Przejdź do zawartości

Bardziej Lubię Książki Niż Ludzi

o książkach, które lubię bardziej niż ludzi

  • Strona główna
  • Info
    • O mnie
    • Moje teksty
    • Odwiedzam
    • Patronaty
    • Współpraca
  • Książki
    • 5 książek, które…
    • Australia
    • Biografie
    • Dla dzieci i młodzieży
    • Góry
    • Komiksy
    • Kosmiczne
    • Kryminały/Thrillery
    • Mordercy
    • Obozowa
    • Podróżnicza
    • Popularnonaukowa
    • Poradniki
    • Powieści inne
    • Poza ramami
    • Reportaże
  • Rozmowy
  • Inne
    • Gry
    • Śladami książek
    • Nie o książkach
    • Zdjęcia
  • Wyślij książkę
  • Plakaty
  • Do pobrania
    • Do pobrania
  • Polityka cookies
Podróżnicza

Niezłomny

Caroline Alexander || Tłumaczenie Adrian Tomczyk

Obejmowanie takich książek patronatem to prawdziwa przyjemność! I wiem, że często to piszę, ale znowu muszę się powtórzyć – to jest książka znakomita! Postaram się, żeby ten tekst był czymś więcej, niż tylko jednym piskiem zachwytu i w wyważony sposób napiszę, co takiego mnie w niej zachwyciło!

Załoga Endurance

Niezłomny to historia o legendarnej wyprawie Shackletona na statku Endurance na Antarktydę, jak podpowiada nam tytuł książki. Jeśli interesują Was odkrycia geograficzne, historia, wyprawy i inne przygody, to nazwisko Shackletona znacie bardzo dobrze. Myślę, że nawet jeśli Was takie sprawy nie interesują, też możecie je znać. Ernest Shackleton był podróżnikiem i badaczem Antarktydy. Jego życie kręciło się wokół wypraw polarnych. W latach 1901-1902 Shackleton był członkiem wyprawy Roberta Scotta (tego, który próbował zdobyć biegun południowy w tym samym czasie co Amundsen. Amundsen był pierwszy, a Scott niestety ze swojej wyprawy nie powrócił. To również bardzo ciekawa polarna historia, a ja z całego serca polecam biografię Amundsena!) Wyprawa trwała dwa lata i dotarła najdalej na południe ze wszystkich dotychczasowych wypraw. Shackleton również próbował zdobyć jako pierwszy biegun południowy (nie mogło być inaczej!). Jego wyprawa odbyła się w latach 1907-1910 i naprawdę niewiele brakowało, by się powiodła. Zabrakło jedynie 180 kilometrów – decyzja Shackletona, by zawrócić w takim momencie bardzo dużo mówi o nim jako o dowódcy i przede wszystkim człowieku. Następnie była wyprawa, której poświęcona jest książka Alexander – biegun południowy został zdobyty, trzeba było zmienić plany. Shackleton zapragnął przejść przez Antarktydę od Morza Weddella do Morza Rossa. Po zorganizowaniu funduszy (a wcale to nie było takie proste!) wyprawa wyruszyła w 1914 i trwała do 1916. Zanim o niej szczegółowo, warto zakończyć opowieść o samym Shackletonie – czekała go jeszcze jedna wyprawa i niestety ostatnia w jego życiu. W 1921 roku wyruszył, by tym razem opłynąć Antarktydę – niestety, na początku 1922 roku dostał ataku serca i zmarł, mając jedynie 47 lat.

