Sierpień, mój ulubiony miesiąc w roku! Tym razem mam dla Was 12 książek – niewiele, ale za to jakich! Sami zobaczcie! W tym miesiącu też po raz pierwszy zapowiedzi pojawią się na kanale Youtube. Zawsze o zapowiedziach mam dużo do powiedzenia, kojarzą mi się inne książki, chcę wam opowiedzieć, dlaczego akurat te książki chcę przeczytać! Zobaczymy, jak to się sprawdzi, ale na razie pomysł jest taki, że na blogu będzie lista książek, a na Youtube będę opowiadać o nich więcej 🙂 Więc jeśli chcecie dowiedzieć się, dlaczego chcę przeczytać te książki, a nie inne, który autor siedział w więzieniu i mnie tym rozczarował, a po którym swoją nazwę dostał tasiemiec to wpadajcie na kanał. Do tego oprócz tych 12 zapowiedzi, w filmie pojawia się drugie tyle książek, do których nawiązuje przy okazji tych zapowiedzi!
I już podaję Wam, na jakie książki poluję w sierpniu:
Pierwsze miejsce należy do Wydawnictwa Poznańskiego! Pojawia się trzecia książka z serii popularnonaukowej Zrozum. Śmiech ma po matce. Tajemnice genów. Tym razem na tapecie jest genetyka. Z tej książki dowiesz się:Jak to się dzieje, że dziedziczymy florę bakteryjną?Dlaczego wciąż nosimy w sobie geny odpornościowe neandertalczyków?Jaką rolę w rozwoju genetyki odegrał groszek? Kiedy XX + XY = XY, a kiedy XX? O dwóch pierwszych książkach z serii możecie obejrzeć filmy na Youtube – Co nas (nie) zabije oraz Nieopowiedziana historia psychiatrii. Kocham wielką miłością te książki!
Druga książka też zapowiada się rewelacyjnie! Co się stało w Jonestown? Sekta Jima Jonesa i największe zbiorowe samobójstwo Jeffa Guinna. W listopadzie 1978 roku w Jonestown – wiosce zbudowanej i zasiedlonej przez ludzi, którzy uwierzyli w Jonesa i jego projekt Świątyni Ludu – w ciągu jednej nocy zginęło ponad 900 kobiet, mężczyzn i dzieci. Część z nich odebrała sobie życie dobrowolnie, spożywając cyjanek. Inni zostali do tego przymuszeni. Opinią społeczną wstrząsnęły wieści o izolującej się w dżungli sekcie, której paranoiczny przywódca powiódł swoich wyznawców na śmierć. Ale ta tragiczna historia zaczęła się dwadzieścia lat wcześniej, kiedy ambitny pastor postanowił zmienić świat na lepsze… Lubię czytać o sektach więc dla mnie to pozycja obowiązkowa!
Pieśń Ziemi. Rdzenna mądrość, wiedza naukowa i lekcje płynące z natury Rosin Wall Kimerer zapowiada się bardzo ciekawie, mam nadzieję, że nie będzie zbyt odjechana! Poza tym kocham tę okładkę! Robin Wall Kimmerer, profesor botaniki i członkini plemienia Potawatomi, pokazuje, że nie jest za późno, by naprawić relację z otaczającym nas światem. Łącząc obszerną wiedzę naukową z rdzenną mądrością przodków, przypomina o lekcjach naszego najstarszego nauczyciela – natury. Zebrane w pięciu rozdziałach opowieści o wspólnych korzeniach ludzkości i planety pokazują, czego nauczyć mogą nas indiańskie dialekty, historia Skywoman i powstania świata oraz magiczne cykle przyrody.
Tak samo jak o sektach, lubię czytać też o Indianach, dlatego na książkę Davida Treuera czekam z wielką niecierpliwością. Uważam, że takie książki są bardzo ważne i po prostu trzeba je czytać! David Treuer, członek plemienia Odżibuejów i ceniony powieściopisarz, dorastał w rezerwacie Leech Lake, ale wykształcenie zdobywał na „białych” uniwersytetach. Dzięki temu potrafił pogodzić dwie perspektywy, uczestnika i obserwatora, co w połączeniu z niezwykłym talentem narracyjnym, poczuciem humoru i otwartością dało wspaniałe efekty. Witajcie w rezerwacie to książka, która przeprowadzi nas przez meandry historii, wyjaśni znaczenie kolejnych traktatów, wytłumaczy skomplikowane rozwiązania prawne obowiązujące w rezerwatach, poda główne przyczyny napięć między Indianami a nie-Indianami. A przede wszystkim pozwoli nam zobaczyć, jak dziś żyją mieszkańcy rezerwatów, jak radzą sobie z biedą, przestępczością, jak łączą tożsamość indiańską z amerykańską i jak walczą o zachowanie swojego dziedzictwa.
W sierpniu naprawdę są same perełki. Bardzo czekam na Jak wytresować lorda. O elitarnych szkołach z internatem. Na początku myślałam, że to będzie lekki i zabawny reportaż o obrzydliwie bogatej młodzieży, ale okazało się, że to coś zupełnie innego! Renton odsłania zupełnie inne oblicze szkół z internatem. Pisze o sadyzmie nauczycieli, wyrachowaniu dyrektorów, panującej w tych placówkach zmowie milczenia na temat działalności pedofilów. O tym, jak kilku i kilkunastoletnie dzieci molestowane seksualnie przez opiekunów były dotkliwie karane za jakiekolwiek próby ujawnienia procederu. I o smutnej przyczynie legendarnej angielskiej “flegmy”, czyli narzucanej przez wieki brytyjskim elitom kulturze trzymania fasonu bez względu na wszystko. Ale w tej historii najbardziej zdumiewające jest, dlaczego brytyjscy rodzice, którzy sami przeszli przez piekło szkół z internatem, posyłają do nich własne dzieci.
