Mikal Hem, norweski dziennikarz i komentator polityczny napisał książkę, która spokojnie mogłaby wyznaczać trendy w pisaniu podręczników do historii. Na pierwszy rzut oka wydaje się książką-żartem, którą można dać komuś dla śmiechu na prezent. Sama o tym myślałam i chyba nawet tak zrobię 😉 Ale treść, mimo że podana w lekkiej, żartobliwej i czasami zgryźliwej formie, ma w sobie również ogromną dawkę wiedzy. Nie jest to studium dyktatur, chronologiczny ich zapis czy szczegółowe badania na ich temat. To prezentacja różnych dyktatorów i ich rządów, ubrana w postać poradnika. Co by było, gdybyś Ty chciał zostać dyktatorem? Bo przecież możesz. W szkole raczej tego nie uczą, odpowiednie studia też ciężko znaleźć. Pozostaje nauka na własną rękę. I tu z pomocą przychodzi Mikal Hem.
Jak zostać dykatatorem. Podręcznik dla nowicjuszy to lektura bardzo fascynująca. Pozornie kontrowersyjny tytuł, mający zapewne przyciągać uwagę (i robi to pewnie skutecznie) to pusczenie oka do czytelnika i zaproszenie go do zabawy. Ale tak naprawdę już we wstępie przekonamy się, że pod płaszczykiem śmiesznych anegdot i zabawnych porad, mamy do czynienia z konkretną wiedzą. Podoba mi się to bardzo!
Jeśli Cię poproszę w tym momencie, żebyś wymienił znanych sobie dyktatorów, ilu jesteś w stanie wymienić?
Na pewno Hitlera, Stalina i Mussoliniego. Może Kim Dzong Una, Mao Tse-tunga, może Kaddafiego, Husajna, może jeszcze Łukaszenkę czy Ceaușescu. Ale czy słyszałeś kiedyś o Baszszar al-Asadzie, Samuelu Doe, Omarze Bongo czy Imeldzie Marcos? Mikal Hen dorzuca do nich jeszcze kilka innych nazwisk, które z dużym prawdopodobieństwem mogą być dla was nowe. Oczywiście, nie wątpię tu w wiedzę historyków czy osób zainteresowanych polityką – dla was nie będzie to pewnie żadne zaskoczenie. Bardziej mam na myśli osoby, takie jak ja – które z historią miały do czynienia ostatni raz na studiach, a polityki unikają jak tylko mogą. Ale mimo wszystko cenią wiedzę i lubią ją zdobywać- i właśnie taka forma jest dla nich idealna 🙂 Więc po pierwsze Mikal Hen rozszerza naszą wiedzę w zakresie dyktatur. Nie tylko stajemy się bardziej świadomi istnienia dyktatorów, dowiadujemy się także na czym tak naprawdę dyktatura polega i jakie są jej główne wyznaczniki. Całość podzielona jest na dziesięć rozdziałów, a każdy rozdział to jedno zagadnienie, odpowiadające na pytanie jak to jest być dyktatorem. Mamy więc praktyczne rozważania, jak nim zostać, jak utrzymać się przy władzy, jak się wzbogacić i jak z tego bogactwa korzystać. Mamy informację, że oddawana cześć jest dosyć istotna , tak samo jak całkiem spora aktywność seksualna i działalność literacka. Ważny jest też styl, ale najważniejsza chyba jest ucieczka we właściwym czasie.
Treść rozdziałów, utrzymana w takim samym lekkim i zabawnym tonie, jak tytuły rozdziałów, oferuje nam konkretną wiedzę. W jakim kraju i w jakim czasie rządził dyktator. Jaki to miało wpływ na kraj, jakie były jego zarządzenia, dekrety; co budował, a co niszczył, jakie miał poglądy na sprawy polityczne. Poznajemy również ich życie prywatne, charaktery, wszystko, co wpływało na podejmowane przez nich decyzje. Jest wiele dat, miejsc, nazwisk, a mimo to czujemy się, jakbyśmy czytali świetną powieść. Tak powinno się czytać podręczniki do historii. Nagle wiemy, który dyktator zmieniał prawo według własnego widzimisię, który ogłosił się bogiem, który zbudował stolicę swojego państwa całkiem od nowa, a który wprowadził zakaz używania maszyn do pisania. Żartobliwa forma powoduje, że absurd niektórych działań dyktatorów jest łatwiejszy do przełknięcia. I łatwiejszy do zapamiętania.
Lubię traktowanie historii z dystansem i przymrużeniem oka. Nie jest to śmianie się z historii, wyszydzanie dyktatorów, czy robienie sobie żartów z często dramatycznych dziejów państw pod rządami dyktatorów. To przedstawienie ich postaci z całkiem innej strony. Dzięki temu historia dotrze tam, gdzie nie dotarłaby w inny sposób. A jeśli chodzi o szerzenie wiedzy, uważam, że każdy chwyt jest dozwolony. Mikal Hem miał świetny pomysł i bardzo dobrze go wykonał. Całość czyta się ekspresowo, równowaga pomiędzy konkretną wiedzą historyczną a anegdotami i ciekawostkami została zachowana. Hem pisze zwracając się do czytelnika bezpośrednio na ty, co z kolei nadaje tej książce ton prawdziwego poradnika.
Więc zastanów się dobrze, dlaczego tak naprawdę ją przeczytałeś? Dowiedziałeś się czegoś użytecznego z niej? 😉
♦
Za możliwość przeczytania dziękuję
♦
Na isntagramie czeka na Was konkurs, w którym możecie wygrać jeden egzemplarz tej książki 🙂 Przy okazji, jeśli lubicie takie podejście do historii, przypomnę Wam o świetnej książce Anny Moczulskiej Bajki, które zdarzyły się naprawdę.
♦
Za dużo tych książek, które chciałabym dostać pod choinkę. Trochę trudno mi wyobrazić sobie książkę o takiej tematyce, napisaną lekkim, zabawnym tonem.