Życie Shackeltona, jego osobowość to gwarancja dobrej opowieści. Zresztą, wszyscy odkrywcy, niespokojne dusze zapewniają nam, czytelnikom moc wrażeń. Wyprawa z lat 1914-1916 o której pisze Alexander obfitowała w wiele zwrotów akcji. Zanim na dobre się rozpoczęła, można powiedzieć, że się skończyła – Endurance utknął w lodzie, załoga musiała po jakimś czasie go opuścić i z kry lodowej przyglądać się, jak tonie. Cała grupa wyruszyła dalej, ciągnąc za sobą szalupy ratunkowe. Dotarli do wody i dopłynęli do Wyspy Słoniowej – tam się podzielili. Część założyła obozowisko, a Shackleton z pięcioma towarzyszami wypłynęli po ratunek. Małą, ratunkową szalupą dopłynęli na Georgię Południową. Ale to ciągle jeszcze nie koniec! Z ich szóstki, trójka (w tym Skackleton) nadająca się do dalszego marszu wyruszyła przed siebie, by znaleźć ratunek. Po 36 godzinach dotarli do wielorybniczej przystani! Pozostało jeszcze tylko znaleźć odpowiednią łódź i ruszyć na ratunek towarzyszom! Nie obyło się bez przeszkód i trudności, ale ostatecznie uratowano wszystkich!

Gdyby  to była powieść, nie byłoby tego powyższego akapitu. To jeden wielki spoiler! Ale ponieważ to prawdziwa historia, którą już być może znacie, nie zrobi to większej różnicy! A co więcej – poznanie tych faktów przed lekturą nic nie zmieni w jej odbiorze. Ja znam tę opowieść bardzo dobre, a książkę czytałam pełna emocji, tak świetnie jest napisana! Wiem, że się uratowali, wiem, że nikt nie zginął, a jednak czytałam cały czas w napięciu! Od pierwszych stron aż do ostatniej z niepokojem obserwowałam ich walkę o przeżycie. Fragmenty, które opisują ich zmagania, moment zatopienia statku, zimno, głód, morderczy marsz, postać Shackletona jako dowódcy odpowiedzialnego za swoich ludzi i za podejmowane decyzje są bardzo poruszające! Niby człowiek wie, że na takich wyprawach nie było łatwo, ale Caroline Alexander tak to opisała, że nie tylko zdajemy sobie sprawę z trudności, my praktycznie jesteśmy z nimi na tym statku, a potem maszerujemy i walczymy o przetrwanie. I naprawdę – nigdy nie wzruszyłam się tak na żadnej scenie zatapiania statku, jak na tej!

Kajuta Shackeltona

Cała ta wyprawa jest niesamowita, ale zachwycają szczegóły. To, że Shackleton wcale nie jest centralną postacią tej opowieści. Tak, jest dowódcą wyprawy, tak, dzisiaj jest najbardziej znany, ale na wyprawie było 28 mężczyzn i każdy z nich dostaje swoje miejsce w tej opowieści. Zachwyca to, że poznajemy ich codzienne życie. Wyobraźcie sobie to – jesteście na wyprawie z daleka od domu, na krze lodowej na środku morza, wasz statek jest uwięziony w lodzie, potem tonie. Generalnie nieciekawa sytuacja, prawda? W tym wszystkim grupa mężczyzn, która gra w piłkę, żartuje, wspólnie śpiewa, urządza wieczorki gramofonowe (mieli też banjo). Zorganizowali nawet bal przebierańców, a Shackelton tańczył walca na lodzie z kapitanem statku. Nie ma tu beztroski czy bezmyślności, jest za to bardzo uważne zarządzanie ludźmi przez Shackeltona (które widać już było w doborze ludzi na wyprawę), jest próba zachowania motywacji i dobrych nastrojów w grupie, próba zabicia czasu. Autorka nie opowiada tutaj historii o Wielkiej Wyprawie, opowiada historię o różnych ludziach – każdy miał swój powód, by na taką wyprawę się udać, każdy ma ciekawą historię do opowiedzenia. Ja do tej pory na przykład oglądałam zdjęcia, ale nigdy nie pomyślałam, że przecież ktoś musiał je zrobić! Dzięki tej książce poznałam Franka Hurley’a, fotografa, który uwiecznił tę niezwykłą wyprawę. Dużą rolę odgrywają też zwierzęta – bardzo pozytywną, ale to z nimi też jest związany najbardziej wstrząsający aspekt tej wyprawy. 

Frank Hurley, fotograf i autor wszystkich zdjęć z wyprawy.

