Miałam już przyjemność opowiadać Wam o serii Mundus Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Było bardzo aromatycznie i smacznie (najpierw Kumin, kakao i karawana, a potem Szarlotka Lenina), tym razem będzie trochę mniej przyjemnie. Nie wspomniałam jeszcze, że sama seria Mundus ma podział wewnątrz serii. Nie wiem, czy raczej to podserie, czy osobne serie, w każdym razie bardzo jasno sugerują czytelnikowi, jakiej książki może się spodziewać. Dzisiaj Mundus: Historie reprezentuje tytuł Jednostka 731. Okrutne eksperymenty w japońskich laboratoriach wojskowych. Relacje świadków.
Cóż, tytuł jest dosyć jednoznaczny i trudno oczekiwać, że ktoś sięgnie po tę książkę z nudów, dla rozrywki lub całkiem przypadkiem. Osobiście uważam, że trzeba czytać takie książki. Przede wszystkim oferują one bardzo dużo wiedzy, często na tematy, które nie są tak znane, jak być powinny. Otwierają oczy, poszerzają horyzonty i zawsze coś z nich zostaje w człowieku po lekturze. A wiedza to naprawdę najlepsza rzecz, jaką książki mogą nam dać. Z moim upodobaniem do literatury obozowej prędzej czy później musiałam sięgnąć po ten tytuł. Kiedy czytasz tak okropne rzeczy ze świadomością, że to wszystko prawda, zwykle nie możesz w to uwierzyć, czasami zamierasz, a zawsze potrzebujesz wiele czasu, by to wszystko sobie poukładać. Dlatego tym bardziej doceniam wszystkich badaczy, którzy piszą o eksperymentach na ludziach, którzy wiele rzeczy wyciągają na światło dziennie. Jeszcze bardziej podziwiam świadków, którzy zgadzają się wracać wspomnieniami do często bardzo bolesnych i trudnych chwil. Wszystko po to, by pamięć nie zaginęła i żeby zawsze pamiętać o tym, co się wydarzyło. Dlatego czytanie takich książek, choć nie jest zawsze przyjemne, jest ważne i potrzebne i czasami to najmniejsza rzecz, jaką możemy zrobić. Wiedzieć i pamiętać.
Jednostka 731 to tajna jednostka wojskowa, która działała w Mandżurii. Na jednostkę składało się wiele wydziałów w kilkunastu mniejszych miejscowościach, ale główny ośrodek mieścił się w Pingfang. Wszystkie te miejsca służyły eksperymentom na ludziach. Cztery główne obszary badań to cholera, epidemiczna gorączka krwotoczna, dżuma i odmrożenia. Wycinanie organów bez znieczulenia, aborcje wcześniej zgwałconych kobiet czy celowe zarażanie dżumą to tylko niektóre z makabrycznych eksperymentów przeprowadzanych na chińskich więźniach- to cytat z okładki, żeby dać Wam obraz tego, co znajdziecie w książce. Chociaż używanie chorób jako broni ma bardzo długą historię, kiedy mamy do czynienia z dobrze zorganizowaną fabryką eksperymentującą na ludziach, robi się naprawdę bardzo strasznie.
Autor Hal Gold nie wpada raczej w wir pytań, jak w ogóle to było możliwe, dlaczego do tego doszło, co to mówi o człowieku. Jednostka 731 to książka oparta na faktach i cały czas twardo trzyma się konkretów. Cała treść podzielona jest na dwie części. W pierwszej poznamy historię jednostki, od jej powstania, przez lata wojny do jej zakończenia, lata powojenne, łącznie z bardzo ciekawą obecnością Stanów Zjednoczonych w tej opowieści, aż po jednostkę dzisiaj. Choć oczywiście sama jednostka już nie istnieje, okazuje się, że konsekwencje czy powiązania są dzisiaj jak najbardziej aktualne. Druga część to świadectwa. Mimo że jesteśmy już na nie przygotowani, znamy historię, wiemy, co się działo, to jednak relacje są wstrząsające. Może powinnam napisać, że wydaje nam się, że jesteśmy przygotowani… Z oczywistych względów nie są to świadectwa osób, które w Jednostce przebywały jako więźniowie. To głównie wspomnienia pielęgniarek, żołnierzy, badaczy i lekarzy, którzy byli z Jednostką 731 powiązani. I o ile dzisiaj nam łatwo ich potępiać, bezwarunkowo i natychmiast, relacje te genialnie odpowiadają na pytanie, jak w ogóle jest możliwe istnienie tak ogromnej fabryki śmierci. Pokazują, jak mało znaczy jednostka, jak bardzo w Japonii (albo w ogóle w wojsku) liczy się dowódca i rozkaz, i jakim ciężarem potrafi być świadomość, że brało się udział w czymś takim, nawet jeśli nie robiło się tego z własnej woli.
Nie wiem, czy w ogóle można porównywać czy wartościować dokonania Shiro Ishiiego i na przykład Mengelego. Faktem jest, że to Mengele jest raczej pierwszą osobą, która przychodzi nam do głowy, gdy myślimy o eksperymentach na ludziach. Okazuje się, że nie tylko Mengele miał takie ambicje i pomysłowość godną najgorszego psychopaty. Warto to wiedzieć. To książka zdecydowanie dla tych wszystkich, którzy interesują się historią II wojny światowej. Jednostka 731 rzuci Wam nowe światło na wiele wydarzeń. Dla tych, którzy interesują się historią w ogóle, i dla tych, którzy zafascynowani są Japonią. Warto poznać piękne oblicze tego kraju, ale trzeba mieć świadomość o istnieniu tej mrocznej strony.
♦
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję
♦
Ciekawa tematyka, u nas mało znana. Polecam mocno Ogród wieczornych mgieł Tan Twan Enga – w formie sfabularyzowanej porusza bardzo zbliżone problemy. A w dodatku sama powieść ma bardzo ulotny urok.
Nigdy nie sięgałam do takiej tematyki w formie sfabularyzowanej… To może być ciekawe…
Nie wiedziałam o istnieniu tej książki- niestety. Teraz po Twoje recenzji zapisuję sobie tytuł i zaczynam polować na nią w księgarniach.
Albo w jakiejś biblio sprawdź 🙂
[…] Książka bezpośrednio nie związana z tematem, ale bardzo ciekawa: Jednostka 731. Okrutne eksperymenty w japońskich laboratoriach wojskowych. Relacje świadków Hala […]