Alex North || Tłumaczenie Paweł Wolak
Rzadko piszę o thrillerach, ale jak już piszę, to o tych najlepszych. O W cieniu zła napisałam tak:
Zło, czające się w dzieciństwie, odległe, ale mimo wszystko bardzo namacalne. Popełnione błędy i życie z ich konsekwencjami. Pytania “co by było, gdyby…”. Powroty i stawianie czoła własnym lękom. To wszystko znajdziemy w nowej opowieści Alexa Northa. Trzyma w napięciu, zmienia myślenie o rzeczach nam znanych, zmusza do zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. To thriller, który jest czymś więcej niż tylko historią o morderstwie.
O pierwszej jego książce też pisałam bardzo pozytywnie. Szeptacz bardzo mi się podobał, głównie ze względu na wykorzystanie motywu dzieci i szeptania – czyli dwóch rzeczy, których się boję w horrorach i które działają na mnie tylko tym, że są. Nie potrzebuję wiele więcej, żeby się bać. Na nową książkę czekałam z niecierpliwością – autor postawił sobie wysoko poprzeczkę. czy sprostał? Moim zdaniem tak.
Przede wszystkim historia jest bardzo ciekawa i zaskakująca, co w thrillerach zawsze jest na plus. Mimo wszystko trudno wymyślić coś całkiem oryginalnego, a North, mimo że nie odkrył Ameryki i nie wymyślił nic zupełnie nowego, bardzo elegancko połączył motywy, które znamy i wykorzystał je do swoich celów. To świetna historia powrotu do swojego dzieciństwa i stawiania mu czoła. Paul Adams wyjechał ze swojego miasta jako nastolatek. Uciekł byłoby właściwie odpowiednim słowem. A może jeszcze bardziej – został odesłany przez matkę po to, by tragiczne wydarzenia nie odcisnęły na nim piętna. Kiedy jednak wraca do miasta dwadzieścia pięć lat później okazuje się, że od pewnych rzeczy nie można uciec. Przeszłość wraca – dochodzi do serii morderstw inspirowanych wcześniejszymi wydarzeniami. Czy Paul znowu ucieknie? A może tym razem stawi czoła przeszłości, teraźniejszości i samemu sobie?
Bardzo, ale to bardzo chciałabym Wam opowiedzieć o jednym elemencie fabuły, ale nie mogę, bo to dosyć istotny element i warto odkryć go samemu. Wcześniej napisałam, że W cieniu zła to thriller, który jest czymś więcej niż tylko historią o morderstwie. I to jest też bardzo ważne, bo to nie jest typowy thriller czy kryminał, w którym mamy mordercę i policjanta. Tak jak w Szeptaczu głównym bohaterem jest całkiem zwyczajny człowiek, któremu przydarzył się coś, co w zasadzie mogłoby się przydarzyć każdemu z nas. Dlatego te historie są tak mocne i tak niepokojące. Nie wiem, jak wy, ale ja jestem w stanie przypomnieć sobie wiele wydarzeń ze swojego dzieciństwa czy młodości, które opierały się na głupich pomysłach. To, że wszyscy przeżyli to szczęście i fart. Do tego wszystkiego North po mistrzowsku wprowadza elementy nadprzyrodzone. Ale robi to w taki sposób, że w zasadzie sami do końca nie wiemy, co jest prawdą, a co nie. Dajemy się w to wciągnąć i podążamy za autorem tam, gdzie chciał nas zaprowadzić. Muszę też podkreślić świetne postaci – główny bohater, który jest lekko irytujący, i przede wszystkim Charlie – postać, wokół wszystko się kręci, od której wszystko się zaczyna i która ciekawi nas do samego końca.
Bardzo lubię kiedy takie książki wychodzą trochę dalej i nie skupiają się tylko na morderstwie. Kryminały i thrillery to wbrew pozorom bardzo dobre nośniki kwestii społecznych czy psychologicznych. W cieniu zła możemy przeczytać jako dobry thriller i nie poświęcić mu więcej uwagi, ale możemy również po jego lekturze zadać sobie kilka pytań. Czy warto uciekać przed przeszłością czy lepiej się z nią zmierzyć? Czy trzeba obwiniać się za tragedie z przeszłości, nawet jeśli wydarzyły się nie do końca z naszej winy, czy warto ruszyć dalej, nie oglądając się za siebie? Co jest w stanie zrobić rodzic, by ochronić własne dziecko? Jaki wpływ na dziecko mają rówieśnicy? I czy istnieją pewne sprawy i zjawiska, które wydają się niemożliwe, ale przy których zostawiamy sobie miejsce na a co by było gdyby…
Moim zdaniem Alex North to pisarz, na którego warto zwrócić uwagę!
♦