigdy nie prowadziłam bloga o najbardziej popularnej literaturze, ale nigdy też nie miałam ambicji pisać o książkach niszowych czy z tak zwanej wyższej półki. Interesują mnie książki ciekawe, do tego lubię wychodzić poza własną czytelniczą strefę komfortu – stąd cały ten projekt. Myślę, że w następnym roku będzie się pojawiać tutaj więcej nieoczywistych książek (swoją drogą, szalenie podoba mi się określenie nieoczywisty).
Wracając już do samej książki. Autorka w jednym z wywiadów powiedziała, że Wyspa Krach nie jest ponurą powieścią, niech ten tytuł nie wprowadzi nikogo w błąd. Opowiada ona o pragnieniu całkowitego kontrolowania świata i o marzeniu o wolności. Chodzi o tę dziwną rzecz, którą nazywamy losem. A posunięcia losu zawsze kryją w sobie pewną dozę ironii. A ja w pierwszym odruchu w ogóle nie wiedziałam co o niej myśleć, ale od kiedy zaczęłam czytać, nie potrafiłam jej odłożyć. Dlatego dumnie jej patronuję i mam nadzieję, że zachęcę Was do sięgnięcia po tę bułgarską powieść. Na początku byłam pewna, że to powieść o kobietach. Tak zresztą sugeruje opis z tyłu książki – dwie kobiety w przełomowym momencie życia, dwie narracje, dwa splecione ze sobą losy. I owszem, jest to powieść o kobietach, ale mająca o wiele więcej warstw niż sądziłam. Każda z nich jest na swój sposób fascynująca, ale dla mnie najważniejszym punktem tej powieści jest element połączenia dwóch bohaterek. To, że jedna z nich śledzi losy drugiej, wyobrażając sobie, że ma na nie wpływ, wierząc w to, postępując zgodnie z tym przekonaniem. To, że druga nie ma o tym pojęcia, zajmuje się swoimi sprawami i stara posklejać i poukładać na nowo swoje życie. Po lekturze mam poczucie, że mogło skończyć się o wiele gorzej, został we mnie niepokój i zastanowienie nad tym, co właściwie się wydarzyło. I jestem pewna, że to taki tekst, który dla każdego czytelnika będzie trochę o czymś innym.
Wyspa Krach to bardzo uniwersalna opowieść o człowieku, o szukaniu siebie i walczeniu o siebie. To również niepokojący obraz tego, jak duży wpływ inni ludzie mogą mieć na nasze życie, a my w ogóle możemy nie mieć o tym pojęcia. To bułgarska powieść, tak, ale autorce udało się uchwycić coś, co dotyczy każdego człowieka – odpowiedzialność za swój los i poczucie sprawczości lub jego brak. Funkcjonujemy wśród ludzi, razem z nimi, niektórych dopuszczamy bliżej, od niektórych trzymamy się jak najdalej, wydaje nam się, że wszystko kontrolujemy i nad wszystkim panujemy. Nosimy maski, które sami dla siebie wybraliśmy, albo takie, które nam narzucił. Czasami jesteśmy zmuszeni stanąć oko w oko z prawdziwym sobą, ale czasami możemy przeżyć całe życie bez oglądania się na nic, na siebie zwłaszcza. Lubię książki, które opowiadając prostą historię, poruszają uniwersalne tematy, w których każdy może się odnaleźć. I które zmuszają do myślenia.
♦
* Na samym początku wpisu możecie zauważyć nowy element wpisu. Po rozmowie z Natalią Kołaczek zaczęłam podpisywać cytaty z książek nazwiskiem tłumaczy. Po wczorajszym spotkaniu z tłumaczami, zorganizowanym przez wydawnictwo Albatros pomyślałam, że na początku każdej recenzji będę ich wymieniać.
♦
[…] mniej znanej literatury – ale nagradzanej i docenianej. Jakiś czas temu pisałam Wam o Wyspie Krach, bułgarskiej powieści, dzisiaj poznamy literaturę grecką. Będzie to spotkanie wymagające, od […]