Wracając jeszcze na chwilę do Hurley’a. To właśnie zdjęcia wpływają też na mój zachwyt nad książką. Jest ich mnóstwo! Często piszę, że brakuje mi zdjęć w książkach, żebym mogła zobaczyć to, o czym czytam! Niezłomny pod tym względem to moja ulubiona książka do tej pory w tym roku – zdjęcia są prawie na każdej stronie! Hurley robił fenomenalne fotografie, członkowie załogi mówili o nim, że nie było takiego miejsca, gdzie by nie wszedł w pogoni za dobrym ujęciem. Do tego możliwość spojrzenia w oczy załodze, zobaczenia jak mieszkali na statku, jak Endurance tonie, jak wyglądały ich obozy, jak ciągnęli szalupy ratunkowe, możliwość zobaczenia psów, samego Shackeltona – to wszystko jest bezcenne! Tekst Alexander jest świetny, ale to właśnie zdjęcia w połączeniu z nim powodują, że ta historia ma niesamowitą siłę działania!

Każdy z tej 28-osobowej grupy zasługuje na słowa uznania. Chciałabym Wam opowiedzieć o nich więcej, ale i tak już przesadziłam z tekstem. Przeczytajcie książkę, zachwyćcie się, obejrzyjcie świetne zdjęcia Hurley’a i weźcie z tej historii to, co dla was będzie najważniejsze. Ja wezmę słowa, którymi autorka kończy opowieść – zwyczajni ludzie są zdolni do bohaterskich czynów, jeśli tylko wymagają tego od nich okoliczności. A co za tym idzie zarówno słabi, jak i silni mogą, a nawet muszą przetrwać razem.

 

♦

 

Poprzedni wpis Zima w Sokcho

Następny wpis Ostatni trop

KategoriePodróżnicza

Etykietypolarne

Bardziej Lubię Książki Niż Ludzi

TAGI

agora albatros australia autyzm czarna owca czarne dla dzieci dowody na istnienie dwie siostry góry himalaizm historia insignis japonia kobiece kobiety komiks kosmos literackie marginesy medycyna Muza mózg nasza księgarnia nauka non fiction nowości obozowa otwarte podróże poznańskie premiery prószyński PWN rebis rozmowa scenariusz na grę sqn virtualo wojna wuj wywiad zapowiedzi Znak zysk i ska

Instagram

Na zakończenie wakacji i jednocześnie #fotowtore Na zakończenie wakacji i jednocześnie #fotowtorek_kfs coś innego niż zwykle. Miałam piękną muszelkę, a temat na dzisiaj to koło i nie mogło się to skończyć inaczej. Jeśli obserwowaliście moje stories, to wiecie, że przez ostatnie dwa tygodnie zrobiłam mnóstwo zdjęć kwiatków - jedno zdjęcie musiało się znaleźć w feedzie. 

A poza tym jeśli chodzi o kształty, to przyroda zawsze mnie zachwyca! I ostatecznie jest karuzela, bo absolutnie nie umiem się zdecydować, którą wersję wolę! A Wy? Jaki kolor jest najlepszy - różowy, żółty i czy biały? ⭐

Dzisiaj też powinny pojawić się wrześniowe zapowiedzi, ale będą jutro (jeśli mi się uda je skończyć). Jakiś tak ciężko wrócić po urlopie do stałej rutyny 😁 A na niedzielę szykuję podsumowanie sierpnia, które prawdopodobnie będzie super 😍

Miłego wtorku!

@kobiecafotoszkola #fotowtorek_kfs #fotowtorek #dziewczynykfs #fotografiaprzyrodnicza #muszelka #flowerstagram #tv_living #tv_fadingbeauty #tv_neatly #tv_stilllife #tv_nature #naturephotography #naturegram #flowerpower
Ten tydzień zaczynam powieścią graficzną, któ Ten tydzień zaczynam powieścią graficzną, której lektura wywołała we mnie bardzo dużo emocji. "Trawa" to opowieść o koreańskiej dziewczynie, Lee Ok-sun, która została zmuszona do świadczenia usług seksualnych w japońskiej armii cesarskiej podczas drugiej wojny światowej.

