komentarze 4

  1. Książkowy Stan Umysłu
    24 marca 2016

    Przyznaję, że książka robi ogromne wrażenie, jak już Ci wspominałam, jestem w stanie uznać ją za jedną z ważniejszych pozycji jakie udało mi się w życiu przeczytać. Nie jestem osobą, którą łatwo poruszyć, jednak czytając zakonnice miałam łzy w oczach. Nie uznałabym, że Abramowicz pozostała bezstronna, ale jestem wstanie przymknąć na to oko. Widzę, że mamy bardzo podobne odczucia względem tej publikacji.

    • 24 marca 2016

      Po napisaniu tekstu, poleciałam przeczytać Twoją opinię 🙂 Zgadzamy się 🙂 Ja bym bardzo chciała, żeby ta książka nie stała się pożywką dla antyklerykalnych środowisk. Bo w tych zakonach jest jak jest nie przez kościół (w innych krajach te same zakony mają normalne warunki), a przez ludzi. Nad tym się trzeba zastanowić. I chciałabym, żeby ta książka w takim kontekście została dostrzeżona 🙂

  2. […] Kilvert był bardzo dobrym i dokładnym obserwatorem. Miał również dar pisania i ubierania w słowa myśli i uczuć. Do tego dochodzi jeszcze świetne, trochę przekorne poczucie humoru, zdrowe podejście do życia, zapisywanie wielu rzeczy, czasami zupełnie z innej bajki. To wszystko kształtuje rzeczywisty obraz XIX-wiecznego, wiejskiego życia, ze wszystkimi szczegółami, z codziennością, którą tylko dzięki takiemu dziennikowi możemy podpatrzeć. Żaden podręcznik historii nam tego nie da. Kilvert poczynił wiele obserwacji, z którymi my dzisiaj mamy problem! Na przykład na samym początku pisze o kobiecie karmiącej dziecko piersią publicznie w pubie bez żadnego zdziwienia czy zgorszenia. Fragment, który wydał mi się znamienny po przeczytaniu książki Zakonnice odchodzą po cichu brzmiał: […]

Brak możliwości komentowania.