Lubię też serię Czarnego o miastach i bardzo jestem Łodzi. Miasta po przejściach ciekawa! W Łodzi dzieje się dokładnie to samo, co w każdym polskim mieście. Tylko że dzieje się bardziej. Ta książka to podróż po ostatnich trzydziestu latach „polskiego Manchesteru”. Miasta, w którym ŁKS i RTS wciąż piszą po murach, rewitalizacja pochłania miliony, a secesyjne kamienice chylą się ku upadkowi. Ale też metropolii, które ma największy w kraju dworzec, śmiało korzysta ze swojego postindustrialnego charakteru i niezmiennie przyciąga miłośników kina i artystów.
Nie mogło też zabraknąć książki popularnonaukowej! Składniki. Osobliwa chemia tego, co jemy i czym się smarujemy będzie bardzo ciekawą lekturą. George Zaidan, absolwent chemii na prestiżowej uczelni, błyskotliwy i piekielnie zabawny naukowiec wyjaśnia, co nauka może (a czego nie potrafi) powiedzieć o składnikach produktów, którymi każdego dnia faszerujemy swoje ciała. Woda. Czipsy. E-papierosy. Kremy do opalania. Ta lista nie ma końca. Co się dzieje, gdy wszystkie te rzeczy wchodzą w reakcję z substancjami tworzącymi nasz organizm? Skąd wiadomo, że to, co jemy, pijemy, wdychamy i wcieramy w siebie, szkodzi nam lub pomaga? No ja chcę wiedzieć!
W tym miesiącu zaskakująco jak dla mnie czekam na dwa polskie kryminały. Na początku tego roku pochłonęłam serię Roberta Małeckiego z Bernardem Grossem, więc teraz czekam z wielką ciekawością na Żałobnicę. Żałobnica, piękna kobieta po trzydziestce, dziedziczy po śmierci męża świetnie prosperujące przedsiębiorstwo i spory majątek. Niestety skrywane głęboko tajemnice po latach wypływają na wierzch i Anna orientuje się, że ktoś zaczyna manipulować jej życiem. Kobietę zalewa fala strachu, ale zanim wpadnie w nieprzeniknioną toń, będzie musiała stawić czoła mrocznej przeszłości. I zrobi to. Tym bardziej, że ukrywa jeszcze jeden sekret…
I tak samo jest z Przemysławem Piotrowskim. Piętno było świetne i bardzo czekam na kolejną przygodę Igora Brudnego w Sforze! Zima. W lesie nieopodal Zielonej Góry odnaleziona zostaje ręka. Wstępne oględziny wskazują, że została ona… odgryziona przez człowieka. Wydaje się, że to standardowy kryminał, ale główny bohater jest tak fajnie wykreowany, że naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z nim.
I na koniec trzy powieści. Zamiana Beth O’leary na pewno będzie przyjemną lekturą, akurat na miły, sierpniowy wieczór. Poprzednia książka autorki, Współlokatorzy też mi się podobała, więc liczę na powtórkę. Czasami żeby zmienić życie, wystarczy… zmienić mieszkanie! Przekonują się o tym Leena – pracowniczka londyńskiej korporacji – i Eileen, jej mieszkająca w Yorkshire babcia. Eileen marzy o wielkiej miłości, a Leena – o chwili odpoczynku. Co znajdą, jeśli zaczną żyć zupełnie innym życiem niż dotychczas?
Światło innych gwiazd to z kolei książka o astronautce!! Jak ja na nią czekam! Jest rok 1986, jedenastoletnia Nedda Papas, która mieszka przy Centrum Kosmicznym na Florydzie, marzy o zostaniu astronautką. Dziewczynka jest zapatrzona w ojca inżyniera, pochłoniętego obsesyjną pracą nad niebezpiecznym projektem. Dekady później Nedda spełnia swoje dziecięce marzenie i zostaje astronautką. Podczas misji jej załoga staje w obliczu kryzysu, który zagraża powodzeniu przedsięwzięcia oraz ich życiu.
I nowa książka Ellen Marie Wiseman! Pamiętacie, jaka zachwycona pisałam o To, co zostawiła? Jestem przekonana, że ta powieść też będzie świetna, zwłaszcza, że autorka znowu porusza bardzo ciekawe tematy! Lata 30. XX wieku. Mała Lilly Blackwood jest inna niż reszta dzieci. Rodzice trzymają ją na strychu w ukryciu przed światem. Jednak nadchodzi niezapomniany moment, w którym dziewczynka wychodzi z domu pierwszy raz w życiu. Pod osłoną nocy matka sprzedaje ją właścicielowi cyrku. Ponad dwie dekady później dziewiętnastoletnia Julia Blackwood otrzymuje w spadku po rodzicach posiadłość ze stadniną koni. Na strychu znajduje tajemnicze fotografie przedstawiające osobliwą dziewczynkę w cyrku. Pragnie odkryć jej historię.
To by było na tyle 🙂 Dajcie znać, czy wpadło wam coś w oko i na co wy czekacie 🙂