Wizualnie ta opowieść jest jednocześnie piękna i trudna, rysowniczka perfekcyjnie oddała klimat historii. Ale treść... treść zostaje z czytelnikiem na długo. Lee Ok-sun nie miała łatwego życia od samego początku, ale jej los był jednym z wielu podobnych. Oddana z domu rodzinnego, pracująca fizycznie ponad siły, w końcu porwana i zmuszona do pracy seksualnej w dramatycznych warunkach. W wielu miejscach nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, zatrzymywałam się, myślałam. Ten temat historycznie jest mi obcy, więc tym bardziej cieszę się, że ta powieść powstała i że została przetłumaczona na język polski. To opowieść o kobietach, ale również o całym społeczeństwie koreańskim i japońskim (bohaterka po latach wraca do rodziny, ale ta, dowiadując się o seksualnej pracy, ją odtrąca), jest o masakrze w Nankinie, o Hiroszimie, o zamiataniu niewygodnej historii pod dywan i udawaniu, że nigdy się nie wydarzyła. 

To hołd dla kobiet, które przeżyły piekło i nikt nigdy ich za to nie przeprosił ani im tego nie wynagrodził (jeśli w ogóle jest to możliwe). Piękna  książka, którą warto przeczytać, warto dowiedzieć się tych rzeczy, warto poznać tę kobiety. U mnie na pewno ląduje na liście najlepszych książek przeczytanych w tym roku!

@centrala_books #bardziejlubieksiazki #trawa #keumsukgendrykim #komiks #powieśćgraficzna #takczytam #bookstagramtopasja #igreads #czytanie #ksiazka #ksiazkanadzis #bookishart #booksbooksbooks #ksiazkadlaciebie #bibliophile #bibliophilelife #czytaniewplenerze
Niedziela, więc zapraszam Was na nowy film! Tym r Niedziela, więc zapraszam Was na nowy film! Tym razem cykl Bajkowy Rok. Sierpień należał do Pocahontas - to jedna z tych animacji, o których wiemy, że jest o prawdziwej postaci, więc pewnie ten film aż tak bardzo Was nie zaskoczy, jak robiły to poprzednie. Ale warto go obejrzeć, bo poznacie Pocahontas i jej prawdziwą historię, kilka ciekawostek z samej animacji, odbiór animacji wśród rdzennych mieszkańców Ameryki i kilka książek o rdzennych mieszkańcach, które warto przeczytać.

I tym razem bardzo długo myślałam nad zdjęciem. Jak zrobić Pocahontas bez przebierania się za nią? Ostatecznie wygrała scena z kolorowymi liśćmi i różowym niebem. Widać, że chodzi o Pocahontas? 

Miłej niedzieli i koniecznie dajcie znać, jak podobał Wam się film! 

#bardziejlubieksiazki #bajkowyrok #pocahontas #photooftheday #photomanipulationart #manipulationart #manipulationedit #igcreative #disneyprincess #disneyanimation #creativemobs
„Myślę, że tym, czego zawsze najbardziej prag „Myślę, że tym, czego zawsze najbardziej pragnęłam w moim życiu, jest po prostu wolność, a to oznacza również wolność od słuchania, co robić i kim być, jak się zachowywać”

I jeszcze jedna urlopowa lektura. "Nie w humorze" zaczęłam czytać w autobusie, skończyłam już na miejscu. Obejrzałam serial na Netflixie i mogę powiedzieć jedno - kocham Fran Lebowitz. Te felietony pochodzą z lat 70., pisała je jako młoda kobieta i są super ciekawe, ale szczerze powiem, że z dużo większą radością przeczytałabym coś, co napisała teraz. 

Uwielbiam takie osoby - sarkastyczne, z ciętą ripostą, bezlitośnie punktujące absurdy naszej rzeczywistości. Odważne, mówiące zawsze to, co myślą, do tego w tym wszystkim szalenie zabawne. I inteligentnie złośliwe. Uwielbiam i podziwiam. Chciałabym taka być, jak już dorosnę. Czasami sobie żartuję, że ja jestem za grzeczna - najczęściej machnę ręką, nic nie powiem. No i jestem z tego typu, że najlepsza riposta zawsze przychodzi do mnie długo po fakcie. Dlatego takie osoby jak Fran mają specjalne miejsce w moim serduszku! 

Czytaliście? Oglądaliście? Jeśli nie, to bardzo polecam! 

Pozowała @mon_stell ♥️

@wydawnictwoznakpl #bardziejlubieksiazki #franlebowitz #niewhumorze #ksiazka #czytanie #bookstagramtopasja #igreaders #czytam #read #booksbooksbooks #czytanie #bookishlove #czytamksiążki
Ta książka, czytana na wsi, wśród przyrody zro Ta książka, czytana na wsi, wśród przyrody zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie, niż zrobiłaby w innych okolicznościach, tak myślę. Kiedyś już czytałam podobną książkę - "Drwale" Annie Proulx. 

Richard Powers w swojej "Listowieści" zabiera nas w świat drzew. Ale zanim o tym - brawa dla tłumacza Michała Kłobukowskiego za absolutnie genialną pracę. Tytuł to złoto! Książka Powersw to kilka historii o różnych ludziach, ktorych ścieżki w pewnym momencie się przecinają. Ale może bardziej niż o ludziach to historia o drzewach - albo może jeszcze bardziej o relacji między drzewami a człowiekiem.

Dużo się dzisiaj mówi o ekologii, a jednocześnie wycinamy, betonujemy, niszczymy. I nie wiemy o drzewach za wiele, a wystarczy trochę o nich poczytać, żeby odkryć, jak bardzo niesamowite są to organizmy. 

"Listowieść" to była piękna przygoda! Jest tam jeden bohater, który wyjątkowo przypadł mi do gustu - taki, który nie miał możliwości pełnego życia w świecie rzeczywistym, więc wymyślił epicką grę. To też książka z przesłaniem, skłaniająca do refleksji i przypominająca o wartości tego, co nas otacza.

Ps Plus to jedna z najładniejszych okładek w tym roku!

@wydawnictwo_wab #bardziejlubieksiazki #richardpowers #listowieść #theoverstory #ksiazka #bookstagramtopasja #igreads #bookishlove #takczytam #igreaders #booksbooksbooks #booksandnature #ksiazkanadzis #ksiazka #czytam #czytamksiążki #tv_living #beautifulbooks #tv_neatly #tv_fadingbeauty #czytanie
Miałam o tej książce napisać tylko na stories, Miałam o tej książce napisać tylko na stories, ale wczoraj czytałam ją do prawie czwartej nad ranem i pomyślałam, że zasługuje na swoje miejsce w feedzie. Bardzo lubię Jojo Moyes - to takie ksiazki, przy których odpoczywam, resetuję się, czuję się bezpiecznie, bo mają zwykle szczęśliwe zakończenia, ale po drodze czeka mnie wiele wzruszeń.

Trafiałam na jej lepsze i grosze (dla mnie) powieści, ale "Zakazany owoc" trafia na listę tych lepszych. Piękna, spokojna opowieść o ludziach - jak zawsze mamy dwa plany czasów, które w którymś momencie się łączą. 

Ale to co najbardziej mi się podobało to mój znienawidzony motyw. Brzmi dziwnie? Nie cierpię historii, w których dwójka ludzi się kocha najbardziej na świecie, ale nie są razem, zwykle z jakichś bzdurnych powodów. I ta książka pokazała mi, jak bardzo ja się zmieniłam przez ostatnie lata. Bo kiedyś byłam przekonana, że dla prawdziwej miłości można zrobić wszystko, że nie ma takiej przeszkody, której nie można pokonać. Że gdyby u mnie po latach pojawiła się największa miłość i powiedziała "Chodź ze mną" rzuciłbym wszystko i poszła.

Ale dzisiaj już nie. Dzisiaj już wiem, że są rzeczy, których nie można przeskoczyć. Że można chcieć najbardziej na świecie, ale to nie wystarczy. Że czasami odpowiedni czas mija. I że warto doceniać tych, co są, a nie marzyć o tych, których nie ma. I już wiem, że wcale bym wszystkiego nie rzuciła. 

Ale "Zakazany owoc" to zdecydowanie nie tylko romans! Pojawia się tam o wiele więcej ciekawych motywów i postaci! Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba, ale bohaterowie z tej książki naprawdę bardzo, bardzo do mnie trafili. Każdy jeden! A to się rzadko zdarza! Czytaliście? Znacie w ogóle tę autorkę?
 
@wydawnictwoznakpl @jojomoyesofficial #bardziejlubieksiazki #jojomoyes #zakazanyowoc #takczytam #bookstagramtopasja
#ksiazka #ksiazkanadzis #ksiazkoholizm #bookishlove #booksbooksbooks #readingismylife #booksandflowers #czytaniewplenerze
No dobra, nie mogę się z Wami rozstać. Dzisiejs No dobra, nie mogę się z Wami rozstać. Dzisiejszy #fotowtorek_kfs to hasło #magiafotografii i pomyślałam, że to świetna okazja, żeby wrzucić kilka selfiaków z aparatem. Bo mnie najczęściej można spotkać albo z książką albo z aparatem właśnie.

Zdjęcia robię od dzieciaka. Załapałam się jeszcze na klisze i do tej pory pamiętam, jak z koleżanką robiłyśmy sesję w domu, 36 klatek na filmie, potem szłyśmy wywoływać do fotografa i z niecierpliwością czekałyśmy na to, żeby je obejrzeć. To były świetne czasy! Pamiętam też swoją pierwszą cyfrówkę, to była Minolta. Potem, za pierwsze zarobione na zdjęciach pieniądze, kupiłam sobie lepszy aparat - Canona 350D i to nim robiłam większość czasu zdjęcia. Dopiero niedawno kupiłam sobie Canona 100D i Olumpuska, żeby mieć połączenie wifi.

Kocham fotografię i nawet ostatnio rozmawiałam o tym, że nie umiem się zdecydować na jakiś konkretny rodzaj. Książki, miniaturki, przyroda, portrety, makro, kompozyty - wszystko mnie bawi! Zdjęcia kocham jeszcze za jedną rzecz - za pamięć i łapanie chwil! Uwielbiam oglądać stare zdjęcia, dopiero wtedy widać, jak bardzo ludzka pamięć jest zawodna! Lubię wracać do tego co było i lubię robić zdjęcia na dowód 😊

Choć jestem też osobą, która woli przeżywać niż dokumentować, więc np. na koncertach zdecydowanie nie należę do osób z telefonami w ręku 😊

O fotografii mogłabym mówić i mówić, ale zostawiam Wam kilka fotek i uciekam. Podzielcie się swoimi historiami - jesteście na IG bo lubicie robić zdjęcia? Czy raczej to drugorzędna sprawa? A może polecicie mi jakieś fajne konta że zdjęciami, które wyrywają z butów? 😍

@kobiecafotoszkola #instawtorek #dziewczynykfs #autoportret #zdjecia #fotografia #portret #takczytam #nieczytamborobiezdjecia #starezdjęcia #fotografia
Ten tydzień rozpoczynam deszczem i powieścią Ke Ten tydzień rozpoczynam deszczem i powieścią Kevina Wilsona "Nic tu po was". Na blogu czeka dłuższy tekst, a tutaj napiszę tylko to, że jeśli szukacie powieści z ciekawym pomysłem, to weźcie ją pod uwagę. W końcu nieczęsto możemy poczytać o zapalających się dzieciach! 

Mnie pomysł uwiódł od samego początku i pod tym względem jestem usatysfakcjonowana. Przy okazji ognistego rodzeństwa autor poruszył wiele przeróżnych tematów, które dają do myślenia. To taka książka, w której każdy czytelnik znajdzie coś innego - będą tacy, którzy przejdą obojętnie, ale myślę, że Ci, którzy mają podobne sytuacje w swoim życiu (nie płonące dzieci, wiadomo, ale inne już zdecydowanie mogą się wydarzyć) zapamiętają tę książkę na długo.

A poza tym Wilson dostarczył mi najzwyczajniej w świecie dużo przyjemności z czytania. Lubię takie książki!

Ps Poza tym warto zrobić sobie eksperyment myślowy i podstawić pod zapalające się dzieci coś,czego nie akceptujecie wy albo wasi bliscy. Inność i jej ukrywanie nabiera zupełnie innego wydźwięku.

Za pomoc w zdjęciach dziękuję @mon_stell
♥️
@wydawnictwo_agora #bardziejlubieksiazki #współpraca #takczytam #nictupowas #kevinwilson #photooftheday #photomanipulationart #readingismylife #bookstagrampl #bookstagramtopasja #czytanie #bookishlove #ksiazka #ksiazkowelove #ksiazkanadziś #ksiazkoholizm #booksbooksbooks #readingtime #affitnity #manipulationedit
Ile macie kosmetyków w łazience? Zawsze jak jest Ile macie kosmetyków w łazience? Zawsze jak jestem na wsi, to doceniam wynalazek bieżącej wody, kibelek w domu. Uświadamiam sobie, że rzeczy, które na co dzień wydają się oczywiste, wcale takie nie są. Kto w nocy nie wychodził siku do sławojki, ten nie zna życia 🤣

W końcu niedziela! Już od czwartku nie mogłam się doczekać, żeby Wam pokazać ten film! "Dawniej ludzie żyli w brudzie. Kiedy i dlaczego zaczęliśmy o siebie dbać" to kolejna książka z serii @_zrozum i chociaż kocham ją wszystkie, to ta ląduje w topce. Jest przeboska - pełna ważnych tematów takich jak wpływ religii na zmianę postrzegania ciała, czy okaleczanie narządów płciowych. Ale też pełna, pełna ciekawostek, które sprawiają że będziecie się śmiać, krzywić albo śmiać i krzywić jednocześnie 😁 W filmie mówię o kilku takich, które najbardziej mi się spodobały, ale gwarantuję Wam - ta książka to złoto!

Co możemy wyczytać z DNA wszy, czym podcierali się Rzymianie, dlaczego moczem płukano usta, kto nauczył nas używania mydła, co ludzie robili, jak nie było jeszcze papieru toaletowego i kiedy pierwszy raz padło w telewizji słowo "okres" i jak wielkim wydarzeniem to było. No i dlaczego sławojka nazywa się sławojka.

Kocham to, że historię można poznawać przez higienę. To trochę historia medycyny, więc myślę, że dlatego mi się tak podoba 😁 W starożytności ludzie cenili kąpiele, a potem było już tylko gorzej - szalenie podoba mi się to, że kiedyś ludzie myśleli, że im będą brudniejsi, tym będą zdrowsi. 

Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to koniecznie musicie poznać i ta książka będzie idealna na start! 

***
No i oczywiście ROZDANIE! Mamy dla dla Was trzy egzemplarze książki! Wpisujcie się w komentarzach, może macie jakieś fajne higieniczne historie? 😁 i koniecznie napiszcie mi, jak Wam się podobał film i co Was zaskoczyło najbardziej! No i czy zachęciłaś Was do przeczytania książka, bo to dla mnie mega ważne!Rozdanie potrwa do końca miesiąca! 

#bardziejlubieksiazki #seriazrozum #zrozum #dawniejludzieżyliwbrudzie #bookblogger #bookstagrampl #bookish #ksiazka #ksiazkanadziś #ksiazkanaweekend #czytam #czytanie #historiahigieny #ksiazka #bookaholic #kochamksiążki
Follow on Instagram
This error message is only visible to WordPress admins

Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.

Log in as an administrator and view the Instagram Feed settings page for more details.

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org

Archiwa

PATRONATY

Tracks WordPress Theme by Compete Themes.

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. dowiedz się więcej.
Przeczytaj poprzedni wpis:
Zima w Sokcho

Elisa Shua-Dusapin || Tłumaczenie Maria Schneider Uwielbiam Wam opowiadać o ciągle innych książkach! Pewnie kojarzycie…

Zamknij